Rozdział 1

5 2 0
                                    

pov. Jennifer

Pamiętnik Samobójcy:
Niniejszym powiązuje pakt z tym kawałeczkiem papieru.
Tak więc drogi pamiętniczku jest 22.06
zaraz koniec roku szkolnego, nie wypadł on najlepiej 5,60 hmmm bywało lepiej cóż trudno.
Ale humor poprawił mi fakt że za dobre oceny mam pojechać na mag BaM.
Jutro ostatni dzień szkoły i rozdanie świadectw chyba na 8:40 nie wiem sama.

8:23 AM następnego dnia
-Jeff-wstawaj, krzyknęła Maia (przyrodnia siostra)
-która?-zapytałam zaspanym głosem
-8:23-odpowiada siadając na łóżku
-jezu spóznie sie-wyskoczyłam i panicznie szukałam koszuli-urgh ucieknie mi autobus!-zdenerwowałam sie
-spoko zawioze Cie-skineła głowa dziewczyna
-jejku kocham!-rzuciłam sie na Maie
-dobra już ubieraj sie na dole masz śniadanie zjesz po drodze- rzucała rozkazy
-okey- posłałam buziaka siostrze.

Ostatecznie ubrałam szary top i do tego spódnice mającą na celu podkreślić figurę.
-Gotowa-zbiegłam po schodach.
-łap-rzuciła zapakowany posiłek.
Ubrałam białe superstaryna ramiona zarzuciłam bomberke w kolorze khaki i wybiegłam  z domu wsiadłam do czarnego BMW i rozpakowałam śniadanie
-Jejku naleśnki-kocham cie-a nutella?
-obok w małym pojemniczku
-ooo jesteś kochana- zaczęłam jeść posiłek
Siostra, chcąc skupić sie na drodze nic nie odpowiedziała
Po chwili zaparkowała samochód przed dużym budynkiem a ja wciskając ostatni kawałek jedzenia odpowiedziałam-DZIĘKI
szybko pobiegłam przy szkole stała Julia czekając na kogoś powiedziałam jej "hej" mam to w nawyku lubię być miła.
-cześć-odpowiedziała będąc wyraźnie zdenerwowana
-co jest- zapytałam z natury ciekawska
-nic po prostu denerwuje sie trochę myślę bo za niedługo zmiana szkół i profile do wybrania.
-spoko masz jeszcze tydzień-odpowiedziałam z luzem w głosie
-właśnie tydzień- zaczęła jeszcze bardziej denerwować sie
-chodźmy do szkoły pewnie już na nas czekają-odparłam by nie wysłuchiwać zrzędzenia koleżanki.

Cóż apel był niesamowicie nudny co tu opowiadać po prostu czytano nazwiska i osoby wychodziły na środek. W tym roku wzięłam udział w dwóch konkursach ale nie odniosłam jakiś specjalnych sukcesów więc wyszłam na środek tylko by zaśpiewać piosenkę.

Rozdanie świadectw też przebiegło szybko dlatego się nam nie nudziło, nasza dotychczasowa wychowawczyni odchodzi na emeryturę więc naszą klasę przejmie ktoś inny. Podobno to miła kobieta ale wole nie ryzykować. Gdy już się pożegnaliśmy każdy życzył sobie nawzajem fantastycznych i niezapomnianych wakacji.
Po wyjściu z budynku Maia zadzwoniła że wypadła jej bardzo ważna sprawa i żebym wróciła autobusem , obiecała również , że jakoś mi to wynagrodzi.

Usiadłam na przystanku i sprawdziłam rozkład mój autobus to B97 oke- powiedziałam do siebie w duchu. Za 20 minut ma pierwszy kurs na tym przystanku to poczekam sobie. Włonczyłam Internet i wyciągnęłam słuchawki odtwarzorzyłam ulubioną playliste, która zaczynała się piosenką Hopeful. Nie wspomniałam że od jakiegoś czasu piszę z pewnym chłopakiem, którego poznałam na fb piszę z nim dokładnie około miesiąca, właśnie do mnie napisał.

Chad 💕
~Hej kochanie

Ja👧
~cześć 💖

Chad💕
~co robisz?

Jeff👧
~czekam na przystanku i słucham muzyki a ty??

Chad💕
~nudze się xx

Jeff👧
~kiedy się spotkamy??

Chad💕
~narazie nie mam takiej możliwości😩💖

Jeff👧
~miss u 💖💖

Chad💕
~ja też 😭💕

Jeff👧
~ muszę konczyć mój autobus przyjechał papa kc💕💕

Chad💕
~ja tez papa 💋

Uwielbiam z nim pisać to mój if jest taki czuły i kochany. Wsiadłam do autobusu i myślałam o Chadzie bardzo mi się podobał po zatym jest miły i kochany. Gdy wróciłam do domu po 30 minutach mieszkam w końcu w dużym mieście więc pojazd zatrzymywał się na każdym przystanku na 2 minuty a przystanków było piętnaście. Weszłam do domu trzasnęłam drzwiami i przywitałam domowników, na kanapie siedział smutny Charlie(mój tata biologiczny) i pogratulował mi moich ocen oraz wzorowego świadectwa.
- jesteś smutny- zapytałam rzucając w tym samym czasie torbę na blat kuchenny i wyjęłam sok z lodówki
-tak-spuszcza wzrok
-bardzo?-nabieram napój do ust
-Mama-jąka sie-ona-przedłuża zdanie
-no powiedz-biorę kolejny łyk
-Mama nie żyje-wypluwam napój czuje jak kafelki się podemną rozpływają, nabieram oddechu i mówię:
-emm, okej u mnie dobrze-wyciągam ręcznik i wycieram plamę i kieruje się do swojego pokoju.

Spoglądam na telefon
10 wiadomości od Chad💕

Ignoruje powiadomienie i idę do toalety umieszczonej w moim pokoju zaczerpnęłam szybki prysznic i ubrałam pidżame z nadrukiem pandy: We love always.
Do zestawu dobrałam spodnie i polożyłam się spać z przyzwyczajenia nastawiłam budzik na 6:00
ale budząc sie o 4AM przez odbeigające z komórki dźwięki powiadomień, zauważyłam nie potzrebny budzik więc szybko go wyłonczyłam aby dalej móc spać. Przez 2h wierciłam się myśląc o tym co powiedział tata. Gdy już zamknęłam oczy zobaczyłam w przejściu Maie siostra podbiegła do mnie i zapytała czy chce uciec
-ale po co-zapytałam zakłopatana
-nie po co tylko wycieczka marzeń-uśmiechnęła się
a propozycja z każdą sekundą stawała się coraz bardziej pociągająca
-Dobra-powiedziałam bez zastanawiania się -a tata?
-poradzi sobie-odpowiada wyciągając ogromną walizkę i pakując moje ubrania...

Kolejny rozdział za 3-4 dni mam nadzieje ze sie spodoba nie kryttykujcie bo to dopiero pierwszy rozdział wszystko może sie zdarzyć 💖💖

Hania 👧👧



To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 24, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

One word one night one meet Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz