Rozdział 1

58 2 0
                                    

Gdańsk, lotnisko

¡Hola! Wylądowaliśmy gdzieś koło 8, noc. Jorge poszedł po bagaże, więc mam dla was chwilę. Nie byłam w Polsce już parę miesięcy, ostatnio gdzieś w październiku, ale w Lublinie bo grałyśmy wtedy mecz z MKS - em w fazie grupowej Ligi Mistrzyń. Wracając do teraźniejszości, jak Jorge wróci, to jedziemy do hotelu, odświeżymy się, a potem pojadę do siedziby klubu. Później mamy w planach jechać do moich dziadków, chyba, że będę musiała od razu zostać na treningu. Dobra, wraca Jorge, więc do napisania.

Gdynia, hala meczowa Vistalu, pokój prezesa

Właśnie przed chwilą weszłam do gabinetu prezesa, a Jorge został przed. Czekał na mnie już w środku trener Orneborg. Pan Koszycki* przedstawił po tu będzie wyglądać oraz adekwatne zarobki do stanów meczów. Przeczytałam dwa razy umowę i po zastanowieniu się podpisałam ją. Uścisnęłam z prezesem jak i  z trenerem dłoń, i tak jak myślałam, zostałam zaproszona na trening. Poszłam do szatni, po drodze mówiąc Jorge, by poszedł na trybuny. Weszłam do pustego pomieszczenia, ponieważ trening już dawno trwał. Szybko się przebrałam i poszłam na halę. Chciałam wejść niezauważona, ale jak to ja, musiałam zaliczyć glebę. Trener podbiegł i spytał się, czy nic mi się nie stało. Podniosłam się i spojrzałam w stronę, z której dochodził śmiech. No i wiecie kto się śmiał?

{Przyjmujemy zakłady...

Prosimy nie przewijać w dół przed zagłosowaniem.

Jeżeli to kandydat nr 1, wyślij SMS o treści O.

Jeżeli to kandydat nr 2, wyślij SMS  o treści P.

Jeśli natomiast myślisz, że jest to kandydat nr 3, wyślij SMS o treści R.

Koszt jednego SMS to jedyne 11,07 z VAT. Regulamin naszego konkursu znajduje się na 966 stronie telegazety.
------------------
Cukier we krwi + 01:27 = to co powyżej widać XD}

Tak, macie rację. To był Jorge.

- Śmiej się, śmiej. Po treningu jedziemy do moich dziadków - mina od razu mu zrzedła. - Ha, ha, ha. Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni. Policzę się z tobą później. Cześć jestem Veronica, ale mówcie mi Nica, Ver albo Veca.

- Ja jestem Karolina Szwed i jestem kapitanem tej oślej łączki.

- Oj mam szansę ci powiedzieć, że to nic przy moim pierwszym klubie. Jak nas znaleźli 3 dni po zwycięstwie, to było dobrze.

- A przy okazji to witamy w drużynie. Mogę mieć do ciebie pytanie?

- Jasne. Pytaj, o co chcesz.

- Skąd znasz polski?

- Mój tata jest Polakiem, nawet  pochodzi tu z Rewala. Moi dziadkowie nadal tu mieszkają i jedziemy do nich po treningu.

- Oj, widzę, że masz niezłą zabawę.

- Tak. Jesteśmy razem z Jorge 5 lat, zaręczeni już z półtora roku, a on do tej pory nie poznał moich dziadków. Bo jak ja miałam czas, to on albo miał kolejne Grand Prix, albo testy przedsezonowe.

- O, a kim on jest?

- Jest kierowcą w MotoGP. W poprzednim sezonie został mistrzem świata, a i w tym sezonie ma duże szanse, by to powtórzyć.

- Wow. No to wasze dzieci będą skazane na sport.

- E tam... Ale teraz to ja mam do ciebie pytanie. Słyszałam, że ma tutaj grać dziewczyna z zespołu mistrza Francji.

- Tak. Jeśli dobrze pamiętam, to nazywa się ona Brdjović.

- A to menda, nic mi nie powiedziała.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 24, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Siłę w sobie mamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz