1

116 15 10
                                    

    Był taki miły. Po prostu nalał mi gorącej herbaty do filiżanki i podsunął na sam skraj niewielkiego stolika, który nas dzielił. Przez krótką chwilę poczułam się niekomfortowo, bo nie wiedziałam co powiedzieć. Przecież dzieliła nas ogromna różnica wieku. Ja, 19- letnia studentka o niespokojnej naturze, pozbawiona umiejętności stosownego zachowania się w różnych niekomfortowych sytuacjach i on. Nie miałam pojęcia, ile mógł mieć lat, ale wyglądał na faceta po 40. Nie był szczególnie atrakcyjny. Zacznijmy od tego, że nawet nie oceniałam go pod tym względem. Niechcący przyłapałam się na tym, że bezczelnie się na niego patrzę. No cóż, zdarza mi się zagapić na kogoś albo patrzyć gdzieś w zamyśleniu. Tym razem zastanawiałam się, co kryje się w jego jasnoniebieskich oczach, które spoglądały gdzieś w dal pokoju, w kierunku zakurzonego regału z książkami o różnej tematyce. 

   W jednej chwili wstał, tym samym wyrywając mnie z zamyślenia i podszedł do regału. Przeleciał powierzchownie wzrokiem po niechlujnie ustawionych książkach, jednak byłam pewna, że w tym czasie zdążył przeczytać tytuł każdej z nich.

- Mam coś dla ciebie - powiedział jakby zadowolony z siebie. Nie byłam pewna, bo nigdy nie umiałam wyczytać z jego twarzy żadnych emocji.

   Podszedł i usiadł na wiekowej wersalce. Usłyszałam zgrzyt sprężyn i byłam pewna, że kurz unosi się już dosłownie wszędzie. Wyciągnął rękę, podając mi dość grubą książkę z twardą okładką. Nie byłam w stanie odczytać tytułu, bo litery były jakieś pomarszczone. Niewątpliwie musiała wiele przeżyć. Może nawet nieplanowaną kąpiel w wannie...

- Myślę, że na początek to będzie dla ciebie dobre. Daję ci tydzień na przeczytanie - spojrzał na książkę. - No dobrze, co najwyżej dwa. Przeczytaj ją dokładnie i powiedz mi, co o niej myślisz. Musimy rozwinąć twoje analogiczne myślenie, jeśli chcesz studiować na tym kierunku.

   Poczułam, że to właśnie moment w którym powinnam się odezwać. Podziękować, powiedzieć cokolwiek... Jednak byłam jakaś otępiała. Zdezorientowana. Spojrzałam tylko kolejny raz w błękitne oczy mężczyzny, a on zdobył się na lekki grymas, który miał zastąpić uśmiech. Przez chwilę wydawało mi się, że zna moje myśli.

- Możesz już iść - dodał, jakby upewniając się, czy do mnie dotarło, wstał i zapalił papierosa, odwracając się w stronę okna.

   Słowa "do widzenia" były jedyną rzeczą, która przeszła mi wtedy przez gardło.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 30, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Początek końcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz