Komunikacja Miejska (2/2)

163 44 4
                                    

I ja, Uciekinierka, czasem wracam do domu.

Od spotkania Bartka minęło, a ja wiem…? Trzy dni pełne przemyśleń o życiu. O jego sensie, o tym czemu jest takie okrutne.

Czekając na mojego starego kumpla, autobus numer sto dwadzieścia pięć znowu patrzyłam na ludzi. Ale byli nudni.

Pan o kuli spał na ławce. Nastolatki poprawiały makijaż.

Nuda. Przytłaczająca, okropna nuda.

Bolało mnie oczekiwanie na środel transportu.

O dziwo, nie spóźnił się. Byłam zdenerwowana.

Koniec męki, jest autobus. Mój ukochany autobus. Wsiadłam do niego, zajęłam miejsce na tyle. Obserwowałam ludzi.

Obok mnie był śmierdzący alkoholem pan z twarzą bez wyrazu. Zero emocji. Wyglądał, jakby chciał nigdy tutaj nie być. Kiwał się na boki. Pijany.

Wszyscy pasażerowie mogli, ba musieli, słyszeć małą krzyczącą dziewczynkę, która tak bardzo przypominała mi Asię. Też miała młodą mamę.

Widziałam nastolatki kłócące się, jaki kolor superstarów jest lepszy, była wymalowana kobieta z dwójką dzieci, hałasującą, ciekawską i energiczną córką, która przypominała mnie, zanim zaczęłam uciekać i poważnego, patrzącego w podłogę syna. Wymieniliśmy smutne uśmiechy.

Byłam ciekawa, czemu jest smutny?
Może wiedział, że młodsza siostra zawiedzie się na tym zimnym świecie?
Może miał nadzieję, że jej się uda odkryć te wszystkie kolory?

Pieprzyć.
To tylko autobus.
Czemu się tak angażuję?!

Oh, nareszcie mój przystanek.

Wstałam i ruszyłam ku wyjściu.

Koniec podróży.

Komunikacja MiejskaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz