13 piątek...

15 2 1
                                    

***Zanim zaczniesz czytać, to zapoznaj się z krótkimi "zasadami"
Jeśli zobaczysz taki znak ~ to są myśli, a jeśli taki * to znaczy, że coś bohater robi itp**** ROZUMIESZ? TO FAJNIE, MOŻESZ CZYTAĆ :)

     Z pozoru jestem zwykłym dzieckiem, które nie do końca zdaje sobie sprawę z istnienia tego świata. Chodzę do szkoły, bo muszę, jem, bo muszę, wszystko robię, bo muszę... nie z własnej woli... Ale do rzeczy. Dzisiejszy dzień - piątek zapowiadał się całkiem okej. Pomijając sprawdzian z anglika. Dobra, wstałam rano (koło 8? Bo miałam na 9:50), ubrałam się, umyłam, spakowałam plecak i poszłam do babci na dół na śniadanie. Po śniadaniu zabrałam kluczyk od hulajnogi, a następnie ją i popitrowałam do szkoły. Pierwsza- matma (nic nowego, tylko ZNOWU jakieś durne ułamki itp). Po 15 minutach uspokajania klasy zaczeliśmy lekcje (wreszcie).

-Który dzisiaj?- spytał ktoś z klasy.
-13- odpowiada pani.

~Serio? 13? Piątek? O nie...~

Po matmie był anglik- sprawdzian. Poszłam po schodach na drugi piętro, niestety... nie weszłam na górę, bo na oczach CAŁEJ SZKOŁY wywaliłam się ooo..... hm.... co to bylo? A no tak... MOJE NOGI ;-;.
Ale co poradzić? 13 w piątek...
Spadłam chyba CHYBA, bo nie pamiętam, bo zemdlałam o 4 schodki niżej NIŻEJ! Ale przypał... Ale przynajmniej ominął mnie anglii :P
Siedziałam 30 minut u pani pielęgniarki XD. Nieźle.Ale to jeszcze nie koniec.
Polski- katorga! Powturzenie rzeczy z 1 klasy... SERIO! Pffff chce już do domu..

-E, łamaga!
*Patrzę się na gimbusów*
-Tak, do ciebie mówię!
-Spadaj...
-To ty się wyrżnęłaś na schodach? Hahaha

*Odwróciłam się na pięcie i poszłam w drugą stronę*

Godzinę późnej jeden z tych "gimbusów" przyszedł i mnie przeprosił.

-Czekaj!
-Czego chcesz?
-Przeprosić cię. Zachowałem się jak ham i prostak...
-Aha, teraz będziesz mnie przepraszał i opowiadał jak to ty tego żałujesz? Daruj sobie...

*Idę w swoją stronę*

-Stój, wybaczysz?

*Nie odpowiadam*

-Pomyślę...- powiedziałam po 15 sekundach i poszłam pod salę.
~Czemu ja mam takiego pecha?~

Na lekcji informatyki bardzo zaczęła mnie boleć głowa od tego upadku, więc zadzwoniłam po mamę, aby mnie zabrała z tej szkoły. Wróciłam do domu i położyłam się na łóżku ciągle myśląc o tym gimusie, który znalazł w sobie choć ociupinkę poczucia winy.

*Biorę telefon i szukam go na fb*

~Jest! Znalazłam go, teraz mu napiszę, że przeprosiny przyjęte~

-------------------------------------------------------------
Hej
Hej, znamy się?
Nie XD, Ale chcę ci powiedzieć, że przeprosiny przyjęte
Serio? To super
No, to ja kończę, elo
Elo <3
-------------------------------------------------------------
I tak minął dzien pierwszy 😅

CDN.

Pech Czyni Cuda &lt;3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz