Judyto, nie! - Wołał głosem pełnym bólu i cierpienia Perseusz. Lecz ciało Judyty już niknęło w czarnej wodzie oceanu. Perseusz zaczął łkać po cichu, i dopiero gdy ryby odpłynęły już daleko, Perseusz uświadomił sobie, że nie minęły godziny, nie lata, lecz minuty. Judyta miła jeszcze szansę. Perseusz zawołał swych pobratymców i skoczył. Skoczył tak odważnie, tak męsko, że jego przyjaciele zaczęli oczy przecierać ze zdumienia. Gdy Perseusz poczuł tę wodę, tak lodowatą iż myślał że zamarznie, oddał cały swój ciężar. I wszystko, wszystko oddał, oprócz miłości, miłości którą tak pałał do Judyty. Perseusz nie wiedział jak długo minęło, gardził czasem. Wiec kiedy upłynęło kilka minut, godzin, może nawet dni, Perseusz poczuł dno. upragnione dno. Otworzył więc oczy i zobaczył ją, Judytę. Leżała tak spokojnie, jakby czekała już tylko na jedno. Perseusz doczołgał się do niej i ujął jej rękę. Rękę jego ukochanej, jedynej, Judyty. I wtedy, właśnie wtedy, otworzyła oczy, swoje piękne, duże, zielone oczy. Na twarzy jej zagościł lekki uśmiech. Perseusz patrzył na nią, a ona na niego. Patrzyli tak na siebie i patrzyli. Aż wreszcie nadeszła ona, wielka i potężna, śmierć. Była tak czarna iż wydawało się, jakby całe światło zabierała i chowała. Lecz oni, Perseusz i Judyta zdawali jaśnieć wielkim blaskiem. blaskiem miłości. W tym momencie przyjaciele Perseusza zrozumieli, poczuli co się stało. Zapłakali razem, och jak płakali. A Judyta wraz z Perseuszem, odeszli. Razem.
______________________________________
NIE WIEM CO TO JEST, OKEJ?
coś mnie wzięło i napisałam. Co o tym myślicie? Napiszcie w komach. Pozdrawiam.
CZYTASZ
razem ONE SHOT
RandomDziwny one shot. bardzo dziwny, w sumie sama nie wiem co to tak dokładnie jest... W każdym razie, zapraszam do czytania!