Kiedy spędzacie razem czas

978 60 1
                                    

  Po wypełnieniu wszystkich obowiązków udałaś się na zasłużoną przerwą. Od przybycia księcia Hakuryuu minął już jakiś miesiąc i chcąc czy też nie chcąc musiałaś wrócić do swoich obowiązków, co sprawiło, że nie miałaś dużo okazji aby zamienić choć kilka słów z księciem. Na początku kiedy oprowadzałaś go po zamku rozmowa niezbyt wam się kleiła, ale po dłuższym czasie wasze usta w ogóle się nie nie zamykały. No dobra twoje usta się nie zamykały. Starałaś się jak najdokładniej opowiedzieć mu wszystko i przy okazji wypytać się go o jak najwięcej szczegółów co do jego osoby. Może i było to trochę nachalne, ale chciałaś go lepiej poznać. Oczywiście dla dobra królestwa Sindrii i ewidentnych korzyści a nie dla zaspokojenia własnej ciekawości. Nie wcale. No może jednak bardziej to było dla ciebie, ale tamtą wersję ustalmy za oficjalną. W królestwie nie znałaś zbyt dużo osób w swoim lub zbliżonym do ciebie wieku. Od przybycia Alibaby, Aladyna, Morgiany i teraz księcia Hakuryuu mogłaś po prostu podejść i porozmawiać  nimi. W przeciwieństwie do spędzania czasu z ośmioma generałami z którymi spotkania przeistoczyła się w libacje alkoholowe. Zapamiętać pijany Ja'far to zły Ja'far. Postanowiłaś udać się się do ogrodu gdzie znajdowała się altanka, która zdecydowanie była twoim ulubionym miejscem na terenie pałacu. Po drodze zajrzałaś jeszcze do pałacowej kuchni skąd podebrałaś kilka sztuk jabłek. Zazwyczaj wszystko jadłaś w biegu na co kilka osób zwracało ci uwagę, ale zawsze zastanowienie się nad tym odkładałaś na później. Kiedy dotarłaś na plac spostrzegłaś, że ktoś już tam jest. Był to Hakuryuu, który trenował swoje umiejętności w posługiwaniu się włócznią. Usiadłaś na schodkach i co jakiś czas przegryzałaś jabłko. Musiałaś przyznać, że jego sprawność fizyczna była na dość wysokim poziomie. Widocznie musiał poświęcać dużo czasu na treningi. A może by tak sprawdzić jego umiejętności? W sumie czemu nie. Wzięłaś nienadgryzione jabłko i rzuciłaś w niego w momencie, kiedy książę odwrócił się do ciebie plecami. Dobrze przewidziałaś, że ma on szybki refleks. Bez problemu przepołowił owoc i chyba dopiero teraz uświadomił sobie o twojej obecności.

- [I]-[Imię] - dono? - zapytał zaskoczony.

- Proszę o wybaczenie książę, ale po prostu byłam ciekawa jak sobie z tym poradzisz i muszę powiedzieć, że jestem mile zaskoczona. - zaśmiałaś się i podeszłaś do niego. Dlaczego powiedziałaś, że jesteś mile zaskoczona? Sama do końca nie wiedziałaś, ale czułaś wewnętrzną powiedzenia tego. Gdy już byłaś obok niego, wzięłaś swoje ostatnie jabłko i wyciągnęłaś je w jego kierunku - I oto twoja nagroda. Może i nie jest to coś specjalnego, ale smacznego.

  ,, Brawo dla ciebie [Imię]! Chyba właśnie zrobiłaś z siebie idiotkę. Przecież to książę, powinnaś zwracać się do niego z szacunkiem a ty traktujesz go jak jakiegoś dzieciaka'' - skarciłaś się w myślach. Nie byłaś poważną osobą, ale jak sobie coś wmówiłaś to tak właśnie postępowałaś. A uważałaś, że do członków rodzin królewskich trzeba zwracać się odpowiednio, nie zwracając uwagi na twój status społeczny. 

- D-dziękuje - powiedział a na jego policzkach mogłaś dostrzec delikatne rumieńce. Widząc to zrobiło ci się ciepło na sercu. Zapadła pomiędzy wami niezręczna, chyba z powodu tego, że oboje nie mieliście pojęcia o czym możecie porozmawiać. Zaczęłaś się zastanawiać co moglibyście zrobić, aby przerwać tą ciszę. 

- Hakuryuu... znaczy się książę co powiesz na mały sparing? - powiedziałaś, dostając nagle małego oświecenia. Zdałaś sobie  sprawę, że będziesz musiała zastanowić się nad swoim dziwnym zachowaniem. Nie byłaś jakimś aspołecznym człowiekiem, ale to co się właśnie dzieje było od ciebie nie podobne. Na początku niebieskooki nie był jakoś pozytywnie nastawiony do twojego pomysłu, ale zaczęłaś go namawiać, że dzięki temu będziecie mogli sprawdzić siebie nawzajem. Nie była to wyrównana walka. Hakuryuu miał spory problem ze zbliżeniem się do ciebie, kiedy ty co chwilę strzelałaś do niego z łuku. Jednak ty też nie miałaś łatwo. Chłopak odbijał każdą twoją strzałę. Nawet przekierował swoje magoi do włóczni kiedy liczba wystrzeliwanych strzał zwiększyła się. Zapewne wasz mały pojedynek trwałby o wiele dłużej, ale zorientowałaś się, że wykorzystałaś wszystkie strzały. Właśnie tą okazje wykorzystał ciemnowłosy i już po chwili znajdował się przy tobie a swoją broń skierował tak, że jakbyś się ruszyła to i tak byś była w jej zasięgu.

 - Ma się rozumieć, że przegrałam. Tak?

Hakuryuu ScenariosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz