°

642 51 7
                                    

Dedykuję ten rozdział Little_aegyo bo w sumie napisałam to z myślą o niej ❤️

Właśnie jechałam z pracy taksówką do domu. Byłam taka zmęczona, że zasnęłabym z miłą chęcią w samochodzie, ale moje opadające powieki musiały wytrzymać. Pięć minut później dałam taksówkarzowi pieniądze za przejazd, włożyłam portfel do torebki i wysiadłam. Było już ciemno i chłodno, ze względu na to że była to wczesna jesień. Spojrzałam na zegarek na telefonie, żeby policzyć, jak dużo obowiązków domowych uda mi się wykonać.
Była dopiero 18, a ja ledwo stałam na nogach. Nie mam pojęcia co mnie mogło tak zmęczyć. Ale na szczęście poprosiłam rano Kooka, żeby zrobił pranie i je rozwiesił.
Weszłam uśmiechnięta do domu, ale nagle poczułam, że do moich balerin wpływa woda. Jakie kiczowate te buty...
Chwila, woda?
Zobaczyłam że mieszkanie jest zalane, jak ja i Kook po imprezie.
Weszłam do salonu, gdzie Jungguk spał w najlepsze na kanapie. Wyglądał uroczo, ale niestety nasze drewniane meble umrą po tym zajściu.
Podeszłam do niego i potrząsnęłam jego ramieniem.
Chyba nie miał zamiaru się budzić. Zobaczyłam że na stole była rozłożona zastawa i nie odpalone świece. Poszłam do łazienki, dobrze wiedząc, że to stara pralka. Trzeba jej pilnować i po prostu wyłączać wysokie wirowanie, o czym Kook zapomniał. Już się z niej nie lało, ale nie miałam po prostu siły tego wycierać, przecież sama łazienka zajęłaby mi godzinę.
Złapałam się za głowę, po czym w końcu zdjęłam torebkę z ramienia i wrzuciłam ją do sypialni, która na szczęście była sucha. Podeszłam do chłopaka i potrząsnęłam nim jeszcze raz.
Otworzył oczy.
-Kook, mieszkanie jest zalane...
-Pierogi zjadły mamę?
-Ojeju... Wstań, musisz pomóc mi wytrzeć tą podłogę.
-Ok... Już wstaje... - usiadł i się przyciągnął. - A co to takie mokre?
-Nie przestawiłeś pralki...
-Co? O matko, zapomniałem... Przepraszam kochanie, nie chciałem...
- Jeju, Kookiś, nie przepraszaj, tylko pomóż mi to wytrzeć...
-O nie, nie, nie, wyglądasz jak śmierć...
-Dziękuję.
-Więc położysz się spać.
Zaczął mnie ciągnąć do sypialni, po czym włączył mi lampkę.
-Połóż się i śpij, albo poczytaj, ok? Zajmę się tym.
-W porządku, dziękuję.
Rozebrałam się i ubrałam spodenki i koszulkę koloru czarnego. W międzyczasie słyszałam jak Jungkook wzdycha jakieś 10 razy.
Zaczęłam czytać książkę i słyszałam jak dzwoni do swojego przyjaciela, Jimina.
-Em... Halo... Jimin? Musisz mi pomóc.... Nie... Zalałem mieszkanie... Nie śmiej się karle, muszę teraz tu powycierać, bo przecież ona mnie zetrze z powierzchni ziemi.... Jejku dziękuję...
Zaśmiałam się cicho, przecież nawet jakby spalił dom, co się w sumie prawie już zdarzyło, na naszą rocznicę, to i tak bym mu nic nie zrobiła.
Pięć minut później męczenia się Jungguka z wycieraniem łazienki, wszedł Jimin bez pukania. Czuł się w sumie jak u siebie, co mi nie przeszkadzało. Coś mówili cicho i wycierali podłogę.
Wyszłam z pokoju i po prostu patrzyłam jak woda wsiąka w ścierki. W sumie podłoga już była tylko wilgotna, a oni kończyli salon. Byłam zdziwiona jak szybko im to poszło. Niecałe pół godziny. Jungkookie wstał i spojrzał na mnie z uśmiechem. Podszedł i mnie przytulił.
-Jak ci się podoba?
-Bardzo.
-Nie opłaciłem rachunku za prąd...
-Boże, Kook, ty dzieciaczku...
-Ale... - nagle przede mną uklęknął, a Jimin przyglądał się temu z uśmiechem.
-Wyjdziesz za mnie? - wyjął pierścionek z kieszeni dresów i zrobił minę zbitego szczeniaka, więc jak mu tu odmówić? Kocham go.
-Tak- odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy a on założył mi zwykły, skromny pierścionek na palec i wziął mnie na ręce. W sumie spodziewałam się po nim pierścionka z motylkiem, więc tu mnie zaskoczył. Jimin zaczął klaskać i do nas podszedł. Pogratulował nam, a Kookie pogłaskał go po głowie, kiedy zaczął opowiadać żart, który spalił, bo się zaczął śmiać, zanim cokolwiek powiedział. Chciałam jeszcze żebyśmy coś zjedli, chciałam powiesić pranie i umyć podłogę, ale Kook chyba już to za mnie zrobił. Wszystko stało się mniej ważne, a teraz liczyliśmy się my. Nagle zgasły światła.
-Kookie rachunek za prąd się upomina...
-Przesadzasz...
-Dobra, płacić nie musisz, ale to ty chodzisz z latarką na czole.
-A ty?
-A ja będę u rodziców jeść ciasto.
-Czemu u rodziców?
-Jak ci to nie odpowiada, to pójdę jeść ciasto pod most.
-To pójdę z tobą, najwyżej zabiorą nam mieszkanie.
Zjedliśmy we trójkę kimchi które zrobił Jungkook i wyszło mu nawet nieźle. Cały czas się z czegoś śmialiśmy. Co prawda jest jaki jest w domu, a ja nic nie widziałam poza twarzami Kooka i Jimina gdy przeżywałam jedne z najlepszych chwil w życiu, to tak, to jest moja jedyna miłość.

°Jedyna Miłość° || Jungkook × Reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz