Rozdział 1

3 1 0
                                        

Obudziłam się następnego dnia, koło godziny 8:00. Szczerze nie pamiętam jak znalazłam się w pokoju hotelowym. W sumie nic nie pamiętam od tego ostatniego drinka. Wiem tyle, że jeśli spróbuje teraz wstać, to poczuje wielki ból.

Tak też się stało. Ledwie wstałam z łóżka i poczołgałam się do szafki i małej lodówki w rogu pokoju. Zażyłam aspirynę i popiłam wodą. Teraz muszę się jakoś doprowadzić do normalnego stanu. Wszystko mnie boli i czuję, jakbym zaraz miała zwymiotować.

Yhh Kac.

Gdy wreszcie znalazłam się pod prysznicem, poczułam ulgę. Woda oczyszczała moje ciało, a jednak czułam jakby oczyściła również umysł. Byłam strasznie wkurzona tym że nie mogłam przestać myśleć o "nieznajomym A." Czy może dziś, gdy wyjdę z hotelu, to go zobaczę? Kim był? Cały czas myślałam czy będę mieć kiedyś okazję czegoś się o nim dowiedzieć. Wydawał się typem pewnego siebie. Ciekawe czy on też o mnie myśli, czy w ogóle obchodziło go kim jestem i czy tylko pomyślał o mnie jak o kolejnej łatwej dziewczynie? Yhh.. Czemu to ma dla mnie jakiekolwiek znaczenie? Naprawdę, miałam z nim styczność może przez godzinę swojego życia. Hope, przestać o nim myśleć!

Po wyjściu z pod prysznica, przebraniu się w czyste ubrania, wypiciu połowy butelki wody, podeszłam do lustra. W odbiciu zobaczyłam moje włosy, które były w kompletnym nieładzie. Uczesałam je dokładnie. Były ciemnobrązowe i naturalnie proste. Zawsze chciałam mieć naturalnie falowane włosy, proste wydawały się takie nudne. Następnym problemem była moja cała twarz. Kilka wyprysków na czole i w około nosa, zapewne po całej nocy spędzonej w makijażu.  Wielkie cienie pod oczami, opuchnięte, lekko wysuszone usta. Poza tym wszystkim na moim nosie, jak prawie zawsze gościły wągry. Użyłam w kilku miejscach korektora, kredki do brwi, mascary i czerwonej szminki pod kolor topu, którego dziś ubrałam wraz z czarnymi rurkami.

Po ogarnięciu własnej osoby, postanowiłam zejść do jadalni hotelowej, na śniadanie. Wiem że o 11 muszę wymeldować się z pokoju, jak wszyscy. Jeszcze musiałam znaleźć rodziców, więc musze się trochę pośpieszyć. To pomieszczenie było pięknie urządzone. Wielki, ciemnobrązowy stół, nakryty białym  obrusem, z wyszywanymi, złotymi kwiatami, na których leżało jedzenie ułożone à la szwedzki stół. W głównej części sali, stały 4 i 6 osobowe miniaturki wielkiego stołu. Wszędzie gościły świeże kwiaty i świece. Gdy znalazłam wzrokiem przy jednym ze stołów moich rodziców, od razu do nich podbiegłam. Jestem jedynaczką, więc jedno miejsce pozostało puste przy nim puste.

Na mój talerz nałożyłam dwie kromki, które posmarowałam masłem, a potem dżemem, do popicia wzięłam zieloną herbatę. Rodzice nalegali abym zjadła więcej, ale gdybym tak zrobiła miałabym zbyt wielkie wyrzuty sumienia. Wiem że nie jestem gruba, ale jeżeli z tego powodu miałabym jeść dużo, pewnie nie byłabym chuda przez długi czas. Nie umiałam przestać jeść, ale strasznie chciałam się ograniczyć. Czasem nawet prowokowałam wymioty, ale to w cale nie jest takie łatwe. Nie potrafię za jednym razem opróżnić całego żołądka, dlatego sprawia mi to ból. Musze szczoteczką podrażniać gardło wiele razy aby pozbyć się jednego posiłku.

Przez większość czau próbowałam wyłapać wzrokiem tajemniczego chłopaka, z poprzedniej nocy. Raz nawet już myślałam że to on, ale niestety nie. Nie. On cie nie obchodzi ! Nie myśl o nim!
Chyba każda dziewczyna tak ma. To normalne i zobaczysz Hope, góra 3 dni i o nim zapomnisz.

W trakcie jazdy do domu z hotelu, moja przyjaciółka, Milena napisała żebyśmy w ostatni dzień wolnego się spotkały. Po drodze do domu, moi rodzice podrzucili mnie do niej. Niestety Milena mieszkała na 4 piętrze, strasznie tego nie lubiłam, gdyż zanim do niej doszłam z moim kacem byłam już cała zdyszana.

Gdy zapukałam do drzwi, otworzyła mi starsza, miła pani. Ewelina, mama Mileny. Jej mama była cudowna, zawsze proponowała coś do jedzenia lub picia i zawsze wszystko co mówiła było pełne matczynej miłości. Moja mama jest trochę inna, wciąż zachowuję się jak nastolatka. Często przy tym przesadza i czuję się jakbym to ja miała się nią opiekować.

Przeszłam szybko dwa pokoje i zobaczyłam siedzącą na łóżku dziewczynę. Jest ona mojego wzrostu, szczupła ale miała przy tym fajne kształty. Jej twarz okalały piękne, blond, długie włosy. Zawsze uważałam że jej twarz jest idealna, jasna karnacja i jasne, ale wyraźne brwi, ładne, niebieskie oczy i zwykłe usta. Milena była prześliczna, zawsze jej tego zazdrościłam. Czułam się przy niej pospolita. Usiadłam obok niej na łóżku.

- Hej.- powiedziała rozpromieniona. Pod jej oczami widziałam także lekkie sińce, zakryte korektorem.

- Hej, jak tam sylwester?- spytałam

- A tak średnio -

Dziwne, moje koleżanki zawsze miały ciekawsze imprezy sylwestrowe ode mnie. Zawsze chodziły gdzieś z przyjaciółmi, będąc szczera to w naszej szkolnej grupce głownie ja miałam takie średnie życie towarzyskie. Nie upijałam się tak często i nie miałam w życiu tylu mężczyzn w łóżku co one. Miałam jednego chłopaka, Matta. Było to jakieś pół roku temu i mimo że byliśmy ze sobą kilka miesięcy, to i tak jestem dziewicą. Po zerwaniu zrozumiałam że było to tylko zauroczenie.

- Czemu średnio?-

- No niby było ciekawie, wiesz, alkohol, przystojni chłopcy i w ogóle. Ale poszłam tam jako osoba towarzysząca z koleżanką i  znałam tam mało osób. A ona mnie szybko zostawiła. Czułam się trochę samotnie.-

Hmm skąd ja to znam? Serio nie mam pojęcia kto mi tak często robi!- pomyślałam sarkastycznie.

- Przynajmniej mogłaś wybrać gdzie idziesz-  Powiedziałam tylko tyle, nie chciałam robić jej niepotrzebnych wyrzutów.

- A no właśnie, jak tam sylwester z rodzinką?- Nagle się cała rozpromieniła, pewnie pomyślała że pociesze ją opowiadając o moim sylwestrze, gdyż zawsze jak o nich opowiadałam to tylko narzekałam jak było nudno. Nie tym razem.

Opowiedziałam jej o nieznajomym którego poznałam, nie dodałam tylko że zostawił mnie na parkiecie i że poszłam się upić. Nie musiałam jej dawać satysfakcji.

- Oo jak super, może nareszcie rozkręcisz się jakoś po Matt'cie.

Tsaaaa. Nawet nie wiem jak on miał na imię?

- Idziesz w weekend z nami na miasto? Od miesiąca z nami nie wychodzisz! Z resztą poznaliśmy ostatnio w pubie grupę chłopaków, są trochę starsi. Może kogoś poznasz? Ogólnie mieszkali tu ale zawsze wychodzili na części miasta dla studentów. Są mega przystojni, zobaczysz. Jeden, chyba miał na imię Josh, przelizał się ze mną. Powiedzieli nam że będą w sobotę wieczorem. Idą wszyscy z naszej paczki : Ja, Eva, Ann, Delilah, Zack i Ian. Też musisz iść!-

Mówiła do mnie z takim przejęciem jakby świat zaraz miał się zawalić. To prawda że ostatnio rzadko z nimi wychodziłam. Kochałam moich przyjaciół, ale czasem miałam wrażenie że zachowują się trochę jak rozpuszczone dziwki.

- No nie wiem...- Może ona ma racje? Tylko że pewnie żaden z nich nawet na mnie nie spojrzy. Zawsze miałam wrażenie że jestem najnudniejsza i najbrzydsza. Nie wiem nawet jak to się stało że przyjaźnie się z tak popularnymi ludźmi.

- No dalej, wiem że chcesz tego, Hope. Muszę nadrobić tego sylwestra!-

- No dobra!- Zgodziłam się. Przecież jestem jeszcze młoda i chce mieć co wspominać na starość!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 10, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Midnight Memories.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz