Jessica, Rose oraz Fabian kierowali się w stronę miasta. Musieli przejść przez tzw. "Las bez drzew". Nie nazwany jest tak bez powodu - dużo Wampirów, Wilkołaków i ludzi uważa go za las, jednak rzadko się tam spotyka drzewa. Jest to dosyć lubiane miejsce przez obie rasy, więc często odbywają się tam walki.
-Hej, słyszeliście, że kiedyś tutaj były drzewa? - spytała Rose, z miną w stylu szkolnego "plastiku" patrzącego na kogoś z góry.
-Przecież nadal tu są drzewa, tylko bardzo mało. - odpowiedział Fabian.
-No wiem, ale w sensie że było tak jak w każdym normalnym lesie!
-Nie, nie miałam o tym pojęcia. Chociaż trochę się domyślałam. - powiedziała Jessica.
-Też się domyślałem. - spojrzał na Jessicę Fabian.
-No bo były, tylko je wycięli. - przyznała dumna z siebie Rose. - Przynajmniej tak słyszałam.
-Jess, twoja grzywka wygląda dzisiaj jak z ni-- - chciał dokończyć Fabian, jednak tuż przed grupą z drzewa, niczym z nieba, spadła pewna niewiasta. Miała ona długie, wilgotne, blond włosy, czerwoną, niezadbaną bluzkę oraz dżinsy. Miała także czerwone buty.
-Oh, nic ci się nie stało? - spytała udawająca miłą Jess, będąc pewna, że to człowiek. A co oznacza ludzki osobnik dla Wampirów? "Jedzonko!".
-N-nie, tylko boli mnie głowa. Trochę. - odpowiedziała nieznana kobieta.
-Wiesz, myślę, że jesteś... bardzo atrakcyjna. - zbliżył się Fabian, aktywując swój instynkt podrywacza.
-Jak się tu znalazłaś? - stanęła przed nim Rose.
-Uciekłam z domu, jednakże nie mam u kogo ani gdzie zostać, więc zamieszkałam... na drzewie! Myślałam, że jesteście niebezpieczni więc... przygotowałam się do walki.
-Możesz zostać z nami... koteczku. - nachalnie zaproponował Fabian. Następnie zbliżył się do niej, a szczególnie do jej szyi, a ta przemieniła się w wilka i warknęła na niego, następnie rzucając go w stronę drzewa. Fabian, uderzając w nie, roztrzęsiony udawał sparaliżowanego.
-O jasna cholera! Nie spodziewałam się, że to dzikus! - powiedziała Jessica zerkając na Rose, a następnie skupiając swój wzrok na ruchach zwierzęcia. Po krótkiej chwili zastanowienia się, ruszyła z jej długich koturn na wilka, chcąc zacisnąć swe długie szpony w jego futro. Jednak po chwili znajdowała się uniesiona w górze, trzymana za szyję i bez szansy wyrwania się z rąk wilczura. Ale po kilku sekundach została puszczona, ponieważ Rose rzuciła się na ręce futrzaka. Ten złapał krótki kawałek drewna i spojrzał na klatkę piersiową Jess, lekko się uśmiechając.
-On ma kołek! Wbije go w nasze serca! - krzyknęła trochę przestraszona Jessica. Jednak po chwili, w skórze wilka zatopiły się pazury Fabiana. Gdy już je wyjął, samica uciekła z pola walki w stronę miasta.
-Wracaj tu, tchórzu! - powiedział złapany za tył kołnierzyka Fab. Gdy po godzinie grupa Wampirów doszła do miasta, Rose warknęła:
-Jestem głodna! Gdzie jest jakiś śmiertelnik, do cholery?!
-Chwila. - rzekł Fabian, szukający wzrokiem jakiegoś człowieka. Gdy już wypatrzył schludnie ubranego mężczyznę, zaczął wywoływać u niego halucynacje. -Teraz, idź do niego! - powiedział Fab z dwoma palcami dotykających prawej strony jego czoła. Gdy Rose do niego podeszła, zacisnęła swe kły w jego szyję, pijąc jego krew. Żadna kropla nie została zmarnowana. Piła tak około 1 minutę, a gdy przestała, wycierając pozostałą krew z jej buzi rękawem, powiedziała:
-Ah, to była obfita kolacja!
CZYTASZ
Opposite Reflection
Fantasy[RE-UPLOAD] Od dekad, milleniów i kto jeszcze wie, toczy się wojna pomiędzy dwoma rasami. Obie myślą, że nie ma już nadziei. Ale pojawia się ktoś, kto potrafi skończyć tę jakże krwawą walkę.