Znacie to uczucie, kiedy po męczącym dniu pracy możecie w końcu zaparzyć ciepłą herbatę, rozpalić w kominku, usiąść w swoim ulubionym fotelu i po prostu cieszyć się chwilą samotności? Louis lubił takie popołudnia, lubił być sam, unikając świata i wszystkich problemów z nim związanych. Nigdy nie marzył o wilii w samym środku miasta, o luksusach czy ogromnej fortunie. Lubił proste rzeczy i nie wymagał wiele od otoczenia w którym się znajdował. W swoim domku czuł się bezpiecznie, ponieważ nikt nie wiedział że w tej, może i nieco zniszczonej chatce, mieszka niejaki Louis Tomlinson. Własnymi rękami stworzył to miejsce i od początku dbał o nie z całych swoich sił, nie wyobrażał sobie siebie nigdzie indziej.
Ludzie w mieście mówili, że nie lubi bądź boi się ludzi i dlatego zamieszkał w samym środku lasu. Louis słyszał szepty i różne teorie na temat przyczyn jego wyboru, jednak nawet nie starał się im zaprzeczyć. Wolał pozostawić tych wszystkich plotkarzy w niewiedzy, średnio obchodziło go zdanie innych, a co dopiero samego siebie. Nie był zakompleksiony. Owszem, przykładał jakąś wagę do swojego wyglądu, ale to nie było coś, co stało u niego na pierwszym miejscu. W sumie, to nie miał nawet jasno określonych celów, które chciałby osiągnąć. Żył teraźniejszością i może to lepsze niż ciągłe planowanie, zamartwianie się co los przyniesie ci jutro.
Mimo wszystko lubił rozmyślać, zagłębiać się w świecie swojej wyobraźni.
Ułożył się wygodniej w fotelu, zamknął oczy i właśnie to robił.
...
Czy kiedykolwiek towarzyszyło wam uczucie, że stoicie w miejscu, że nie robicie nic, by wasze życie było bardziej urozmaicone i po prostu mniej nudne? Tak właśnie czuł się Harry, dokładnie dwa miesiące temu, kiedy podjął pierwszą, ważną decyzję w swoim życiu. Postanowił zrobić sobie przerwę od ludzi, którzy ciągle od niego czegoś wymagali, stosów papierów, które codzienne leżały na jego biurku, zimnej kawy, której, tak naprawdę, nigdy nie lubił. Sprzedał swój cały dobytek; mieszkanie, wszystkie swoje zegarki i kolekcję swoich (bardzo drogich) butów, choć zrobił to z wielkim żalem. Jako szef firmy wyznaczył swojego zastępcę i tak po prostu zniknął. Wyruszył w poszukiwaniu nowych przeżyć, uczuć i przede wszystkim - w celu poznania samego siebie.
Każdy potrzebuje pewnej odskoczni od rzeczywistości, bo przecież, ile można robić te same rzeczy dzień w dzień? Harry potrzebował zmienić otoczenie, poznać świat i zdecydować, czy to miejsce jest dla niego odpowiednie czy może znalazł inne, lepsze, na które czekał od bardzo dawna. Miał nadzieję, że nie będzie żałował swojej decyzji, bo byłoby to coś w rodzaju poddania się. Nie lubił poddawać się i pokazywać innym, jak bardzo był słaby. Dziwne, prawda? Szef najlepiej prosperującej firmy w Nowym Jorku nie umie poradzić sobie z własnymi problemami, a kieruje sztabem ludzi, których nawet malutki błąd może kosztować fortunę i utratę przez niego stanowiska. Tym razem to on bierze życie w swoje ręce, staje na czele wielkiego okrętu, któremu grozi zatonięcie, jednak jako kapitan statku nie może pozwolić na taką katastrofę. A ty, jakim jesteś kapitanem?
...
Harry dopiero teraz czuł się spełniony i nawet pot, który skapywał mu z czoła, mocząc mu koszulkę czy zmęczenie, które nasilało się z każdym krokiem, nie sprawiało mu problemu. Wziął kolejny łyk wody i schował butelkę do plecaka wypełnionego po brzegi. Pod stopami czuł liście, patyki, kamienie oraz inne rzeczy typowe dla leśnego środowiska. Słyszał przyjemne śpiewy ptaków, które sprawiały wrażenie, że cieszą się razem z nim. Uśmiechnął się na samą myśl. Skanował wzrokiem otoczenie, każde pojedyncze drzewo i napawał się ciepłymi promieniami słonecznymi.
CZYTASZ
Hat | Larry One Shot
FanfictionAu gdzie Harry poszukuje siebie i zwiedza zapomniane miejsca, a Louis pragnie spędzić resztę życia w swoim przytulnym domku. Przedstawiam wam krótkiego shota, który wyszedł spod moich kulawych skrzydeł. Moje pierwsze "coś" na wattpadzie, może...