Zagubiony kotek, czyli o kocie i dziewczynce, która mówi sama do siebie.
Zaczynajmy przygodę!Pewna dziewczynka szła sobie do sklepu. Kiedy szła, no to sobie szła do sklepu sobie szła, tak sobie szła, kiedy szła do sklepu kiedy szła to sobie szła.
Dobra, może trochę przesadzone, ale warto czytać to, co się napisało żeby uniknąć takich błędów.
Mała dziewczynka (zakładam, że siedmioletnia)
szła do sklepu i spotkała małego kota.
Telepatycznie się z nim porozumiewała i od razu wiedziała, że jest głodny.Następnie wzięła go bez chwili zastanowienia.
A może to czyjś kot? A skoro już porzucony, to skąd wiedziała, że nie ma on np. pcheł?Zacznijmy od tego, że te dialogi są źle zapisane, ale mniejsza o to.
Dziewczynka mówi sama do siebie, ciągiem:
''mamo a czy mogła bym zatrzymać tego kotka u nas w domu no nie wiem kochanie proszę mamo proszę no dobrze ale obiecał że będziesz się nim opiekować (...)''- Przepisywanie tego bez interpunkcji to męka! - krzyknęła Neris i poszła wydłubać oczy widelcem.
Wracając do problemu, wysłała bym
tą dziewczynkę do psychiatry.
Ona prawdopodobnie zamordowała swoich rodziców i teraz rozmawia sama ze sobą!
Udaje odpowiedzi swojej matki!
CZYTASZ
Spacer po Opkowym lesie - najgorsze opowiadania
RandomJestem Neris i próbuję nie wydrapać sobie oczu czytając najgorsze opowiadania na Wattpadzie. Życzcie mi powodzenia...