Pewnego czerwcowego wieczora dwie przyjaciółki, Julia i Daria, spacerowały po parku rozmawiając o tym gdzie widzą się za kilka lat.
- Ja to bym chciała zostać grafikiem gdzieś poza tym krajem. - Powiedziała Julia dalej idąc przed siebie i patrząc na swoją przyjaciółkę.
Julia była wyższa od Darii o ok. 10 cm, ale za to młodsza o kilka miesięcy. Starsza nie zmieniała swojego wyglądu za często, a jej kręcone włosy w delikatnie rudym odcieniu były dla niej aż za bardzo charakterystyczne. Młodsza za to zmieniała coś w swoim wyglądzie co chwila. Jak nie zmieniła stylu ubioru, to kolor włosów, to makijaż, albo jego brak. Były sobie całkiem przeciwne, ale jednak się przyjaźniły. Daria ta rozważna, spokojna, a jej głos często był pozbawiony emocji, no chyba że rozmawiała z wulkanem wszelkich emocji i mieszanką wielu charakterów, jej przyjaciółką, Julką.
- A ty Daria ? Kim chcesz być w przyszłości ?
- Nie wiem. Nie myślałam jeszcze o tym. Wiesz że dopiero od niedawna dostałam szanse na nowe życie po tym jak mi pomogłaś odnaleźć moją chrzestną która zabrała mnie z domu.
- Nie przypominaj mi nawet. - Młodsza spojrzała na swoje buty. Nie lubiła rozmawiać o tym bo wiedziała że to dla starszej duży ból - Nie chce nawet pomyśleć co by było gdyby coś Ci się stało. Jesteś dla mnie jak siostra.
Dalej szły w ciszy. Żadna nie musiała nic mówić bo obie doskonale wiedziały że tutaj nie trzeba im wielu słów. Wieź między nimi którą umocniło wiele wydarzeń, ale przede wszystkich to kiedy Daria została prawie sama, prawie, bo miała przy sobie swoją najlepszą przyjaciółkę Julkę. Młodsza przez swoją wrażliwą naturę postanowiła pomóc, jak to miała w zwyczaju mówić, "siostrze" i pomogła jej znaleźć kogoś kto byłby w stanie odpowiednio zaopiekować się starszą. Wyższa najbardziej w świecie nienawidziła patrzeć na ból innych, przez co często szla do pomocy nawet osobom których nie znała, albo nawet nie lubiła.
Po roku poszukiwań Dziewczynom udało się znaleźć i nawiązać kontakt z matką chrzestną Darii, która bardzo się ucieszyła z faktu że wreszcie dane jej było zobaczyć chrześnicę. Paulina, bo tak miała na imię matka chrzestna Darii, nie widziała jej, aż od dnia chrztu dziewczyny teraz juz prawie pełnoletniej. Paulina z chęcią przyjęła Darię pod swój dach, a rodzice dziewczyny wyrazili na to zgodę ponieważ uznali że wtedy nie będą musieli wydawać tylu pieniędzy na wychowanie dziecka, a więcej zostanie im na alkohol.
Dalszy spacer przerwał telefon Juli. Dzwoniła do niej mama która kazała jej już wracać do domu, ponieważ musiały się spakować na wakacje nad morzem, na które jechała także i Daria z ciocią.
Uważam że ta historia powinna się znaleźć w gazecie ponieważ porusza ona tematy tak zwanego "tabu". Młode osoby z patologicznych rodzin potrzebują przede wszystkim wsparcia od rówieśników, a na pewno co najmniej akceptacji w społeczeństwie. Jak jest pokazane w powyższym tekście prawdziwa przyjaźń może przetrwać każdą próbę, oraz że przyjaciel, taki prawdziwy, postara się w każdej sytuacji.
OTO PIERWSZE OPOWIADANIE TEGO TYPU !! NIE BIJCIE PROSZĘ ;-;