To był ostatni rok Nico.
O dziwo przeżył dwie klasy — i teraz trzecia zbliżała się do końca. Miał szczęście, że mimo ciężkich rodzinnych sytuacji, dzięki szczególnej osobie udało mu się ze wszystkiego wyjść. Nie był to jego rówieśnik. Zawsze trudniej było mu się dogadywać z równymi mu osobami.
Jego nauczyciel francuskiego zawsze go rozumiał. Od początku roku przyjął Nica do swojej klasy, słuchał go, ratował z ciężkiej sytuacji z matematyki, a nawet wstawiał się przed dyrektorem, aby uchronić go przed krzykiem. Nie tłumaczył go charakterem; próbował wmówić, że presja wywoływana przez wspomnienia i naukę go przeciążała.
Nico z początku roku nie mógł sobie dać do rozumienia, że mógłby polubić jakiegoś nauczyciela. Od zerówki nienawidził rozkazujących mu ludzi, którzy nakazywali uczniom mieć wyższy szacunek wobec nich. Hades taki nie był – stwierdził nawet, że jeśli Nico poczuje się lepiej, może go nazywać po imieniu. Wszystkich w klasie wolał po nazwisku, ponieważ nie był z nimi jakoś szczególnie blisko — stresował się przed nimi. Nawet bardzo.
Dzisiaj również pan Hades mu pomagał. Udzielał mu prowizorycznych korepetycji z matematyki zmieszanej z francuskim — Nico nie miał takiej wielkiej trudności z nauką tego języka, ale akcentu, mimo że był Włochem, nie miał wyrobionego. Dlatego przez całe korki rozmawiali ze sobą po francusku, językiem, który symbolizował miłość. Dla Nica było to zawstydzające — w końcu bezkarnie zakochał się w swoim ulubionym nauczycielu. Czuł się jak zdesperowana nastolatka, która leci na swojego wuefistę.
— Nico, r. — powiedział nagle Hades, gdy di Angelo się zająknął i zamiast zaakcentować, ponownie dał się zmylić swojej wadzie wymowy. Mylił "l". To było rzeczywiście uciążliwe, skoro Francuzi stworzyli sobie głupią tendencję wydłużenia tej litery.
— Oui, oui — odpowiedział szybko Włoch. Starł również gumką działanie, za które teraz się zabrali.
O tej godzinie w szkole był tylko woźny.
Ze względu na to, iż Hades nie mógł go wziąć do swojego domu, postanowił mu udzielić lekcji tutaj. Nie chciał, by jego współlokatorka, Kora, marudziła podczas ich zajęć. A poza tym di Angelo mógłby pomyśleć, że to jego druga połowa. Wiedział już od jakiegoś czasu, że jego własny wychowanek coś do niego czuje, dlatego nie chciał go rozpraszać swoją niesforną sąsiadką. Bardzo chciał odwzajemnić uczucie Nica, ale nie mógł na to pozwolić. Musiał spłacić długi bratu. Jeśli przez swoje własne uczucia miałby stracić pracę, a przy tym Nica, z którym zabroniono by mu się spotykać, wolał już pozostać z nim w nieświadomej, ale dwuznacznej relacji.
— To było dobrze — powiedział. — Czemu nie ufasz swoim pierwszym myślom, Nico?
Włoch spojrzał na swojego nauczyciela. Hades siedział na boku krzesła, opierając swoją rękę o ramę. Drugą trzymał na jego kolanie, patrząc mu prosto w oczy. Nico przełknął ślinę — ilekroć przed innymi wychowawcami potrafił skłamać w sekundę, to Hadesowi nie potrafił tego zrobić.
— Bo i tak zazwyczaj powodują, że czuję się tak, jakbym miał zwariować.
Szybko zdał sobie sprawę z tego, że nie udzielił właśnie poprawnej odpowiedzi związanej z przedmiotem. Chyba coś go sparaliżowało — i jego własne serce zatrzymało się w tym samym momencie.
Chyba tylko po to, aby potem wyskoczyć mu niespodziewanie z piersi, gdy Hades się do niego przybliżył.
Spojrzał w jego oczy tak, jakby chciał znaleźć wszystkie odpowiedzi na swoje pytania. Nico zawsze chciał, by ktoś patrzył na niego z taką czułością, a jednocześnie determinacją i bezpieczeństwem, aby miał świadomość, że ktoś go naprawdę kocha. Takim spojrzeniem po raz pierwszy uraczył go pan Hades —
i tylko on.Jego dotyk był w stanie go uspokoić. Wystarczyło, że lekko pomasował go po ramionach, a dziura w sercu, jaka pozostała po Biance, zaczęła się zrastać. Inne dłonie, które kiedyś go tak dotykały, nigdy nie były w stanie powtórzyć czynu Hadesa.
— Nico, co by sprawiło, że zacząłbyś wierzyć w swoje zdolności? — zapytał.
Jego głos również był kojący. Zachrypnięty, ale wydający taką namiętność podczas wymawiania jego imienia, że di Angelo czasami zapominał, jak się oddycha.
— Pan — wymamrotał to jak najciszej po włosku. Zazwyczaj takie mamrotanie nauczyciele uważali za zwyczajny bełkot, więc ignorowali słane do nich włoskie obelgi.
Ale nauczyciel go zrozumiał. Po odcieniu jego policzków, i zamglonych oczu, które już wyobraźnią widziały ich czułe pocałunki, wiedział, jaka jest odpowiedź.
Nikogo tu nie było oprócz nich. A przynajmniej na tym piętrze.
Chyba serce ucznia eksplodowało — i znalazło sobie nowe miejsce w klatce piersiowej Hadesa, gdy ten zaczął muskać jego usta. Przez całe ciało przeszedł go dreszcz podniecenia, kiedy poczuł, jak sam z siebie oddaje pogłębiający się pocałunek.
Dosłownie rzucił się w jego ramiona. Hades tylko go do siebie przybliżył, sadowiąc go na kolanach i nawet nie przerywając pracy ich warg. Całował namiętnie, szybko i stanowczo — rodzaj tej mieszaniny odpowiadał di Angelo w stu procentach. Czuł, jak wiecznie zimne ręce Hadesa wsuwają mu się lekko pod koszulkę. Wtedy odsunęli się od siebie na kilka centymetrów, a zarumieniony Nico, który zaczął szybciej oddychać ustami, z góry wpatrywał się w jego twarz. Nie tylko, co stykali się czołami, a również dla rozluźnienia tej namiętnej atmosfery, Hades lekko się uśmiechnął i potarł swoim nosem mniejszy nosek di Angelo.
— Teraz skupisz się na nauce? — zapytał, widząc, jak oblizuje swoje wargi. Dopiero co tym językiem buszował w jego ustach, co nawet go lekko zdezorientowało, bo nie spodziewał się, że Nico będzie taki śmiały.
— Tak — potwierdził rozkojarzonym głosem. Myślami nadal się z nim całował, więc chyba nieświadomie w wyobraźni zgodził się na coś innego. Chciał zejść z jego kolan, ale Hades jedynie je roztąpił, by Nico mógł usiąść pomiędzy nimi.
Wziął drżącymi dłońmi długopis, ale odwrócił się, gdy poczuł, jak długie włosy Hadesa łaskoczą go po szyi.
— Je t'aime — powiedział spokojnie Hades, jakby chciał mu uświadomić, że nawet jeśli zrobili coś "zakazanego", to przy nim będzie. I że nie zrobił tego pocałunku tylko po to, aby go zmotywować do nauki. — Nico, powiedz to po włosku.
Di Angelo zarumienił się, spuszczając wzrok. Nigdy nie myślał, że to on drugi wypowie te słowa — a tym bardziej, że on zaakceptuje jego uczucia.
— Ti amo.
Autor: Gal Anonim

CZYTASZ
HOMO ONESHOTY
ФанфикWszystko, co tęczowe i piękne zebrane w jednym miejscu, aby napełniać dusze ludzi brokatem.