Wyciągnij mapę. Przyłóż palec i wyjedź poza krawędź. Teraz dokładnie się przyjrzyj, widzisz coś? Chwilę się zastanawiasz. Prawidłową odpowiedzią jest "nie". Tego miejsca, które szukasz nie znajdziesz na żadnej mapie. Leży gdzieś daleko na naszej planecie, gdzieś gdzie człowiek nie jest w stanie dotrzeć.
Możesz je jednak dostrzec w swojej wyobraźni gdy nad nim zabłyśnie równo tysiąc gwiazd, tak jak tej nocy.
Wszystko obrośnięte jest gęstymi zaroślami, bujne krzaki, ogromne drzewa, wysokie trawy. Światło odbija się od lasu nadając roślinności fioletowawo-granatowy kolor. Jagody, jeżyny i maliny rosną bogato na ciemnych krzewach. Co jakiś czas można dostrzec poruszające się w głębi puszczy cienie, zarysy zwierząt. Całkiem niedaleko ścieżki czarny tygrys goni białego jak śnieg motyla, mały owad po chwili jednak zmienia się w godnego kotu przeciwnika. Cała fauna tutaj ma swoje dwa oblicza piękne i zdradzieckie oraz dzikie i drapieżne.
W tym niecodziennym krajobrazie coś jednak nie grało. Na tle zimnych i ciemnych kolorów odznaczały się czerwone niczym żywy ogień włosy, falujące delikatnie na wietrze. Niska dziewczyna przemierzała długie leśne drogi prowadzące do wyjścia z gąszczu. Wędrówkę umilała jej melodia grana przez gwiazdy. Przy samym celu potknęła się przeklinając cicho pod nosem. Oparła się o drzewo, które w przeciągu chwili stanęło w płomieniach. Ta niewzruszona powędrowała przed siebie aż znalazła się na skraju boru, miejsce to bowiem otaczała głęboka przepaść.
Dziewczyna podeszła do samej krawędzi, po czym usiadła niebezpiecznie spuszczając nogi. Jej żółte ślepia skierowały się ku nocnemu niebu. Na szyi wesoło dyndała niewielka perełka. Na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżniała, jednak wystarczyło dłuższą chwilę na nią spoglądać, aby zauważyć, że naszyjnik dosłownie pochłaniał światło wytwarzane przez gwiazdy.
Ognistowłosa wzięła głęboki wdech. Zamknęła oczy i otworzyła usta. W całym lesie słychać było jej piękny głos. Wiatr podrygiwał lekko w takt muzyki, a drzewa falowały zgrywając się z rytmem. Melodię do pieśni grały zdobiące niebo błyszczące punkciki, była delikatna i przyjemna, ale niesłyszalna dla ludzkiego ucha.
Nagle dziewczyna poczuła silny ból głowy, wszystko wokół niej ucichło, nie zostawiając po sobie nawet echa. Zaprzestała śpiewać. W tym momencie poczuła lekkie szturchnięcie, otworzyła oczy.
Nic się nie zmieniło, no prawie nic. Nadal siedziała w tym samym miejscu, dokładnie w takiej samej pozycji, jednak obok niej siedział młody chłopak wyglądem przypominający dorosłego mężczyznę.
— Nic ci nie jest? — zapytał cicho widząc jak dziewczyna łapie się za głowę.
— Głupie pytanie. — wymusiła uśmiech na twarzy, po czym ku jej zdziwieniu ból natychmiast ustał.
Chwilę jeszcze trwali w ciszy po czym oboje wrócili do obserwowania nieba
— Są dzisiaj piękne — wymówił widząc jak jego towarzyszka wbija wzrok w migoczące gwiazdy.
— Pięknie grają — odpowiedziała nie spoglądając nawet na chłopaka, którego zdziwione oczy wpatrywały się w jej usta, jakby analizowały co dokładnie mówiła.
— Nie rozumiem — przyznał w końcu speszony.
— Nie musisz — zaśmiała się cicho — po prostu słuchaj.
Wiatr zerwał się niosąc w powietrzu melodię. Nuty wpadały do uszu dziewczyny, która delektowała się muzyką jak tylko mogła. Jej oczy zabłysły nadając tej niesamowitej nocy blasku, a jej postura raziem z nimi odbijała się na tle ciemnego nieba.
— Może cię to zdziwi — zaczął nieśmiało — ale ja słyszę tylko wiatr i zwierzęta. — Wykrzywił wargi w niepewnym uśmiechu.
Dziewczyna w odpowiedzi przyłożyła palec do swoich delikatnych usta, w oznace, żeby jeszcze chwilę poczekał. Chłopak wytężył słuch i spróbował usłyszeć to, o czym ognistowłosa mówiła wcześniej. Cały wyprostowany przysłuchiwał się naturze, do jego uszu jednak nie docierała żadna muzyka.
— Mogłabyś mi ją opisać? — zapytał.
Nie zdążyła odpowiedzieć. Wiatr uderzył w nią z ogromną siłą, rozwiewając przy tym jej włosy.
Głucha cisza nawiedziła ciemny las. Wszystko stało się nagle mroczne i nijakie. Postura dziewczyny przestała emitować światło. Ognistowłosa znowu siedziała zupełnie sama na skraju puszczy, dodatkowo w zupełnych ciemnościach.
— Zniknęły — powiedziała sama do siebie obserwując puste niebo.
Dotknęła rękoma kolan i zabawnie pomachała nogami przecinając powietrze. I wtedy coś ją ruszyło. Spojrzała w dół na naszyjnik, mała perełka wyglądała jakby się z niej śmiała, z jej smutku, z jej żalu, a także z nostalgii, którą w pewnym sensie odczuwała.
Błyskotkę znalazła w ten sam dzień, kiedy chłopak zniknął, odszedł bez pożegnania. Dziewczyna myślała, że to zwykły zbieg okoliczności jednak teraz wydawało jej się całkiem inaczej. Od kiedy go założyła czuła się odważniejsza, pewniejsza siebie, ale także bardziej przygnębiona. Przez niego częściej myślała o wydarzeniach, które miały miejsce tak wiele czasu temu.
Chwilę jeszcze wpatrywała się w niego jakby nad czymś myślała, po czym wstała i podchodząc do samej krawędzi zerwała wisiorek z szyi. Uśmiechnęła się lekko pod nosem gdy jej ręka powędrowała nad przepaść. Rozwiewany przez wiatr sznurek wyglądał jakby chciał wyrwać się z dłoni dziewczyny.
Czas spowalniał. Jej palce po kolei odrywały się od naszyjnika i wtedy puściła ostatni. Mała perełka, od której wszystko się zaczęło spadła w dół powili znikając z pola widzenia ognistowłosej.
Jej ślepia wypuściły z siebie ogromne światło, a ona sama obróciła się na pięcie i odeszła w stronę puszczy.
W głowie przez chwilę widziała obraz uśmiechniętego chłopaka, jednak wraz z wejściem do lasu całkowicie zniknął nie pozostawiając po sobie nawet bladego cienia w pamięci dziewczyny.
Gdy zniknęła gdzieś głęboko w zaroślach można było usłyszeć jeszcze piosenkę, do której niedawno przygrywały gwiazdy, lecz po tym zdarzeniu nad tym pięknym, malowniczym miejscem już nigdy nie pojawiła się ani jedna.
YOU ARE READING
Wspomnienie | One-Shot ✔️
Short StoryGwiazdy Odgrywają Koncerty Każdej Nocy, Ich Muzykę Niesie Lekki, Nocny Wietrzyk, Jest Delikatna, Cicha i Przyjemna, Usypia Cię Do Snu i Gra w Twojej Głowie Aż Do Rana, Jeśli Jednak Chcesz Ją Usłyszeć Musisz Nauczyć Się Słuchać, a nie Tylko...