Harely Quinn i Jokera chyba każdy zna więc oszczędzę sobie opisu. Pamiętacie Suicide Squad?
Tak ja też pamiętam i chciałabym napisać jak było przed tym jak Quinn trafiła za kratki. Chce opisać pierwsze spotkanie Dr Quinzel z Jokerem, pierwsze uczuci...
Cisze przeszywającą gabinet Dr Harleen Frances Quinzel przerwało głośne wtargnięcie szatyna w średnim wieku. Był ubrany elegancko, stosownie do stanowiska którym zarządzał- Dyrektora szacownej placówki, zakładu psychiatrycznego w Azylu Arkham. Mężczyzna nie zwracając uwagi na aktualne zajęcie kobiety wszedł szybkim krokiem i zatrzymał się koło dębowego dosyć dużego biurka za którym siedziała psychiatra Quinzel. Szczupła dosyć wysoka blondynka o szarych oczach poprawiła okulary i wstała kłaniając się lekko na powitanie jej pracodawcy.
-Quinzel, przyjechał Joker- Dyrektor nerwowo przeczesał swoje przylizane włosy.
Doktor Quinzel od miesięcy... właściwie od chwili zatrudnienia w ośrodku miała cichą nadzieje, że po schwytaniu Jokera w ubiegłym półroczu przywiozą go właśnie do Arkham. Król Gotham od początku studiów psychologicznych interesował Harleen. Fascynowało ją to jak chłopak patrzył na świat i jak postrzegał otaczających go ludzi. Dlaczego stał się zły? A może on wcale nie jest zły.. może cierpi, może potrzebuje zrozumienia drugiej osoby? Nikt tego nie wie puki nie spróbuje do niego dotrzeć. Harleen w głębi serca czuła, że zdoła go wyleczyć, zrozumieć, że może go zmienić na lepsze.
-Oh, kiedy?
-Przed chwilą. Musimy go przyjąć. Zajmiesz się tym? Mam sporo roboty z reporterami. Są nie znośni.
-Pan się nie martwi, zajmę się wszystkim.-Okularnica skinęła głową na pożegnanie i wyszła z gabinetu aby przyjąć nowego pacjenta na sale.
* * *
Jokera chyba nikt nie musi przedstawiać. Blada cera, zielone włosy, psychodeliczny uśmiech przyprawiający każdego o dreszcze: tak to cały on. Uśmiechał się właśnie w kierunku reporterów przeszywając ich wzrokiem na wylot co wprawiało ich w paskudne uczucia kiedy pracownicy ośrodka wprowadzali go do środka budynku.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Na żywo wydaje sie jeszcze groźniejszy. Psychiatra wzięła teczke z papierami nowego pacjenta i poszła za nimi w odpowiednim odstępie.
Kiedy byli już przy celi Harleen zobaczyła swoje nazwisko w karcie informacyjnej ,,opiekun Mr. Jokera- Dr Harleen Frances Quinzel". Z jednej strony była podekscytowana, że może zgłębić myśli przestępcy lecz z drugiej strony bała się, że mu nie pomoże. Nie podoła wyzwaniu rzucone przez los.