Prologue l Illegal Boy

82 12 2
                                    

NY, Brooklyn

Usłyszałem dzwonek do drzwi i zbiegłem powoli na dół, poprawiając czarną dżinsową kurtkę, którą miałem na sobie. Podszedłem do drzwi i otworzyłem je z lekkim uśmiechem. James stał oparty bokiem o framugę drzwi, zmierzył mnie od góry do dołu z lekkim uśmiechem.

- Hej, Nialler. - Mruknął, odpychając się od ściany i podchodząc bliżej mnie.

- Hej... - powiedziałem patrząc na niego i przygryzłem delikatnie wargę kiedy objął mnie w talii przyciągając blisko swojego ciała. Uniosłem głowę i popatrzyłem mu w oczy, James od razu pochylił się i mocno przycisnął swoje wargi do moich.

- Mmmm .. - Oderwałem się od niego z lekkim uśmiechem. - Jak wygrasz wyścig, pamiętasz? - Zapytałem z uśmiechem i odepchnąłem delikatnie jego ręce choć nie chciał mnie tak łatwo puścić. James przewrócił oczami i pociągnął mnie za sobą do auta.

- Wsiadaj, bo spóźnimy się na wyścig. - Powiedział otwierając przede mną drzwi. Wsiadłem do środka i zapiąłem swój pas, a on po zamknięciu moich drzwi zrobił to samo. Z piskiem opon ruszył spod mojego domu, kierując się za miasto. Włączyłem radio i oparłem głowę o szybę, wyglądając za nią. Uwielbiałem samochody i szybką jazdę, własnie dlatego spotykałem się z Jamesem, chciałem nauczyć się ścigać a on był jednym z najlepszych w kraju. Może to trochę samolubne ale to nie tak, że on mnie kocha czy coś, byłem tylko jego kolejną zabawką.

Droga minęła nam dosyć szybko, pocałowałem szybko jego policzek, życząc mu wygranej i wysiadłem z auta. Na miejscu była masa ludzi, wszędzie stały szybkie i cholernie drogie auta. Uśmiechnąłem się lekko pod nosem bo uwielbiałem ten klimat i poszedłem w stronę swoich znajomych.

- Cześć - mruknąłem z uśmiechem podchodząc do Liama i reszty. A wszyscy zwrócili na mnie uwagę, witając się ze mną.

- No nareszcie, już myślałem, że cię nie będzie - powiedział Liam, obracając się do mnie przodem.

- Nie przegapiłbym wyścigu, przecież wiesz. - Zaśmiałam się cicho, a Liam pokiwał głową przyznając mi rację. Porozmawialiśmy chwilę a potem podeszliśmy nieco bliżej ponieważ wyścig miał się zaraz zacząć. Jednak cały czas czułem na sobie czyiś wzrok, odwróciłem głowę w bok rozglądając się. Jenak nikogo nie udało mi się wypatrzeć więc zignorowałem to uczucie i zacząłem obserwować ustawiające się auta na starcie. James popatrzył na mnie i puścił mi oczko, przygryzłem delikatnie swoją dolną wargę patrząc mu w oczy.

Jedna z wysokich, pięknych dziewczyn weszła na sam środek ulicy i podniosła obie ręce do góry, ogłaszając wszystkim żeby się przygotowali. Wszystkie silniki zaczęły wydawać z siebie głośny warkot. A kiedy dziewczyna opuściła ręce w dół, samochody ruszyły z piskiem opon. Nad samochodami uniósł się dym, wywołany przez tarcie opon. Tłum oszalał, wszyscy zaczęli dopingować swojego faworyta. Obserwowałem uważnie wyścig, James był cały czas drugi. Na pierwszym miejscu był Zayn, jeden z wrogów Jamesa.

Wyścig powoli dobiegał końca, a James nadal był na drugim miejscu. Nagle do moich uszu dobiegł dźwięk syren policyjnych. Otworzyłem szerzej oczy i popatrzyłem na Liama.

- Zajebiście, uciekaj! - Powiedział szybko i sam pobiegł do swojego auta. Zacząłem się rozglądać za Jamesem, ponieważ byliśmy na kompletnym pustkowiu za miastem, nie miałem szansy uciec po prostu biegnąc. Syreny były coraz głośniejsze a na placu było coraz mniej ludzi. Obok mnie przemknęło auto Jamesa, a ja nie mogłem uwierzyć w to, że własnie mnie zostawił. Zmarszczyłem brwi patrząc jak jego auto znika w oddali. Świetnie - pomyślałem - już po mnie. Pokręciłem głową i zacząłem się rozglądać, szukając jakiejkolwiek ucieczki.

Nagle centralnie obok mnie pojawiło się czarne Lamborghini, a ja odskoczyłem lekko przestraszony. Rozpoznałem je jako auto Zayna, w czasie kiedy drzwi szybko się otworzyły.

- Wsiadaj, Blondyneczko - mruknął z zadziornym uśmieszkiem a ja bez zastanowienia, wsiadłem do auta. Zayn zamknął drzwi ale nadal staliśmy w miejscu.

- Na co czekasz? - popatrzyłem na niego zdezorientowany. Policja była już niedaleko a on stał w miejscu.

- Na zabawę, Blondi. - mruknął, a kilka metrów za nami ukazały się policyjne radiowozy. - Lepiej się trzymaj, twój chłopak na pewno nie dostarcza ci takich emocji - powiedział śmiejąc się cicho i wcisnął pedał gazu. Policja oczywiście nas zauważyła, przez co zaczęła nas ścigać jednak nie mieli kompletnych szans, Zayn był zbyt szybki. Na autostradzie wymijał bez żadnych problemów każde auto, przez co po kilku minutach policja została znacznie w tyle. Oparłem się wygodnie o oparcie i odetchnąłem z ulgą, ponieważ udało się nam ich zgubić.

W mojej głowie pojawiło się tak wiele pytań. Nie mogłem niczego zrozumieć. Dlaczego James tak po prostu mnie zostawił, jest takim tchórzem. Nie to co Zayn, właściwie dlaczego mi pomógł? Przecież od dawna nienawidzą się z Jamesem, mam tylko nadzieję, że nic mi nie zrobi.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 16, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

l Illegal Boy lOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz