cz.1

68 7 10
                                    


Jestem Melissa , mieszkam w Kanadzie od dziecka, to tu się urodziłam. Chodzę do liceum, mam jedną prawdziwą kumpelę i to z nią się trzymam. Musze powiedzieć jeszcze, że nie należę do tych nastolatek, którym w głowie imprezy, chłopaki i to jak nie zajść w ciążę. Lubię się bawić, ale bez przesady. Nie dodałam jeszcze, że posiadam trochę duszę artysty i wiele emocji przelewam na papier lub płótno.

Dziś jest dla mnie ważny dzień, ponieważ to dziś powinny przyjść wyniki konkursu plastycznego. Na moją pracę poświeciłam czasu i nerwów i liczę na jakiś efekt, lecz kto wie czy się uda?

Budzik zadzwonił równo o 7 jak zawsze... Zwlekłam się z łóżka, byłam w ogóle niewyspana, bo przecież całą noc myślałam o konkursie. No ale co poradzić, do szkoły trzeba pójść . Poszłam do łazienki umyć się, potem ubrać w jakieś ładne ciuszki, apropo interesuje się też modą, przejdźmy do tego, że już zeszłam na śniadanie (mieszkam w domku w bardzo ładnej okolicy). Dobra mogą być płatki i tak nie mam zbytnio czasu. Po jedzeniu wyszłam z domu, zamknęłam drzwi i poszłam do szkoły.

- Melissa! Tutaj, chodź szybciutko! Czekam na ciebie aż od 5 minut, co się z tobą dzieje?! -zażartowała Amanda.

Tak, to ona moja najlepsza przyjaciółka, można powiedzieć, że ją kocham. Uważam, że jest piękna,chociaż ona w to wątpi. Ma piękne niebieskie oczy, długie blond włosy i oczywiście figurę modelki.

Z tego wszystkiego zapomniałam wspomnieć o moim wyglądzie, a jest on ciekawy. Na mojej głowie rosną ciemne kręcone włosy tak miękkie, że ludzie uwielbiają ich dotykać, oczy mam brązowe, nie uważam by były nadzwyczajne i moja figura jest w miarę, choć gdy patrzę na Amandę to mam kompleksy.

Wracając...Lubimy żartować, są z nas takie śmieszki, ale nie każdy rozumie nasze poczucie humoru.

- Już proszę pani. Nie wiem jak to się stało...- odpowiedziałam z uśmiechem na ustach.

- Hej kochana, jak weekend? Wiesz coś na temat konkursu? -pytała z troską.

- Dobrze i nie mam pojęcia jak wyniki, mają podesłać na maila około 15.- odparłam.

- Mam nadzieję, że ci się uda, obraz był nieziemski! -rzekła podekscytowana.

Obie bardzo się wspieramy, taka przyjaźń jest na wagę złota i nadal nie mogę uwieżć w to, jak poszczęśiło mi się znajdując taką Amandę.

Chwilę jeszcze porozmawiałyśmy o duperelach i ruszyłyśmy pod salę od matematyki. Matematyki? Tak, matma na pierwszej godzinie w poniedziałek to najgorsze co może być.Choć nie narzekam na oceny, jakoś leci.

Dzwonek zabrzmiał i cała klasa weszła do sali na lekcję. Oczywiście w ławce siedzę z Amandą, bo jakby inaczej?

-Dzień dobry, wyciągamy karteczki.- oznajmiła nauczycielka.

Co? No chyba cię babo coś pomyliło! Jak można być tak okrutnym?! -pomyślałam.

Taka właśnie jest pani Wood, starsza kobieta uprzykrzająca życie.

-No luz, dawaj te zadania wszystko umiem! Uczyłam się w weekend. Tak napiszę tą kartkówkę, że ci szczena opadnie!- mówiłam w myślach.

Napisałam kartkóweczkę dobrze, potem już lekcje mijały szybko. Z Amandą nawet szkołę da się przeżyć. Nadszedł czas opuszczenia budynku "tortur", więc cała szczęśliwa pożegnałam się z BFF i rozeszłyśmy się w przeciwne strony. Moja droga do domu nie jest jakoś bardzo długa, muszę pójść wzdłuż ulicy, przejść przez park i już prawie widać moj dom.

O jej! -pomyślałam.

Bo rozwiązał mi się but i nie myśląc nawet o tym, że ktoś może za mną iść ukucnęłam na środku chodnika. Na moje nieszczęście, ktoś za mną szedł i był to chłopak, nawet bardzo przystojny chłopak. Patrzył w telefon, więc nawet mnie nie zauważył i wpadł na mnie.

...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 31, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ten Chłopak || S.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz