Wtedy Vince zrobił z buta wjeżdżam.(Żart na urozmaicenie książki) Zobaczył mnie siedząca na ziemi. Siedziałam dla tego bo Foxy jest ciężki, a kiedy tylko drzwi zaczynały się otwierać to upadł na ziemię jak reszta animatroników nie przestając mnie przytulać. Vince rozejrzał się po pomieszczeniu i zaczął się śmiać.
-Widzę że wasza przyjaźń trwa wiecznie.
-To nie jest śmieszne.
Wtuliłam się w animatronika.
-Trochę jest.
Powiedział konserwator odciągając Foxy'ego razem ze mną, ponieważ nie zamierzałam go puścić.
-Wcale nie jest.
Usiadłam obok lisa.
-Przestań mnie denerwować!!!
Krzyknął Vincent, ja pokazałam mu język w odpowiedzi.
-Bardzo śmieszne.
Powiedział, złapał mnie za kark i wyciągnął mnie na korytarz. Powiem tylko że miał trochę trudno, szarpałam się jak kot z objawami wścieklizny.
-Coś ci powiem moja droga. Idziesz do domu czy chcesz czy nie.
-Chce... Chcę tu zostać.
-O nie.
I w ten oto sposób zostałam wywalona z pizzerii. I tym samym z mojego życia.
-Foxy...W pokoju konserwacji
-Nie.
Odpowiedziałem Chice kiedy chciała mnie uspokoić.
-Foxy. Chica ma rację, nie możesz płakać za nią. Ona tu wróci.
Bonnie popierał koleżankę.
-Mam was gdzieś! Ona nie wie, ale ja jej powiem.
-Foxy, nie wolno ci.
-Mam to gdzieś.
Opowiedziałem na rozkaz Freddy'iego.
-Coś mnie ominęło?
Usłyszeliśmy głos Toy Foxy.
-Nie a co?
Spojrzałem w jej stronę.
-Poskładali cię.
Powiedziałem smutno.
-Gdzie Nikol?
Spytała lisica.
Wtedy wstałem i ruszyłem w stronę kąta.
-Co się stało?
Spytała Toy.
-Zgadnij.
Zaczęła Chica.
-Wywalił ją?
-Punkt!
Poczułem wzrok wszystkich na sobie. Słysząc pukanie natychmiast upadliśmy bezwładnie na ziemię.Drzwi się otworzyły.
-Elo!
Usłyszałem dobrze znajomy mi głos. Wstałem.
-Muszę ci coś powiedzieć.
Zacząłem niepewnie.
-Tak?
-Pamiętasz 3 lata temu?
-Ale co?
-Jego, twojego przyjaciela.
-On był dla mnie więcej niż przyjacielem.
-Ty dla mnie też.
-Max?
-Mhm.
Zaczęła płakać. Podbiegła do mnie i mnie przytuliła.
-Miałeś jej nie mówić!
Freddy krzyknął.
-Mike zostaw brata.
Odezwała się Niki. Mówiła tak za naszego życia kiedy mnie bił.
-Tak jest o wszechwładna.
Zaczęliśmy się śmiać a Chica zaczęła się turlać.
-Susan!
Powiedziała dziewczyna.
-No a mnie poznajesz?
Bonnie chyba jej nie docenia.
-Andy.
-Poddaję się.
Bonnie się FOCH'ną.
-A co ze mną?
Zignorowana Mangle=masakra.
-Jesteś Alex, bo ona zawsze taka była.
-FOCH.
Tak się kończy krytykowanie naszej księżniczki, zawsze tak się kończyło.

CZYTASZ
I'm Mangle friend <3
FanfictionTo historia o lisicy która trafiła do pizzerii przez przypadek,wcześniej chodziła tu i najbardziej lubiła Mangle, miała na imię Nikol i ...