1. Jesteś inny i za to cię lubię!

11 2 0
                                    

-Hej! Pobawisz się jeszcze ze mną? - pyta radośnie mała dziewczynka o czekoladowych włosach i czysto zielonych oczach.

-Nie mogę.

-A dlaczego?

-Jestem zajęty.

-Mówisz jak tata. Przecież nic nie robisz!

-Właśnie wychodzę. - powiedział wysoki, blady mężczyzna zakładając długi czarny płaszcz.

-Dlaczego zawsze ubierasz się na czarno?

-Bo lubię ten kolor, a poza tym w mojej branży tak właśnie trzeba wyglądać.

Ich rozmowę przerywa dźwięk otwierających się drzwi.

-Mama idzie! - krzyknęła, zarazem szepcąc.

Mężczyzna w mgnieniu oka zamienił się w czarny dym i ukrył się w cieniu dziewczynki.

-Cześć mamo! Jak tam w pracy?

-A dobrze skarbie - odpowiedziała jej wysoka szatynka z równie zielonymi oczami jak córka, patrząc w ekran telefonu - dużo dziś przyniosłam do domu więc proszę na razie pobaw się sama.

- Ale... jestem głodna - powiedziała nieśmiało

-Tata nic ci nie zrobił do jedzenia?! - spytała zdenerwowana matka, zerkając do salonu na swojego męża, który chrapie w najlepsze. -Oj skarbie wybacz. A tata przez cały dzień tak leży na kanapie?

-Yhym. Tak.

-Czyli nie zrobił zakupów... ach... - westchnęła. -No cóż... wybacz kochana ale nie mamy nic do jedzenia. - powiedziała smutna idąc do kuchni. -Zrobisz sobie płatki z mlekiem, zgoda?

-Płatki na obiad? EKSTRA!

-A powiesz mi co dzisiaj robiłaś?

-No cóż... chciałam pobawić się z tatą w chowanego, ale zasnął, więc bawiłam się z Cieniem.

-Ostatnio bardzo dużo spędzasz z nim czasu...

-A dlaczego nie? Tylko, że on zawsze mnie znajduje. To nie fair!

-No wiesz to w końcu twój cień. Zawsze cię znajdzie, bo zawsze jest przy tobie.

-A skąd o tym wiesz? - spytała zdziwiona dziewczyna. W końcu pan Cień wciąż jest przy niej.

-Przecież ja też mam swój cień...

-Nie mamo! To nie chodzi o mój cień tylko o pana Cienia!

-Co takiego? 

- Zawsze przychodzi się ze mną pobawić kiedy kończy pracę.

-Oj, dziecko! Ale masz wyobraźnię!

-Wcale, że nie! On istnieje! - dyskusję przerwał im dźwięk telefonu stacjonarnego. Matka dziewczynki szybko pobiegła na korytarz, aby odebrać.

Wtedy z cienia dziewczynki zaczęła wylatywać czarna mgła, która szybko przeobraziła się w męską sylwetkę. Lecz była ona na pół przezroczysta i calutka czarna. Pośród czerni gdzieś w okolicach głowy zabłysły dwa delikatne światełka, a niżej pojawiła się szparka, z której zaczął wydobywać się dźwięk:

- Moje istnienie ma pozostać tajemnicą!

-A dlaczego?

-Ludzie mnie nie lubią i będą próbowali się mnie pozbyć.

-A dlaczego?

-Ponieważ jestem... inny.

- No wiesz... ja też jestem inna. I lubię cię!

-Wiem Mia... ja tez cię lubię.

ŚmierćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz