Prolog

237 14 11
                                    




Gorąco zapraszam na drugą część powieści "Nigdy nie wiesz dokąd doprowadzi Cię Twój wybór" pod tytułem "Ostatnia szansa na szczęście"
PROLOG

Jay

Jeszcze dwa lata temu byłem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Idealna kobieta, idealne dziecko, idealne życie.
Teraz jestem zupełnie sam, kto by pomyślał prawda? Przecież wszystko poszło dobrze, więc jakim cudem nie jestem już z Kim?
Śmierć, zmiana zachowania, zdrada a to wszystko z mojej winy. Żyłem wegetując resztką życia, żyłem obwiniając się o wszystko, żyłem oddalając się od wszystkiego. To z mojej winy odeszła, to z mojej winy mnie zdradziła. Nie byłem przy niej kiedy mnie potrzebowała, zostawiłem ją z tym wszystkim samą. Śmierć naszego syna Olivera zmieniła nas, w coś co zdawało się nie pomyślenia. Nawet nasi przyjaciele nie dowierzali, jak bardzo nas to poróżniło. Nie potrafiliśmy spojrzeć sobie w oczy, wyznać swoich uczuć a każda wspólna rozmowa czy też wyprawa kończyła się kłótnią bez końca.
Dopiero w Chicago odnalazłem spokój.
Gówno prawda, okłamuje samego siebie. Po prostu nie mogłem spojrzeć w jej oczy, a każde miejsce przypominało mi to co utraciłem. Jestem głupcem uciekającym od problemów, niepotrafiącym spojrzeć prawdzie w oczy. I właśnie dzięki temu bez problemu zgodziłem się na przeniesienie.
Czy zaprzestałem wierzyć, że Kim kiedykolwiek mnie kochała? Nie, absolutnie nie. Kiedy patrzałem w jej oczy wiedziałem, że mówi prawdę. Wiedziałem również, że nigdy mnie nie okłamie.
Więc kiedy zaczęłam się od niej odsuwać, nie trudno było się dziwić, że u jej boku znalazł się ktoś inny. Była i wciąż jest wyjątkowa i zasługuje na kogoś lepszego. Może to dziwne, ale nie mam jej tego za złe.
Nie każda historia musi się zawsze kończyć szczęśliwie.
Wydział kryminalny jest teraz moim domem. Adrenalina związana z tym zawodem napędza mnie do życia. Każdą szansę zostania na nadgodzinach wykorzystuję w stu procentach. W każdym razie nie jestem już tym facetem jakim byłem kiedyś.
Ostatni raz spałem z kobietą, którą kochałem i choć kiedyś uważałem, że sypianie z kimkolwiek jest czymś bez czego nie można żyć, byłem w błędzie. Jednym słowem żyję w celibacie lecz nie z przymusu a z własnej chęci i braku ochoty. Bo czym jest uprawianie z kimś seksu bez odrobiny uczuć? Absolutnie niczym.
Więc kto wie, może resztę życia spędzę jak jeden z tych, który jest wiecznie pochłonięty pracą bez obaw, że kogoś zawodzi?
Życzcie mi szczęścia, bo bez tego nie wiem jak dalej sobie poradzę.

Ostatnia szansa na szczęścieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz