Siedzę na podłodze w swojej kawalerce i udaję, że mnie nie ma. Za drzwiami mojego mieszkania czai się Alfa, którego imienia nawet nie znam. Chodzi po korytarzu wściekły z powodu, że nie chcę go wpuścić, po tym, jak odprowadził mnie pod same drzwi mojego mieszkania. Wtedy był strasznie blisko i co chwilę chciał mnie dotknąć, a ja nie jestem przyzwyczajona do takiego zachowania względem swojej osoby przez co zaczęłam się jeszcze bardziej denerwować jego obecnością.
Zdenerwowanie i strach biorą górę nad zdrowym rozsądkiem. Dlatego teraz siedzę pod ścianą w korytarzu, skulona i słucham jak nerwowo chodzi po drugiej stronie drzwi.
Powiedział, że jestem jego, nie wiem co to oznacza, ale na pewno to nie jest nic dobrego.
- Lilith, otwórz te drzwi - prosi po raz kolejny.
Nie wiedzieć czemu powoli wstaje ze swojego miejsca pod ścianą, poprawiam spódniczkę, którą mam na sobie i podchodzę do drzwi w nagłym przypływie głupiej odwagi. W następnej kolejności otwieram wszystkie zamki jednak pozostawiam łańcuch, wiem, że to nie powstrzyma wściekłego wilkołaka, ale i tak wolę mieć kilka sekund przewagi w ucieczce przez okno w sypialni, gdzie są schody przeciwpożarowe.
Uchylam je, moje oczy od razu spotykają jego wiśniowe, a mój organizm przechodzi fala dreszczy na ten widok.
Dotyka palcami łańcucha.
- Wiesz, że mnie to nie powstrzyma? - wciąż patrzy na mnie swoimi oczami, a ja mięknę. - Lilith wpuścisz mnie? Musisz się spakować. Chętnie Ci w tym pomogę.
Marszczę na to brwi.
- Po co mam się pakować? - pytam. - Tu mi dobrze.
Wzdycha rozdrażniony.
- Porozmawiajmy normalnie, nie przez te drzwi. - mówi twardo.
A ja ulegam.
Wpuszczam go do środka, jednak nadal trzymam dystans, i nie pozwalam mu się zbliżyć. Może to jeden z tych wilkołaków, które chcą zaspokoić swoją niepohamowaną chuć, jednak źle trafił, nie mam zamiaru dawać mu tego czego chce. Jednak popełniłam błąd, jest ode mnie silniejszy i właśnie stoi u mnie w korytarzu, a moim jedyną drogą ucieczki w tym momencie jest okno w sypialni, znajdujące się nad łóżkiem, tam mieści się moje wybawienie. Za zacinającym się oknem.
- Przestrzeń osobista - mówię do niego.
- Jesteś jak wystraszony króliczek. - odzywa się, patrzy na mnie z góry, bo ma chyba z dwa metry, natomiast ja ledwo metr siedemdziesiąt i to w kapeluszu.
Jest rozbawiony.
- Nie kpij sobie ze mnie! - wykrzykuję nagle zła.
- Już spokojnie, Króliczku.
Parskam z oburzenia w sposób jaki mnie nazwał. Poprawiam kosmyki czarnych włosów, ponieważ wpadły mi w oczy.
- Nie jestem Twoja, ani nigdy nie będę, jeśli nie zmienisz swojego postępowania. Wiem co znaczy należeć do wilkołaka i nie zamierzam się na to zgadzać - w tym momencie, wyraz jego twarzy diametralnie się zmienia.
- Wyjaśnijmy sobie coś, Króliczku. - podchodzi do mnie bliżej. - Jesteś, kurwa, moja i nie będę się powtarzał.
Dotyka mojego policzka, na co gwałtownie się odsuwam.
- Nie jestem przedmiotem, abyś mógł mnie sobie przywłaszczyć. - stoję pod ścianą.
Powoli zaczynam się wycofywać w stronę sypialni. Czas uciekać.
- Nasza więź jest w wielu aspektach życia uprzedmiotowiona, Lilith. Oboje bardzo dużo zyskujemy. Ty masz ochronę, a ja...
- Ty za to chcesz mnie pieprzyć, - Przerywam mu. - Nie oddam Ci swojego ciała, jak i duszy. Zapomnij!
CZYTASZ
Kelnerka Alfy - W sprzedaży
WerewolfLilith to dwudziestoletnia młoda kobieta, która przeprowadziła się na studia do Great Falls, gdzie mieści się mały kampus wraz z uczelnią jak każda inna. Jednak świat nie jest taki na jaki wygląda, wilkołaki to dla Lilith codzienność, przychodzą do...