3

9 1 0
                                    

Historia edytowana! Prolog i rozdziały! Do Drugiego zostało dopisane wiele!

Dziękuje za czytanie i mam nadzieję, że się wam podoba. 

POV Cass

Jestem już tutaj tydzień.

Znalazłam mojego informatora poleconego przez Aleca. Mego kochanego przyjaciela. Również parę razy widziałam Dantego. Przystojniaczek nie ma co tego ukrywać. Parę razy byłam w mieście. W domu, w piwnicy zrobiłam sobie salkę do ćwiczeń z bronią każdego rodzaju.

Właśnie skończyłam trening. Szybko pobiegłam pod prysznic. Owinięta w ręcznik podeszłam do szafy. Skąd naszykowałam bieliznę, czarny top crop, czarne jeansy z wysokim stanem oraz czarną ramoneskę no i oczywiście moje snackersy i plecaczek z frędzlami.

Ubrana spojrzałam na zegar. 21.48. Okej 12 minut do spotkania.

Wsiadłam do samochodu i puściłam głośno radio z moją muzyką.

Wysiadłam przed starym zaniedbanym budynkiem, w środku którego znajduje się tętniący życiem bar. Chociaż nie wiem czy wampiry tętnią życiem. Hym... Mam wątpliwości.

Bar/Klub należy do Iwana Nikołajowskiego. Moje źródło informacji.

Czerwone włosy związałam w kitkę. Kurtkę zdjęłam, a na nogi założyłam wcześniej przygotowane czarne szpilki. Usta podkreśliłam krwistą pomadką. Gotowa weszłam do klubu o nazwie Pandemonium.

Po przekroczeniu progu zaatakowało mnie rytmiczne pulsowanie muzyki, zapach potu, alkoholu oraz metaliczny zapach krwi. Wszędzie była masa istot różnego rodzaju. Wilkołaki, wiedźmy, demony, anioły oraz najliczniejsza grupa wampiry. Byli również ludzie. Służący za kolacje dla spragnionych. Jak tylko weszłam wiele istot nadnaturalnych obróciło się w moją stronę. No sorry nic nie poradzę, że moja krew tak ładnie pachnie, a ja sama taka piękna. Ach ta skromność. Nie zwracając uwagi na moich obserwatorów ruszyłam do baru. Z błyskiem w oku przywitał mnie młody, aczkolwiek przystojny wysportowany brunet o brązowych oczach. Uśmiechnął się szeroko, a oczy zalśniły czernią. Demon jak nic.

-W czym mogę pomóc ślicznotko.

-Cześć przystojniaczku. Szukam Iwana. Schadow przyszła.-tak nazywam się w świecie podziemnych. Cień. Tak jakoś kiedyś na poczekaniu wymyśliłam.

-Och, Schadow. Ostatnia loża VIP.

-Dzięki kochany.-puściłam mu oczko i uśmiechnęłam się zalotnie.

Zaczęłam przedzierać się przez morze osób. W pewnym momencie poczułam za sobą czyjąś obecność.

-Cześć piękna.-powiedział męski głos.

Obróciłam się. Młody chłopak. 25 lat jak nie więcej. Brązowe włosy. Karmelowe oczy. Zniewalający uśmiech. Wysportowany. Ostra szczęka. Lekki zarost. Przystojniak i do tego pies.

-Cześć wilczku.

-Co cię tu sprowadza.

-Interesy.-zaczęłam się niecierpliwić.

-A jakie to...

-Nic co cię powinno interesować, przystojniaku. A teraz żegnam.

-Do zobaczenia.

-Tak, tak do zobaczenia.-rzuciłam na odchodne.

W końcu zobaczyłam upragnione loże. Zbliżyłam się do ostatniej. Siedział tam umięśniony blondyn z niebieskimi oczami zarysowaną szczęką i malinowych ustach. Po obu jego stronach siedziały dwie dziewczyny. Jedna blondyna i druga różowo włosa. A ubrane. W zasadzie tego nie można nazwać ubraniem. Miejsca zajmowali również dwaj faceci. Nie przypatrywałam się. Gdy tylko Iwan mnie zobaczył zaczęłam:

-Schadow.-przedstawiłam się.

-Dziewczyny zmykać. Wy też chłopcy. Do zobaczenia.-wygonił swoich towarzyszy po czym wstał i z uśmiechem pokazującym jego kły podszedł do mnie-Schadow moja piękna. Iwan. Miło poznać.

-Mnie również.-uśmiechnęłam się kolejny raz.

-Usiądźmy.-siadł, a mnie pociągnął na swoje kolana. Nie protestowałam nie ma po co-Chciała byś coś do picia?

-Co zaproponujesz.

-Oczywiście. Ann! Podaj proszę Tropical.- zaczął jeździć ustami po moim policzku i szyi składając pocałunki- Co byś chciała.

-Po pierwsze: przestań.-wyrwałam się i siadłam obok.-Po drugie: dowiedzieć się paru rzeczy.

-Jakich.

-Scherwood. Mówi ci to coś?

-Och, kochani Scher.

-Opowiedz wszystko co wiesz.

-Elizabeth i Vladimir Scherwood. Eli nie żyje. Vlad to Król Rumuni, Bułgarii i chyba czegoś jeszcze. Mają córkę. Ale nic o niej nie wiem. Vladimir przyjaźni się z Bloodwoodami i Stokami. Pół wampir, pół demon. Eli była pół czarownicą, pół aniołem. Huh. Się połączyli. Nie ukrywam bardzo chciał bym ich córkę.

-Może kiedyś poznasz.-odpowiedziałam i wstałam-Do zobaczenia.

-Pocze... 

Nie zdążył dokończyć mnie nie było.


*******************

Rozdział trzeci. Jest.

Proszę o jakiekolwiek opinie. Jest to moje pierwsze dzieło. Że tak się wyrażę.

Do następnego. :)

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 13, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

W szponach przeznaczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz