2

1.3K 133 101
                                    


Jazda limuzyną strasznie się dłużyła, obydwu partnerom. Atsushi nerwowo miętosił bolerko i spoglądał przez okno.

W końcu limuzyna się zatrzymała. Akutagawa wysiadł pierwszy i przytrzymał drzwiczki, żeby Atsushi mógł wysiąść. Podał mu ramię i poprowadził po schodach do wejścia.

W wielkiej sali balowej było mnóstwo ludzi.

-Pamiętaj masz go odciągnąć od tłumów, a ja go sprzątnę i się zmywamy.- szepnął Akutagawa.

-Powiedz jeszcze raz jak on ma na imię?

-Mikchael Starsky.

-Który to?

-Ten w białym.

-Czym białym?

-Garniturze, głupi tygrysie.

Atsushi spuścił wzrok. Czemu Akutagawa zawsze był taki wredny?

-Tam stoi przy bufecie.

Atsushi podniósł głowę i rozejrzał się do okoła. Przy stole z przekąskami w otoczeniu wielu kobiet stał ich cel, popijając wino.

-Zbliż się tam i spróbuj go odciągnąć.- powiedział Akutagawa i popchną ną Atsushiego w stronę bufetu. Atsushi stracił równowagę i prawie się przewrócił, ale ktoś go złapał. Atsushi spojrzał na swojego wybawcę. To był Mikchel Starsky.

-Czy nic panience nie jest?- zapytał z uśmiechem.

-N-nic. Tylko się potknęlam.- wydukał Atsushi, pamiętając, że ma udawać kobietę.

Mężczyzna pomógł Atsushiemu wstać.

-Ma panienka zadziwiające oczy. Złoto-fuksjowe.

-D-Dziękuje.- powiedział Ataushi.

Po tem konwersacja się rozwinęła. Tak jak było w planie Atsushi przedstawił się jako Amanda. Kobiety, które otaczały Mikchaela ciagle próbowały zwrócić na siebie uwagę. Nagle zaczęli grać walca.

-Panienko Amando czy moge panią prosić do tańca?- zapytał Mikchael.

To była dobra okazja żeby go odciągnąć, więc Atsushi się zgodził. Po kilku minutach tego pożałował. W ogóle nie potrafił tańczyć.

-Złe się czuję. Czy możemy zejść z parkietu?- zapytał Atsushi.

-Oh! Jasne! Jest tu kilka pokoi. Położysz się i poczujesz się lepiej.

Plan działał jak należy. Anglik zaprowadzi go do pokoju. Akutagawa go......( Atsushi przełknął ślinę )........zabije i uciekną. Atsushi nie chciał żeby ktoś przez niego umarł.

-Panienko Amando?

Ataushi popatrzył na anglika.

-Już jesteśmy na miejscu- otworzył drzwi Atsushiemu. Atsushi rozejrzał się po pokoju. Był duży, miał czerwone ściany, pod prawą ścianą stało duże łóżko, na przeciwko drzwi było duże okno z ciężkimi złoto-czarnymi zasłonami, pod lewą ścianą stała szafa, a obok niej były drzwi do łazienki.

Atsushi odwrócił się żeby o coś zapytać anglika, ale on złapał go za rękę i wykręcił ją za plecami Atsushiego.

-Teraz mała się zabawimy.- wyszeptał Atsushiemu do ucha.

Atsushi był sparaliżowany ze strachu, nie mógł się ruszyć.

Nagle usłyszał wrzask anglika. Mikchael puścił jego rękę i Atsushi upadł na podłogę. Po chwili usłyszał głuche tąpnięcie i głos Akutagawy.

-Wykonaliśmy zadanie. Teraz choć.

Atsushi miał ochotę wybuchnąć płaczem. Ktoś umarł i to tylko jego wina. Bał się odwrocić i spojrzeć na Akutagawe.

-Coś ci jest? Czy możemy już iść?- zapytał zirytowany Akutagawa.

Atsushi powoli wstał, zamkną oczy żeby nie widzieć martwego ciała na podłodze, ale zanim zrobił nawet krok, Akutagawa złapał go za rękę i wyciągnął z pokoju.

##########################

Kiedy byli już w hotelowym pokoju, który dzielili. Atsushi rzucił się na łóżko i zaczął płakać. Ceny zawsze wszyscy umierają.

-Co ci znowu jest?

Atsushi usiadł na łożku i spojrzał na Akutagawe. Ten tylko rzucił mu ręcznik i powiedział.

-Umyj się. Wyglądasz jak idiota.

Atsushi posłuchał rady partnera i poszedł umyć twarz. Kiedy wrócił z łazienki zobaczył, że Akutagawa już leży w łóżku. Wiec sam położył się na swojej połowie i okrył kołdrą.

-Czmu płakałeś? Płaczą tylko mieczaki.- zapytał Akutagawa.

-Znowu ktoś umarł i to moja wina.

-Nie twoja, ty go nie zabiłeś.

-Ale...

-Żadnych ale.

Atsushi poczuł że Akutagawa go przytula.

-Kiedyś każdy umrze i ty się za to nie obwiniaj. To naturalne, że ludzie umierają.- powiedział Akutagawa ze spokojem.

-Tak ale ja się ich zabi....

-Powiedziałem żadnych ale. Kiedyś muszą umrzeć, prędzej czy pózniej. A teraz spij i się nie wierć, bo ja nie będę mógł zasnąć.

Atsushi nie oponował. Był zmęczony płaczem i zestresowany misją. Sen jest dobry na relaks. Z tą myślą zasnął w ramionach Akutagawy.

AkuatsuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz