Rozdział 4

16 1 0
                                    

Nie całe 20 minut później byliśmy pod szpitalem.Ja jak oparzona wybiegłam z samochodu Dylana i od razu pobiegłam na recepcje.

-Przepraszam gdzie mogę znaleźć Logana Walkera?-zapytałam pielęgniarki

-Przepraszam informacji mogę udzielać tylko osobom z rodziny-powiedziała

-Jestem jego siostrą Noemi Walker-odpowiedziałam 

-W takim razie twój brat jest aktualnie na operacji.Kula przebiła większość narządów

-CO?! Jaka kula?-powiedziałam tak żeby mnie nie usłyszała

-A gdzie jest sala operacyjna?-zapytałam 

-Tym korytarzem prosto i na prawo-odpowiedziała 

-Dziękuje

Od razu bez zastanowienia zaczęłam biec w tym kierunku....Jaka kula do cholery?Już byłam na miejscu kiedy zobaczyłam Luke,Maxa, Connora i tą zakłamaną świnię po prosto puściły mi nerwy.Podbiegłam do Josha zaczęłam bić pięściami w jego klatkę piersiową i krzyczeć.

-Jak mogłeś mi to znowu zrobić? Czemu nie możesz zostawić mnie w spokoju? Wiesz jak ja cierpiałam prze te 2 lata?Alice nie żyje przez ciebie! Nienawidzę cię!!

Nagle poczułam, że ktoś próbuje mnie od niego odciągnąć.To był Dylan, w pewnym momencie po prostu nie wytrzymałam i uległam.Dylan obrócił mnie tak, że teraz byłam w jego ramionach.

*****3 godziny później*****

Nagle drzwi sali operacyjnej, otworzyły się, a z nich  wyszedł z niech lekarz pytając

-Jest ktoś z rodziny pacjenta?

-Tak jestem jego siostrą-odpowiedziałam niecierpliwie 

-Z pani bratem wszystko w porządku, ale prze długi czas będzie musiał zostać w szpitalu

Nic nie odpowiedziałam ponieważ pielęgniarki właśnie wyjeżdżały z Loganem z sali.Od razu do niego podbiegłam mówiąc"Że jestem przy nim".
Około godziny 22:45 chłopaki zaczęli się zbierać do domu jednak nie pozwoliłam im na to.

-Jutro do ciebie przyjadę braciszku-powiedziawszy pocałowałam go w policzek

-A wy jedziecie do mnie do domu i  w dupie mam wasze "Ale" czy inne wymówki. Jak was nie będzie to pożałujecie.I mówię śmiertelnie poważnie.Dylan jadę z tobą-powiedziałam 

***

Już wszyscy siedzieliśmy u mnie w salonie.Oj współczuje im!

-Do kurwy nędzy co tam się wydarzyło?Gdzie wy w ogóle byliście?

-Naomi....My...Nie możemy ci powiedzieć-odezwał się Max 

-Chyba sobie ze mnie żartujesz?! Mój brat leży teraz w szpitalu z jakąś pierdoloną kulą...A wy łaskawie nie możecie mi powiedzieć.

-To nie jest takie proste-powiedział Connor 

-Pamiętasz Alana?-zapytał Josh 

-Josh zamknij się-warknął Max

-Nie da się go zapomnieć-odpowiedziałam 

-Ta sama za zasada, te same warunki co kiedyś-powiedział Josh

-Czekaj co ? Z kąt ty znasz Alana?-zapytał Dylan 

-Naprawdę jesteście aż tak głupi i pracujecie razem z nim?-zapytałam zdenerwowana 

-Odezwała się ta mądra-powiedział Josh

-Spierdalaj dobra! Chyba, że mam ci przypomnieć parę spraw co ?-podeszłam do niego bliżej 

-Spróbuj tylko-powiedział 

-Dobra mam dość. Ja idę na górę możecie zostać jak chcecie tylko nie roznieście mi domu.

To jest jeden z gorszych dni w moim życiu.Kiedy weszłam do pokoju w szafie poszukałam mojej ukochanej piżamki i poszłam do swojej łazienki.Po 30 minutach byłam już gotowa do pójścia spać.Ale musiałam wykonać jeden telefon ponieważ nie dało by mi to spokoju.

1 sygnał 

2 sygnał

3 sygnał 

-No proszę nie myślałem, że jeszcze kiedyś usłyszę twój śliczny głosik-powiedział 

-Alan na prawdę daruj sobie.Musimy się jutro spotkać-powiedziałam od niechcenia

-Wow! Nie no to muszę się jakoś wyszykować.To będzie zaszczyt  gościć "NIEZNISZCZALNOlĄ"

-Jeszcze raz tak do mnie powiesz to naprawdę tego pożałujesz-warknęłam 

-Adres nowej bazy masz już wysłany.Do jutra mała-rozłączył się 

One Last TimeWhere stories live. Discover now