9

1.4K 112 3
                                    

AKASHI

Chyba każdy zna to uczucie kiedy jest się szczęśliwym przez jakiś czas, nie mam na myśli godziny czy dwóch, a raczej miesiące. No dosłownie, żyjemy bez obaw, zauroczeni każdą chwilą, a radość wylewa nam się uszami i nagle wszystko schodzi na złą drogę.

Może trochę przesadzam. Chodzi o to, że byłem szczęśliwy. Naprawdę. Nie wymagałem niczego więcej od świata. Wreszcie mogłem żyć obok kogoś kogo kocham, kogoś kto jest mi bliski. Zasnąć i obudzić się spokojnie.

Zdążyłem zapomnieć o wszelkich wcześniejszych problemach. Ojciec nie ingerował zbytnio w moje życie. Prawie o nim zapomniałem. Nauka nie szła mi najgorzej. Jak zawsze zresztą. Nie narzekałem na brak czegokolwiek.

Zakończyłem spokojnie drugi semestr, a w przerwie letniej odpocząłem jak nigdy.  Do tej pory wakacje polegały na pozostawaniu w domu przez cały dzień, nauce i czytaniu. Siedziałem zamknięty sam ze sobą, co jak można się domyślać nie robiło mi dobrze.

Teraz było inaczej. Śmiałem się, wychodziłem, spotykałem z przyjaciółmi.

Szczęście nie jest wieczne. Nic nie jest wieczne.

Z nastaniem kolejnego semestru moje życie 'rodzinne' nieco się skomplikowało. Wolałem nie spowiadać się z tego Tetsuyi. Byłem pewien, że to nie potrwa długo.

Ale ciągle napływające wymagania i wytyczne nie miały końca. Mój ojciec nie ma pojęcia o tym z kim się związałem i wolałbym uniknąć przekazywania mu tej wiedzy. Wątpię żeby zaakceptował jakąkolwiek moją odmienność.

Wiedziałem, że jest to ryzykowne. Wszelkie kłamstwa czy ukrywanie czegokolwiek są jak labirynt bez wyjścia. Można przez nie brnąć, doprowadzając się jedynie do szaleństwa lub poddać.

Przerażające? Tak naprawdę straszne jest to w ilu takich labiryntach już ugrzęzłem.

Nie powiem, że robię to bez żadnego stresu. Cholernie się boję. Może nie o siebie, ale o Tetsu... Nie chciałbym, aby ucierpiał z mojego powodu.

Muszę po prostu przykładać się do nauki i tyle. Jeżeli dalej będę wzorowym uczniem, ukończę szkołę i znajdę dobrą pracę, nie powinienem mieć żadnych problemów.

- Sei..

- Hm? - nie odrywałem wzroku od stron podręcznika.

- Już naprawdę późno.. Proszę. Chodź już spać...

- Zaraz pójdę. Idź na razie sam. Przyjdę za chwilę.

- 'Chwilę' to znaczy ile?

- Dziesięć minut. Max piętnaście. Obiecuję.

Usłyszałem jego ciche westchnienie.

- Okej.. ale nadal uważam, że powinieneś więcej spać. Takie siedzenie do późna może ci zaszkodzić.

Wyszedł zamykając ostrożnie drzwi i zostawiając mnie samego z konfliktem moralnym. Być może nie poświęcałem mu ostatnio tyle samo uwagi co wcześniej, ale bądź co bądź, robiłem to dla jego dobra. Z drugiej strony ciężko mi patrzeć jak stara się zwrócić moją uwagę i martwi się każdego dnia. Często mam ochotę wytłumaczyć mu to wszystko.

Nie jest oczywiście tak, że Tetsuya nie ma pojęcia o moich nie najlepszych relacjach z ojcem. Zdecydowanie zdążył zauważyć to w czasach gimnazjum. Jednak wątpię żeby teraz cokolwiek podejrzewał. Myślę, że uznał to za moją codzienną rutynę, z którą nie do końca może się pogodzić.

Odłożyłem książki, poskładałem zeszyty, a wszystkie długopisy i ołówki wylądowały w przeznaczonym dla nich kubku. Przyciągnąłem się i usłyszałem ciche strzykanie. Nawet nie zauważyłem jak długo siedziałem nieruchomo.

Po chwili wstałem od biurka i ruszyłem w stronę łazienki.

Nie znoszę tego momentu, kiedy wszyscy w domu już śpią, a ty chcesz się umyć. Mam nadzieję, że Tetsuyi nie będzie bardzo przeszkadzać szum wody.

Starałem uporać się jak najszybciej z braniem prysznica oraz myciem zębów. Tak więc już po dziewięciu minutach opuściłem łazienkę.

Udałem się spokojnie do sypialni. Tetsu leżał nieruchomo z zamkniętymi oczami, a jego klatka piersiowa unosiła się delikatnie przy regularnych oddechach. Normalnie możnaby pomyśleć, że śpi, ale byłem prawie pewny, że sprawdzał ile minut minęło odkąd odwiedził mnie w pokoju.

Uśmiechnąłem się pod nosem.

- Nie udawaj. Wiem, że nie śpisz...

Brak reakcji.

- Kuroko Tetsuya...

Położyłem się obok niego i przykryłem kołdrą.

- Przecież byłem na czas. O co się gniewasz?

- Byłeś minutę przed czasem - odezwał się w końcu i odwrócił w moją stronę patrząc mi prosto w oczy.

- Nie rozumiem... To źle?

- Nie, to dobrze. Nie gniewem się. Po prostu jestem zmęczony.

- Śpij już... Nie musiałeś czekać aż przyjdę. Przecież wiesz...

- Wiem... Po prostu tak wolę... - ziewnął - Dobranoc, Seijuro...

Uśmiechnąłem się i pocałowałem go lekko.

- Śpij dobrze...

Wtulił się we mnie z zamkniętymi oczami. Przykryłem go dokładnie kołdrą i próbowałem zasnąć.

Musicie wiedzieć, że trudno jest spać w tym labiryncie. Bo gdy twój umysł pragnie zasnąć, budzi się twoje sumienie.

~~~

Krótko, bo tak.
Rozdział po (chyba) dwóch miesiącach.
Nie ma paniki.
Niesprawdzane.
Prawdopodobnie będę robić korektę pierwszych rozdziałów... o ile będzie mi się chciało.
Na razie to taki mały raczek...

Lubię dwukropki. Dwukropki są ładne.

..

AKAKURO: "Jesteś dla mnie wszystkim"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz