Jak mogłem przegrać? Byłem potężny, a ta dodatkowa moc sprawiła, że jeszcze zyskałem na sile. Mimo to, te dzieciaki pokonały mnie tak, jakbym był zwykłym złoczyńcą. To nie powinno się nigdy wydarzyć, ale jednak zawdzięczam im życie. Równowaga została zachwiana i to ludzie są za to odpowiedzialni. Mają za dużo siły.
- Panie, czy wszystko w porządku? - sługa zwrócił się do swego Pana.
Cała sala była w ruinie - razem z tronem na którym siedział władca. To wszystko wyglądało tak, jakby zaraz miało się zawalić.
- Nie Sękolu, nie jest w porządku. Jestem już stary. Ciężko to przyznać, ale ktoś musi zająć moje miejsce.
- Mój Panie, masz jeszcze mnóstwo siły. Na pewno dasz radę wspomóc któregoś z swoich podopiecznych w dążeniu do zła. A tymi bachorami proszę się nie przejmować. Miały szczęście... i błogosławieństwo Dobrej.
- Och, Sękolu! Moi uczniowie co prawda wykazują się wielkim potencjałem oraz zamiłowaniem do czynienia chaosu i zła ale przez te wszystkie lata, przez wcześniejszą wpadkę, zapomniałem co jest najważniejsze - odrzekł Władca z ponurą miną. - Oni są zbyt źli. A te dzieci wcale nie miały szczęścia. Jeszcze za czasów mojego mistrza słyszałem o kimś podobnym. A Dobra zrobiła to, co musiała. Pamiętaj, równowaga musi zostać zachowana.
- Więc, co proponujesz, Panie?
- Nie wiem. Pierwszy raz w życiu nie wiem, co począć. Nawet z tej sytuacji z Muriel udało nam się wyjść cało, a teraz...
- Panie, proszę wybaczyć moją zuchwałość, ale potrzebujesz godnego zastępcy, a jak powiedziałeś żaden z twoich uczniów się nie nadaje. W takim razie, czy nie było by mądrze znaleźć kogoś nowego?
- Myślisz ze jestem głupi?! - z wściekłością popatrzył na swojego sługę, ale po chwili jego twarz znowu przybrała ponury wyraz. - Myślałem nad tym od dawna, lecz kogo wybrać ? Demony są zbyt agresywne, a Elfy zbyt łagodne. Wampir byłby zbyt arogancki i pewnie wysysał by z was mnóstwo krwi, a jak pomyślę, że jakiś podrzędny bóg miałby zająć MOJE miejsce i siedzieć na MOIM tronie, to krew mnie zalewa!
- W takim razie może człowiek? Sam Mistrz mówił, że są potężni i mają potencjał.
Twarz władcy znów przybrała groźny wyraz, a Sękol z przerażenia cofnął się o krok przez co potknął się o dywan. Starał się przeprosić, ale zamiast tego tylko się jąkał i bełkotał bez sensu. Władca podniósł go za koszulę, po czym spojrzał prosto w oczy i momentalnie jego twarz znowu złagodniała, ale tym razem roześmiał się donośnie puszczając Sękola.
- To znakomity pomysł mój przyjacielu, ale to nie może być jakiś zwykły człowiek. O nie! - Władcza z ognikami w oczach zaczął chodzić w tę i z powrotem - Z chęcią bym zaproponował to jednemu z tych dzieciaków, lecz na pewno odmówi. Poproszę chociaż o pomoc przy szukaniu odpowiedniego kandydata. A w tym czasie ty, Sękolu poinformuj wszystkich, że za niedługo będą mieli nowego pana. Powiadom również moich uczniów, żeby przygotowali się na wybory, ale nic nie mów odnośnie mojego nowego ucznia. Przygotujcie też dla niego komnatę wielką i wygodną, ale bez przesady. Sam ją sobie udekoruje gdy dostanie pierwsze zadanie.
- Panie, a czy nie było by lepiej dać mu całe piętro?
- Oczywiście, że było by lepiej, ale i tak niebawem oddam mu cały zamek - powiedział poirytowany Władcza.
Gdy Władca Zła zaśmiał się złowieszczo drobne kamyczki posypały się z sufitu, a on sam zniknął w kłębie czarnego dymu. Sękol jeszcze przez chwile wpatrywał się w miejsce gdzie zniknął jego pan, a potem sam udał się do wyjścia.
- Byle nie było powtórki z ostatniego razu. I tak już teraz męczę się z jedną klątwą - powiedział mały sługa, wychodząc z sali.
***************************************
Następnego dnia w świecie ludzi słońce było wysoko na niebie a chmury złośliwie starały się je zasłonić. Zaś w oddali dwie postacie obserwowały swoje znalezisko .
- Jesteś pewien, że to on? - zapytał Pan Zła z grymasem na twarzy, który przeplatał się z przerażeniem.
- Tak, to na pewno ten, którego szukasz - odpowiedział towarzysz Władczy.
- Ale widziałeś, co on przed chwilą zrobił? Czy ty widziałeś, co on robił przez cały dzień?!
- Tak, widziałem. Poprosiłeś mnie, żebym użył mojej zdolności, aby ci pomóc, więc to zrobiłem. Teraz się mnie nie czepiaj.
- Chciałem żeby ktoś normalny mnie zastąpił, ale to jest prawdziwa bestia.
- Posłuchaj. Powiedziałeś, kogo szukasz, zrobiłem nawet swoje własne poprawki i teraz masz kogo chciałeś. Oto ktoś, kto ma w środku mrok i będzie w stanie utrzymać równowagę.
- Gdyby to był kto inny, to pomyślałbym, że chce przeważyć szalę na jedną z stron, ale że to ty, to ci zaufam.
Gdy zakapturzona postać już chciała odejść, jego towarzysz złapał go za ramię.
CZYTASZ
Wybraniec Zła
FantasyMyśleliście co się dzieje, gdy bohaterowie ratują jakiś świat? Co się dzieje, gdy dobro wygrywa i ma przewagę? Nie? W takim razie przekonajcie się, ze równowaga musi zostać utrzymana a żeby tego dokonać zło musi ruszyć na łowy. Głównym bohatere...