Prywatna III Wojna Światowa

Rozdział Pierwszy

-Zaatakujemy od morza. Wepchniemy ich armię wgłąb lądu gdzie będzie czekać już reszta naszego wojska- tłumaczyłam z uśmiechem na ustach moim współpracownikom. Idioci. Przesunęłam klocki z miejsca, co symbolizowało przemieszczenie się naszych wojsk.- Wszyscy zrozumieli?- Jeden z generałów nieśmiało podniósł rękę. -Da?

-Plan sam w sobie w porządku... Ale dlaczego dowodzi nami kobieta? Mamy ich zadrapać paznokciami, albo oblać lakierem do paznokci?- reszta generałów  roześmiała się. Uśmiechnęłam się w  stronę tego, króry to powiedział.

-Hans Schumacher. Urodzony dwudziestego piątego listopada dwutysięcznego piędziesiątego roku. Pochodzi z wymiaru trzeciego, Ziemia, Szwajcaria. Singiel, alkoholik. Podrywa każdą kobietę w zasięgu wzroku, ponieważ boi się samotności. Boi się gołębi. Po rosyjsku umie tylko podstawowe zwroty, po niemiecku również. Ma słabą głowę do alkoholu, jest na tyle alkoholikiem, na ile jest pijany po paru piwach. Mam mówić dalej?- spojrzałam na mężczyznę, był cały czerwony. Inni żołnierze cicho śmiali się, lecz zgromiłam ich wzrokiem. -Tyle samo wiem o każdym z was, a to co tu ujęłam jest tylko cząstką informacji, jakie posiadam. Trzeba słuchać co mówię i na mnie patrzeć. Nie ciekawe? Proszę bardzo...* -uśmiechy znikły z ich twarzy, większość usłuchała głosu rozsądku, lecz część z nich nadal przypatrywało się swoim butom.- I jeszcze jedno: nie życzę sobie takich uwag na mój temat, da? Pana Hansa wyprowadzić do gułagu.

Do pomieszczenia wparowało trzech mężczyzn. Zchwytali zszokowanego eks-generała i wyprowadzili go z sali. Reszta wojskowych spięła się.

-Zapamiętać ten widok raz na zawsze i pamiętać, co dzieje się z tymi, którzy robią coś co mi się nie podoba.- powiedziałam. -Na dzisiaj skończyłam. Dziękuję za uwagę.-rzekłam, po czym wyszłam z biura zostawiając w nim oszołomionych żołnierzy. Idioci. Udałam się w stronę mojego gabinetu.

~*~
Pierwszy rozdział. Może być? До сведения~

*cytat Władimira Putina.