Prolog

20 2 2
                                    


Prolog

*Jakaś wyrwana kartka z pamiętnika Poli, niby nic nie znacząca*

Rodzice, czysta prawda. Same sprzeczności.

1.Mama i Tata wciąż się kochają, lecz teraz już inaczej, dojrzalej.

2.Mama i Tata do siebie nie pasują.

3.Mama i Tata nienawidzą to co do siebie czują.

4.Mama i Tata już nigdy nie będą razem.

5.Mama i Tata mnie kochają, lecz mnie nie rozumieją i nie chcą zrozumieć.

6.Ja kocham swoich rodziców.

7.Ja będę robiła wszystko by nie pójść w ich ślady.

8.Ja widzę wiele lecz nie mogę nikomu nic powiedzieć.

Np. Tata się rumieni gdy widzi Mamę.

Mama się więcej śmieje gdy widzi Tatę

Gdy się widzą błyszczą im oczy.

20 czerwca

Znów to samo,ścierałam kurze z antycznych mebli w gabinecie mamy, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Wiedziałam, że to ojciec nikt inny nas nie odwiedział.

Mama powiedziała, że mam otworzyć, więc tak też zrobiłam. Nie myliłam się, wszedł ojciec odwalony w jakiś nowy garitur pod krawatem, krzyknął z wyrzutem do mojej matki:

-Klara czemu ona nie jest gotowa? Mieliśmy dzisiaj jechać złożyc papiery.-Obrzucił mnie nienawistym spojrzeniem, zmarszczył czoło, a jego cimne i bujne brwi wygldały teraz złowrogo, tak jak jego zimny wzrok wlepiony w moją osobę. Był ode mne dobre 1pietnaście cm wyższy, jego władczy, pełen wyższości styl, wyprowadził mnie zrównowagi, nie miała, ani siły ani ochoty z nim walczyć. Nie dziwiłam się, że na mnie parzył złowrogo, miałam na sobie czarne wyciągniete dresy, koszulkę moro, poplamiona od truskawek, które rano obierałam, włosy tłuste, spod biało-srebrzystej farby wyłaniały się ciemne odrosty, związane w nierówny kucyk, wyprstowałam się by dodać sbie wzrostu, przy moim prawie 2-metrowym ojcu, ale mimo, 175-cm wzorstu, nic mi to nie dało.

-Ona nie pójdzie na studia prawnicze. Chcę by studiowała zarządzanie, czego tu nie rozumiesz? -Odparła nawet nie ruszając się z przed komputera moja matka.

-Pomyśl o tym, że te studia są dla niej wymarzone.- O tu się zatrzymajmy. Nie mam ochoty studiować ani prawa ani zarządzania, jeśli już miałam coś studiowac poszłabym na psychologię.-To da jej przyszłość! Ona jest komunikatywna..- Krzyczał ojciec do mojej matki, która siedziała niewzruszona.

-Właśnie jest komunikatywna dlatego powinna pójść na zarządzanie!Dobrze by sobie radziła z ludźmi.-Moja matka wstała z miejsca i poprawiła okulary na nosie.- Ziemowit, przecież to idealne studia dla niej,. poza tym jest pełnoletnia więc nie musisz jej mówić co ma robić.

-Skoro jestem pełnoletnia to chyba mogę sama wybrać kierunek studiów? -zapytałam. Dobrze wiedziałam, że nie przejdzie żaden kierunek który sobie sama wymyślę, już wiele razy to z nimi przerabiałam.

-Nie!-krzyknęli oboje. I dalej koontynuowali swoje kłótnie. Chwyciłam swoją bluzę, ubrałam w pośpiechu air max'y i niezauważona wyszłam z domu. Wybrałam numer do mojej przyjaciółki Julity.

-Musisz mi pomóc- Jęknęłam do telefonu gdy tylko odebrała.

-Polka? Co sie stało? Znów rodzice?- Pytała, lekko zaspana.

-Przepraszam, że Cie obudziłam, tak, tak... To co zwykle, mogę przyjechać?- mówiłam, znudzonym tonem, wydeptując w piasku jakieś wzorki.


-Tak, czekam już. Mam pewien pomysł na grubsze przemyślenia.- Odparła zamyślona. Rozłączyłam się. Wszelkie pomysły pogodzenia się moich rodziców, lub chociaż zrozumienia, że chcę sama podjąć decyzję co chce robić w swoim życiu już mi się znudziło, to nic nie działa. Wsiadłam w autobus i pojechałam na Piecki-Migowo.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 26, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Ostatnia SzansaWhere stories live. Discover now