Przepraszam za to. Musiałam gdzieś wyrzygać swoją wewnętrzną depresję i dziś zrobiłam to pisząc tego angsta. Wybaczcie :>
Kwietniowy niedzielny poranek w Saint Petersburgu był niezwykle chłodny. Yuri pomimo tego, że mieszkał w tym mieście już ponad 20 lat ciągle nie mógł się przyzwyczaić do zimnego klimatu Rosji. Kiedy zerknął na zegarek, pokazywał on godzinę 7:30 rano. Zdecydował, że to stanowczo za wcześnie, aby wstawać. Podwinął kołdrę pod swoje zmarznięte stopy i wtulił się w poduszkę. Myślał o tym co będzie dziś robił i jak wypełni sobie dzień. Prawdę mówiąc nie miał ochoty podnosić się z łóżka, jednak wiedział, że jeśli tego nie zrobi będzie się nienawidził do końca życia.
Minęła godzina 9 kiedy Japończyk ospałym krokiem powędrował do kuchni, aby zagotować wodę na kawę. Kiedy czekał na cichy pisk czajnika, zerknął na kalendarz. Nie zmienił daty od 4 dni. Pomimo tego doskonale wiedział jaki dzień wypada - 8 kwietnia, dzień w którym zmieniło się jego życie.
Kiedy zalał wrzątkiem kawę, usiadł przy stole i zatopił się w myślach. Wrócił do dnia w którym dopiero co wprowadzał się do mieszkania Viktora. Wtedy jeszcze nie wiedział, że zostanie w nim już na zawsze.
***
Kiedy Viktor wniósł ostatnie pudło z rzeczami Yuriego do swojego mieszkania, wreszcie poczuł się szczęśliwy. Nie był pewny co to dla nich oznacza, jednak od tego dnia Yuri miał się budzić obok niego, jeść razem z nim śniadania, a wieczorami siedzieć przed telewizorem i oglądać bezsensowne programy. Dla niego było to istne spełnienie marzeń i już wtedy nie wyobrażał sobie innego życia. Dla Yuriego był to krok którego zawsze bał się podjąć – zależność od drugiej osoby. Kochał Viktora od dawna, choć nigdy nie powiedział mu tego wprost. Krok jakim była przeprowadzka do jego mieszkania i pożegnanie się z rodzinnym Hasetsu na nie wiadomo jak długi czas, było z jego strony deklaracją. Zarówno Yuri jak i Viktor doskonale zdawali sobie sprawę, że mieszkanie razem wszystko zmieni.
Na początku byli sobą zawstydzeni. Przez pierwszy tydzień od wprowadzki Katsukiego Viktor spał na kanapie. Nie chciał, aby sprawy między nimi potoczyły się za szybko, a znał Yuriego dostatecznie długo i wiedział, że nie jest mu łatwo się przystosować. Znał jego charakter i obawy. Każdego dnia obiecywał wyprawę do sklepu po łóżko dla niego, jednak nigdy go nie zakupił. Po tygodniu spania na kanapie, Yuri nie mógł wytrzymać i zaciągnął go siłą do jego własnej sypialni. Oboje byli tak podekscytowani spaniem razem w jednym łóżku, że zasnęli dopiero nad ranem. Viktor obudził się pierwszy z przyklejonym do niego niczym bluszcz Yurim. Od tamtego dnia spanie razem nie było już dla nich tematem tabu.
***
Yuri uśmiechnął się na to wspomnienie. Zawsze budził się wtulony w Viktora, który lekko gładził jego włosy. Pociągnął kolejny łyk kawy, kiedy poczuł ucisk w żołądku. Nie miał nic w ustach od prawie dwóch dni. Podszedł do lodówki z której wyjął składniki potrzebne do zrobienia katsudona. Podczas gotowania znów dał upust swoim wspomnieniom, kiedy to pierwszy raz wyznali sobie miłość.
***
Yurio Plisetsky postanowił ćwiczyć razem z Yurim i Viktorem. Myślał, że podczas ich treningów podłapie ruchy, których jego bardziej doświadczeni rywale jeszcze mu nie pokazali. Jednak z tygodnia na tydzień, coraz bardziej działali mu na nerwy. Któregoś dnia nie wytrzymał i na całe lodowisko wykrzyknął:
-Idźcie wreszcie do tej szatni, wymiziajcie się ile tylko chcecie i wróćcie na taflę jak normalni ludzie, bo od waszych zaburaczałych twarzy i zawstydzonych oczu aż mi się rzygać chce! Wszyscy wiemy jak bardzo się kochacie, ale ja chce się nauczyć czegoś więcej, a nie jedynie łapania za tyłek jeden drugiego!
Zarówno Yuri jak i Viktor poczerwienieli jedynie mocniej po słowach Yurio. Postanowili, że zakończą trening i od następnego dnia postarają się bardziej.
Kiedy wracali do domu, trzymali się pierwszy raz za ręce. A tuż po zamknięciu drzwi od apartamentu Viktora, Rosjanin przywarł do Yuriego całym swoim ciałem. Zrezygnowali tego wieczoru z kolacji, najadając się swoimi spragnionymi ciałami w kółko jak mantrę wymawiając słowa „kocham cię". Od tamtego dnia mówili to sobie non stop, a Yurio osiągnął cel przeciwny do zamierzonego i w końcu zdecydował, że jednak woli trenować sam.
***
Yuri nałożył już gotowy katsudon do miski, a resztę która została zapakował do plastikowego pojemnika. Mieszkanie wydawało się cichsze niż zazwyczaj. Pomimo iż świeciło słońce, termometr wskazywał jedynie 2 stopnie ciepła. Po skończonym posiłku, mężczyzna zmył naczynia i udał się z powrotem do sypialni. Wygrzebał z szafy szary sweter w czarne kwadraty, który Viktor zawsze nosił kiedy było mu zimno. Bez zawahania założył go na siebie, wdychając znajomą woń. Rosjanin zawsze pachniał różanym proszkiem do prania, kiedy Yuri kupił raz inny zapach ten od razu to wyczuł i go wyrzucił. Katsuki otulił się swetrem niczym pościelą w mroźną noc i usiadł na łóżku. Tak bardzo nie był gotowy na dzisiejszy dzień. Tak bardzo chciałby cofnąć czas.
***
Dzień w którym Viktor oświadczył się Yuriemu był niezwykle deszczowy. Można by powiedzieć, że Nikoforow zrobił to przypadkiem, ponieważ kiedy Yuri zbierał ubrania, aby zrobić pranie, z kieszeni spodni Viktora wypadło bordowe zamszowe pudełko. Viktor widząc całą scenę zamarł, ale postanowił zachować twarz i szybkim ruchem zgarnął pudełeczko w swoje ręce jednocześnie klękając przed Yurim.
-Miałem Cię zabrać jutro na kolację i zrobić to jak należy, ale chyba w ten sposób będzie nawet bardziej romantycznie.
Mówiąc to Rosjanin puścił oko do Yuriego, który trzymał w rękach jego spodnie jednocześnie potrząsając głową w nerwowym rytmie.
-Yuri Katsuki, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moim mężem?
Viktor wypowiadając te słowa chciał ukryć swoje zdenerwowanie, jednak zdradziły go drżące ręce i szkliste oczy. Yuri przyklęknął przed mężczyzną, tak aby ich oczy znalazły się na równym poziomie, wypuścił z rąk nieszczęsne spodnie, chwycił jego twarz w swoje dłonie i wyszeptał ze łzami:
-Tak, Vitya, po stokroć tak.
***
Od tamtego dnia minęło wiele lat. Jednak Viktor i Yuri kochali się równie mocno przez cały ten czas. Razem jeździli na zawody, razem trenowali. Nigdy nie było między nimi cichych dni, a Yuri zaczął traktować Petersburg jak swoje miasto. Kiedy tylko mieli chwile wolnego wyjeżdżali razem do Japonii, żeby odwiedzić rodzinę Yuriego. Po zakończeniu kariery planowali nawet przeprowadzkę do Hasetsu, jednak ciągle dostawali propozycje promowania sportu w Rosji i koniec końców zdecydowali, że zostaną w Petersburgu. Teraz Yuri miał inny powód, aby nie wyjeżdżać z miasta. Tutaj pochowany był jego mąż i miłość jego życia.
Dnia 8 kwietnia w wieku 54 lat na nagły zawał serca zmarł Viktor Nikiforov. Byli wtedy razem w centrum handlowym, kiedy Viktor momentalnie upadł na posadzkę. W momencie przyjazdu karetki było już za późno.
Yuri powolnym krokiem wstał z łóżka. Założył czarne spodnie i kurtkę. Do torby włożył plastikowe pudełko z katusodnem i udał się na cmentarz.
Oprócz niego pośród grobów nie było nikogo. Katsuki przysiadł na ławce umieszczonej naprzeciwko nagrobka. Nawet nie zauważył kiedy z jego oczu stróżką zaczęły płynąć łzy. Otarł nos wierzchem dłoni i wyjął z torby katsudon.
-Cześć. Dawno u Ciebie nie byłem co? W ramach rekompensaty coś przyniosłem. Pamiętam jak się tym zajadałeś. I wiesz ten dzisiejszy katsudon wyszedł mi naprawdę dobry. Prawie taki jak robiła moja mama. Chociaż na pewno smakowałby dużo lepiej, gdybym mógł zjeść go z Tobą przy naszym stole. Wiesz, nie było Cię w domu już od 3 lat i.... i jest w nim pusto. Brakuje mi wiecznie niepozmywanych naczyń po śniadaniu i twojego ciągłego zapluwania zlewu kiedy myłeś zęby. I ciągle mi w nocy zimno i... i twoja poduszka już nie pachnie.. no wiesz... tobą. Został mi jedynie ten cholerny różany proszek, którym piorę wszystkie rzeczy, ale to już nie pomaga bo... bo nie jesteś Ty. Viktor, wróć do mnie proszę, bo ja już sobie nie radzę. Wróć do mnie lub zabierz mnie do siebie. Zrób cokolwiek, ale nie pozwól mi tu zostać na kolejne lata bez ciebie.
END
CZYTASZ
Wróć do mnie
FanfictionWspomnienia najważniejszych wydarzeń w życiu Yuriego i Viktora. Początek i koniec ich historii.