Rozdział 14

1.9K 79 15
                                    

– Kompletnie oszalałaś – krzyknęła Ashley gdy zobaczyła prezent od Tracy. Przyjaciółki przyjechały do niej wcześnie rano zanim jeszcze wyjedzie z Dave'em do Santa Barbara. Chantelle dała jej ulubione perfumy, za to Tracy koszulę nocną. – Co to za łach? I ja mam w tym paradować? – Spojrzała krytycznym wzrokiem na koleżankę.

Tracy uśmiechnęła się niewinnie i wzruszyła ramionami.

– To żaden łach, tylko seksowna koszulka nocna – wyjaśniła. – Ostatni krzyk mody.

– Krzyk mody, powiadasz? – Ashley jeszcze raz zerknęła na koszulkę. Była czarna, bardzo krótka i prawie przezroczysta. Gdyby ją założyła byłoby widać całe jej ciało. Czułaby się jak naga. Chyba spaliłaby się ze wstydu, gdyby Dave przypadkiem ją w tym zobaczył. – Nie, nie i jeszcze raz nie. Przecież ona więcej odkrywa niż zakrywa.

– I o to chodzi – stwierdziła Tracy wyjmując koszulę z rąk przyjaciółki i pakując ją do torby podróżnej, następnie przykryła ją warstwą ubrań, które Ashley zamierzała ze sobą zabrać. – Taka seksowna bielizna działa na facetów. Chyba o tym wiesz?

Ashley tylko spiorunowała wzrokiem rudowłosą. Po co te aluzje, zastanowiła się.

– Mi taka bielizna jest zupełnie niepotrzebna. Przecież ja i Dave jesteśmy tylko przyjaciółmi, a ten wyjazd jest czysto przyjacielski.

Tracy tylko się roześmiała patrząc na przyjaciółkę.

– O rany, Ashley! Czasami jesteś naiwna jak dziecko. – Wzniosła oczy do nieba. – Na takim wyjeździe wszystko się może zmienić. Przecież chyba wiesz co się dzieję między mężczyzną a kobietą?

– Oczywiście, że wiem chociaż ja nigdy... – Ashley urwała zdając sobie sprawę z tego co przed chwilą powiedziała.

Uciekła wzrokiem w bok nie patrząc na swoją zwariowaną przyjaciółkę. Teraz na pewno wszystkiego się domyśli, pomyślała. Jej wzrok powędrował do twarzy Chantelle, która lekko się uśmiechnęła. Ona wiedziała, a jeśli nie wiedziała, to podejrzewała, że nie mogłaby się oddać innemu, tylko Dave'owi. Jednak Chantelle to na pewno rozumie. Co innego Tracy, która zawsze była raczej wyzwolona.

– Co... ty... nigdy... – Tracy myślała, że się przesłyszała. Musiała się upewnić, czy w tak młodym wieku nie zapada przypadkiem na głuchotę.

– Nic. Nie ważne – odrzekła Ashley wracając do pakowania.

Tracy wyrwała jej ubrania z rąk i zmusiła koleżankę, żeby na nią spojrzała.

– Ważne – rzekła stanowczo.  - Ja się nie przesłyszałam? Ty nigdy... nic... z żadnym facetem?

– Nie – przyznała się Ashley.

– To niebywałe. – Rudowłosa była w szoku. Kolejny raz. Zastanowiła się czym ją Ashley jeszcze w przyszłości zaskoczy.

– Co jest w tym takiego niebywałego? – Ashley oparła ręce o biodra patrząc w oczy przyjaciółce. – Że nigdy nie przestałam kochać Dave'a i nigdy nie mogłabym się oddać żadnemu innemu. Owszem, miałam innych chłopaków, ale nigdy między nami nic więcej nie było. Nie potrafiłam...

– W porządku. – Chantelle widząc zdenerwowanie Ashley podeszła do niej i położyła rękę na ramieniu chcąc ją uspokoić. – Nie denerwuj się. Ja cię rozumiem.

– Nie róbcie ze mnie takiego nic nierozumiejącego potwora – oburzyła się Tracy. – Szanuję osoby, które czekają, żeby to zrobić z właściwą osobą. Nie sądziłam, że ty Ashley nigdy... Przecież wspomniałaś, że miałaś facetów i nie chciałaś spróbować?

Ukryte marzenie (Miłosna trylogia 1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz