-Powrót do domu-

1K 74 24
                                    

Yasuo nie mógł spać. Dzisiejsza noc była dla niego wyjątkowo ciężka. Znów widział płonący las, krew i ciało jego brata. Te koszmary nie dawały mu spokoju. Wstał z posłania wysłanego sianem i przeszedł się po celi budząc przy tym towarzysza.
- Co Ty robisz? - Yi miał wyjątkowo zaspany głos.
- Idź spać. Rano czeka nas walka. - sam się położył, chociaż wiedział iż tej nocy nie zaśnie.
Rankiem do ich uszu dobiegło bicie w dzwon. Był jeszcze hałaśliwszy niż ostatnim razem. Przynajmniej tak wydawało się zmęczonemu samurajowi. Zabawne, sam kazał się kłaść a reprezentuje sobą szczyt nieodpowiedzialności. Nie będzie miał siły walczyć. Wiedział o tym. Master zakrył dłońmi swoje uszy a przez to, że tak nagle wstał jego nogi odmówiły mu posłuszeństwa przez co wylądował na kolanach prosto przed Yaso. Zaczerwienił się niczym dojrzały pomidor połyskujący w słońcu i natychmiast się wycofał. Mężczyzna jednak nie przejął się tym za bardzo, zmęczenie powoli dawało o sobie znać.
Stali już na piaszczystej arenie a po ich przeciwnej stronie dostrzegli dwójke młodych ludzi. Byli zamaskowani jednak wiedzieli że muszą zmierzyć się z kobietą i mężczyzną. Zdziwiło go to, jednak oczy prawie wyszły mu z oczodołów nie z tego powodu. Dwójka przeciwników dzierżyła ich broń. Ścisnął mocniej rękojeść miecza. Ta walka będzie trudniejsza niż myślał. Napastnicy natarli. Yi bił się z myślami. Albo w końcu dowiedzie że jest lepszy od zboczonego starucha...albo go obroni. Kilka dni temu wybrałby pierwszą opcje ale teraz jakieś uczucie mu na to nie pozwalało. Stanął więc przed nim i ustawił się do sparowania ataku. Jednak kiedy przeciwnicy dobiegli wcale nie mieli zamiaru ich atakować. Mężczyzna przerzucił sobie przez ramie zmęczonego samuraja i powiedział coś do kobiety w niezrozumiałym języku. Najwyraźniej to nie było planowane bo straże Noxusu zbiegły sie na arene.
Wbiegli zdyszani do kanałów, mogli się tutaj zatrzymać, jednak tylko na chwile.
- Kim jesteś? - zapytał zmęczony biegiem Master.
- Zbuntowaną wojowniczką, która kiedyś zamieszkiwała Noxus. - zdjęła maskę a białe niczym śnieg włosy opadły na jej ramiona.
- Nie mamy teraz czasu aby rozmawiać Riv. - upomniał ją brat i ruszył przed siebie.
Reszta ruszyła za nim.
W końcu dotarli do portu w którym już czekali Darius z Dravenem. Byli w pułapce. Zostało im tylko jedno.
- Nie sądziłem że to kiedyś powiem ale miło było być twoim bratem, siostrzyczko. Mam nadzieje że wymyślisz jakąś dobrą wymówke dla rodziców. - ulożył Yaso na statku, zdjął kominiarke, wyjął sztylet i ruszył na przeciwników więdząc o swojej śmierci.
- Biegiem na statek! - wrzasnęła do Yi.
Czym prędzej odpłynęli z portu słysząc za sobą tylko chlapnięcie krwii i łamanie kości.
Kobieta wyglądała na niewzruszoną jednak w głębi rozlewało się w niej morze łez. Rzuciła mężczyzną ich ostrza a sama podeszła do kapitana statku. Rzuciła mu należną kwote i usiadła, spoglądając w jeden punkt.
Dopłynęli do ukochanego portu po kilku dniach. Yasuo zdążył już wypocząć więc mógł sam sie poruszać. Na miejscu czekała już na nich Karma, stara znajoma Yi. Kiedy tylko dowiedziała się do jej kraju zmierza jakiś statek musiała pojawić się w zatoce.
- A więc złapałeś go. - skrzyżowała ręce.
- Nie do końca....bo widzisz... - zająkał się.
- Jednak w tej chwili może nam się przydać. Być może nawet zdejmie z siebie wyrok. Obecnie trwa tutaj wojna domowa. Strzelcy Varusa zjednoczyli się z Zakonem Zeda i Syndry. Walczą przeciwko starszyźnie. Nawet Shen jest po ich stronie...nie mam żadnych informacji. -powiedziała zmartwiona.
- Starszyzna jest uparta. Dlatego jeden z nich zginął dwa lata temu. - potrząsła głową.
- Skąd wiesz o tym że on nie żyje? Informacja była tajna. - Yi spojrzał na nią podejrzliwie.
Kobieta natomiast chwyciła swoją broń. Była złamana. Jednak po chwili druga jej część pojawiła się uwalniając moc wiatru.
- A więc to byłaś Ty....

---------------------------------------------
Zbliżamy się powoli do końca ff.
Mam nadzieje że rozdział się podobał.
Zastanawiam się nad pisaniem yaoi z własną historią. Jeśli chcecie, napiszcie. Ale to dopiero po skończeniu tej opowieści.

League of Legends - Yasuo x Master YiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz