Reaper x Geno

2.9K 46 17
                                    

[Perspektywa Geno]

Jak zwykle siedziałem pod swoim ekranem ładowania. Ta rutyna pomału zaczynała mnie męczyć.. Czasami tylko wychodzę, krzątając się bez celu po innych AU, patrząc co się w nich dzieje.

Na moim telewizorku rzadko co kiedykolwiek oglądałem, ponieważ przez czas ładowania zwyczajnie wolałem spać, dzięki czemu szybciej i łatwiej zapełniał mi się pasek. Gdy bateria mi padała często się zawieszałem, a mój Glitch zakrywający dziurę w czaszce znikał, przez co narobiłem sobie już kilku wrogów.

Nic nie poradzę, że jestem taki straszny! Denerwowało mnie to jak jasna cholera. Nie zmienie swojego wyglądu przecież. Poza tym. Jestem jednym z kilku glitchy chodzących po wszechświatach. Jest jeszcze Error i Cross... Jednak Cross jest specyficznym Glitchem. On sam w sobie się nie psuje, jednak jego miecz, wszystko co dotknie, powoduje dziwne zniszczenie i znak X na sobie. Postacie dotknięte tym, same w sobie nie są glitchami, ale przez to coś zaczynają im się teksturki niszczyć gorzej niż mi i Errorowi podczas zdenerwowania.

Kiedyś nawet rozmawiałem z Errorem, ale kiedy Ink pojawił się w ich życiu, jakoś przestałem się tym interesować.

Jedyne kto mnie czasem odwiedzał podczas ładowania, był Reaper. Czasami był dziwny, bo przylatywał, wymachiwał swoją kosą, rzucał sarkastyczne teksty i odlatywał. Nie rozumiem go, ale dzięki niemu nie było mi tak samotnie w tym miejscu.

- Sieeemkaa Genuś ~

Ohh, o wilku mowa.

- No hey, Reaper.

- Co tam porabiasz przed ekranikiem?

- Ładuje się?

- Oh, tyle to widzę.. A masz może wystarczająco energi, bym mógł cię gdzieś zabrac? <3

Spojrzałem na niego z dziwnym wyrazem twarzy.. Gdzie on chciał mnie niby zabierać? Przecież nigdy nie wychodziliśmy razem poza obręb mojego Ekranu. Przecież nikt nie wie, że się zadajemy, a przez to większość potworów by mnie znienawidziła. Że zadaję się z bogiem śmierci. Spojrzałem na pasek naładowania, miałem 95% .. Na spokojnie.

- Tak.. Mam wystarczająco energii, tylko gdzie ty chc...

Nie skończyłem wypowiedzi, bo Reaper mocno złapał mnie pod pachy i uniósł nas do portalu. Postawił mnie w monencie jak znaleźliśmy się w dziwnym miejscu..

- Gdzie my?..

- Ohh, no tak, przedstawiam ci mój zacny pokój!

Zapalił światło. Pokój był ogromny i.. Strasznie dziwny. Po lewej strony wisiały dwie kosy, jedna zapewne stara, zabytkowa, tak myślę, a druga była na wszelki wypadek. Z prawej strony zaś miał swoje łóżko. Było ono całe czarne. Ściany miał w kolorach szarości. Wyróżniały się jedynie jego szafki które były białe. Wszędzie były malutkie duszki porozwieszane na linkach do sufitu. To mnie tylko bardziej utwierdziło, że Reaper to dziwny szkielet, ale o dziwo w jego towarzystwie czułem się lepiej niż przy jakimkolwiek innym szkielecie.

- Fajny pokoiii cooo? ~

- Raczej schizowy. - Powiedziałem zgodnie z prawdą.

- Oj no nie bądź taki! Lata roboty musiałem przerobić, by taki był!

- Ok. To będę kłamać. Jest cudownyyy!

- Wiem.. - Powiedział obojętnie.

Heh, te jego dziwne zmiany nastroju.

- Wiesz, że ten pokój mógłby być też twój? ~

Że co? Czekaj, co on powiedział?.. Jaki mój?!

- Co cie nagle ugryzło z tym tekstem? Przecież nawet nie jesteśmy razem?!

- Da się to zmienić! ~

Od tak podleciał, złapał mnie za podbródek i pocałował. Nie powiem, zszokowało mnie to. Bo co to do cholery miało być?! Spojrzałem na niego. Ten się zadziornie uśmiechał i patrzał wzrokiem typowego zboczeńca. Ok. Ten widok był.. Podniecający? Cholera, o czym ja myślę?! Przecież to Lust się na wszystkich ślini.. Fakt.. Ja się ślinie teraz tylko na Reapera..

- C... Co to miało być?! - Zarumieniłem się i zakryłem "usta" kościstymi rękoma.

- Pocałowałem cię? Chyba to oczywiste co nie?

Teraz jest oburzony? Boże, dlaczego on ma takie zmiany nastroju? Trochę mnie to denerwuje i jednocześnie intryguje.

Mimo wszystko ten pocałunek był bardzo... Przyjemny? Chciałem to poczuć jeszcze raz, więc tym razem ja pocałowałem go. Ten jak z automatu odwzajemnił. Jest zawsze pewny siebie i wie co w danej chwili zronić by osiągnąć swój cel.

W zasadzie podobał mi się ten pocałunek. W miare jak był coraz intensywniejszy, byliśmy coraz bliżej siebie. Gdy zabrakło nam tchu i oderwaliśmy od siebie "usta" przylegaliśmy ciałami do siebie.

- Hehe, podoba się? ~

Spojrzałem na niego. Czy to miało być pytanie retoryczne? Skoro go pocałowałem, to chyba logiczne!

- Tak?

- To dobrze.

Nagle zaczął mnie całować natarczywie i mocno. Ja jedynie co mogłem zrobić to oddać się temu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Taki trochę krótki ten pierwszy One Shot, ale heh, musiałam jako pierwszego napisać właśnie ich, bo dzięki NekomataYoko to mój ulubiony ship! Dziękuje ci za to! A póki co lecem myśleć nad dalszymi losami Errora i Inka! No i zbieram pomysły na następne shipy i lemonki, robie na zamówienie!

See ya!

One Shoty/Lemonki Undertale i AU!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz