Louis budzi się o wiele wcześniej niż zazwyczaj w sobotni poranek.
Słyszy ciche uderzenie deszczu o szybę okienną. Jęczy i próbuje obrócić się na swoją stronę łóżka, lecz jego stopy są zaplątane w pościeli.
To tak naprawdę nawet nie jest łóżko, a materac rozłożony na podłodze. Mieszka w małej kawalerce, ale podoba mu się tak. Lubi, by wszystko w jego życiu było, takie jak jego kawalerce. Małe i proste.
Siada i odgarnia włosy z oczu. Wygląda przez okno i widzi deszcz delikatnie uderzający o szybę oraz ludzi z parasolami idącymi ulicami Londynu.
Jęczy kolejny raz, ponieważ dziś jest ten dzień.
Ten dzień.
Dzień, o którym starał się zapomnieć przez cały miniony tydzień. Nie do końca opuszczał swoje mieszkanie przez ostanie tygodnie. To nie dlatego, że unika czegokolwiek per se, to po prostu to, że czegoś unika.
Jego przyjaciel Niall ustawił go na randkę w ciemno ze swoim przyjacielem. Louis docenia starania kumpla, naprawdę to robi, ale... Jego chłopak rzucił go już tak dawno temu, że się po tym pozbierał. Jest całkowicie ponad to.
Potrzebował zwyczajnie tych kilku tygodni dla siebie. Potrzebował tych tygodni do wyleczenia się po złamanym sercu. Ale teraz, totalnie się po tym pozbierał. Zdecydowanie ma to za sobą.
To nie tak, że Louis nie chce iść na tę randkę, ponieważ chce.
(Nie chce.)
To zwyczajnie to, że Niall umówił go z kimś, kogo nigdy wcześniej nie spotkał. Pewnie, Niall jest jego najlepszym kumplem. Ale mówimy tu o Niallu; Niallu, który umawiał się z dziewczyną o zielonych włosach noszącą fioletowe szkła kontaktowe. Louis ma nadzieję, że może Niall ma lepszy gust do facetów, niż do kobiet.
Horan zapewnia, że to chłopak dla którego warto umrzeć - uroczy, czarujący i nad wyraz słodki.
Więc tak, Louis zdecydowanie nie ma ochoty iść na tę randkę.
Kiedy zaczyna o tym myśleć, jest wdzięczny za to, że miał te tygodnie tylko dla siebie. Mieszka sam, nie licząc grubego kota imieniem Berliose, więc sądzi, że dobrze zrobiło mu jedynie relaksowanie się i zbieranie się do kupy po byłym chłopaku.
Wstaje i wlecze się do kuchni, wyciągając kocie żarcie. Opróżnia większość opakowania do małej miseczki, rozszypując je wszędzie dookoła i krzyczy:
- Berliose! Przywlecz tu swój gruby tyłek!
Berliose miauczy i sprintem pojawia się w kuchni, zaczynając chrupać jedzenie porozrzucane na całej drewnianej podłodze.
Frontowe drzwi otwierają się szeroko i pojawia się w nich znajomy blondyn, niespodziewanie rzucając się na Louisa i przygważdżając go do posadzki. Niall przytwierdza jego dłonie do posadzki i krzyczy niepotrzebnie głośno.
- Louis!
- Cześć, Niall. - Szatyn mruga na mniejszego chłopaka.
- Jesteś gotowy?
- Na co?
- Louis.
- Jestem gotowy.
Niall zeskajuje z Louisa i pomaga mu się podnieść.
- W takim razie idź się ubrać, przyjacielu! Spotykasz się ze swoim przyszłym chłopakiem za... czterdzieści pięć minut!
CZYTASZ
Excuse Me While I Kiss the Sky || Larry [tłumaczenie PL]
FanfictionLarry AU fanfiction; one shot Louis został umówiony na randkę w ciemno. Jednakże, jest bardziej zainteresowany kelnerem niż osobą, która jest jego randką. Zgoda: Jest Autor: hipsta_pleasee Link do oryginału: http://my.w.tt/UiNb/d0UBWupcbC...