Szedł chodnikiem delikatnie się uśmiechając na otaczającą go przyrodę. Zaraz maj i znowu będzie ciepło, a on będzie mógł spać z otwartym oknem. Znów przyjemny, ciepły wiatr będzie owiewał jego twarz kiedy będzie siedział na huśtawce na placu zabaw. Gdy w końcu dotarł do gabinetu, usiadł na korytarzu kolejny raz pogrążając się w melancholii.
Po dziesięciu minutach czekania, zza ściany wyłonił się brunet niosący kilka stert papierów. Wyraźnie zdenerwowany przewrócił oczami, układając kilka kartek w inną stronę. Kiedy zauważył Taehyunga, lekko się uśmiechnął. Blondyn sennie podniósł kąciki ust, siląc się na miłe powitanie. Jeon wpuścił go do gabinetu zaraz zaczynając przekładać kilka teczek z biurka, do szafek i z powrotem.
- Dużo masz teraz pracy? - Zagadnął blondyn siadając na wygodnej kanapie, zerkając na koc. Okrył się nim czując przeraźliwe zimno wdzierające się pod sweter.
- Och, trochę. Nie przejmuj się, zaraz skończę.
- Nie przejmuję się, jestem ciekaw. Chciałbym się czegoś o tobie dowiedzieć.
- Na przykład?
- Ile masz lat, czy masz dziewczynę, zainteresowania, cokolwiek. - Westchnął tuląc się do koca, wystawił ręce w stronę ciepłego ognia z kominka. Może i był ciekawski, ale nie mógł kłamać. Jungkook był piękny, a on samotny.
- Mam dwadzieścia siedem lat, nie mam nikogo. Interesuję się psychologią co pewnie wiesz. O, mam psa. - Brunet skończył układać notatniki i inne, włączył elektryczny czajnik i wyjął z małej szafeczki kubek. - Chcesz kawy, herbaty?
- Kawy. Nie spałem dzisiaj zbyt dobrze. - Stęknął czując jak co raz ciężej jest mu siedzieć. Jego ciało zdawało się słabnąć.
- Nie mogłeś zasnąć, miałeś koszmar? - Przygotował dwa kubki zaraz wracając do swojego biurka.
- Koszmar, śniła mi się moja matka.
- O czym był? jeżeli nie chcesz nie musisz mówić. - Spytał chociaż z kartoteki i tak wiedział wszystko.
- Teoretycznie nie był to zły sen. Była kochana, głaskała mnie po głowie. Siedzieliśmy na placu zabaw.
- Więc czemu wywołał w tobie takie emocje?
- Moja matka niedawno potem zaczęła ćpać. Moi rodzice ciągle się kłócili, w końcu się rozstali. Mój ojciec zostawił mnie z narkomanką.
- Mów dalej.
- Na początku chciałem jej pomóc, potem odpuściłem. Nie mogłem dać sobie rady, życie z nią było za trudne.. od tego się zaczęło.
- Pewnie ciężko ci było dorosnąć tak szybko.
- Nie miałem wyjścia Jungkook, albo ja albo destrukcja. Nie chciałem zniszczyć swojego życia gorzej, niż zrobili to oni.
- Rozumiem, a jak się czujesz tak poza tym?
- Czuję zbyt mocno, zbyt dużo i zbyt często.