Cześć...
Nazywam się Clementine Richmond i mam 18 lat.
Mam młodszą siostrę Chloe, która ma dopiero 9 lat, uczę ją wszystkiego co ja umiem. A wiedzieć, że wszystko to straciłam 2 lata temu i miałam jeszcze 3 starszego rodzeństwa...
Ok opowiem wam wszystko...2 lata wcześniej...
Zaczęło się to przyjazdem z rodzeństwem z tygodniowego odpoczynku w hotelu z basenem. Mama i tata nie chcieli jechać, więc zostali.
W domu było bardzo cicho. Wydawało Nam się to dziwne. Z Chloe poszłam do Ich sypialni. Zapukałam do drzwi sypialni i powoli otworzyłam. Widziałyśmy jak mama leżała na łóżku, a tata patrzył przez okno. Lekko szturchnęłam tatę w ramię, a on się nagle odwraca i mnie atakuje. Przewróciłam sie na plecy wraz z mężczyzną. Zaczęłam kopać i bić go ze wszystkich sił. Moje starsze rodzeństwo zostało na dole. Krzyknęłam do Chloe, żeby mi podała coś z ostrą końcówką, bo nie od dziś uwielbiałam oglądać seriale o zombie. No co? Takie małe hobby, ale do rzeczy.
"żeby zabić zombie to trzeba rozwalić mózg"
Chloe szybko przyniosła mi to o co ją prosiłam, zabiłam rodziców. Mi na szczęście nic się nie stało. Opowiedziałam o tym zdarzeniu rodzeństwu. Nie chcieli z początku wierzyć, ale pokazałam to co zostało z rodziców.
Spakowaliśmy wszystkie potrzebne rzeczy i wyjechaliśmy samochodem najstarszego brata, wszyscy nasi sąsiedzi, znajomi wyszli na ulicę przyjżałam się im bardziej i wyglądali tak samo jak rodzice. Brat przyspieszył i wyjechaliśmy z dotychczas spokojnego miasteczka. Podczas drogi zrozumiałam, że to byli nasi rodzice i nie mogłam nic zrobić... Mimowolnie wypuściłam parę łez. Siostry z obydwóch stron mnie przytuliły i uspokajały.
Jechaliśmy dwie długie godziny.
Dojechaliśmy do najbliższej rodziny. Opowiedziałam im o wszystkim.
Zgodzili się, żebyśmy mogli przenocować, gdy się obudziłam wraz z Chloe się dowiedziałyśmy od cioci, że Kenny, Chris i Kim wyruszyli w dalszą drogę w celu znalezienia bezpiecznego miejsca dla nas wszystkich. Wiedziałam, że nie mogę zostać w tym domu dłużej... inaczej bym naraziła siebie, siostrę i wujostwo z kuzynostwem na niebezpieczeństwo. Kenny zostawił dla mnie i Chloe najpotrzebniejsze rzeczy do przeżycia.
Wzięłam wszystko i wyruszyłam z Chloe w dalszą podróż ku bezpieczeństwu.W ciągu roku już umiałam przetrwać a Chloe? Ona nigdy nie musiała nic robić. Zostawała w schronieniu a ja sama szukałam jedzenia potrzebnego do przeżycia i również innego lepszego schronu.
Postanowiłam, że gdy skończy 10 lat to ją wszystkiego nauczę... to czego ja sama musiałam się nauczyć.
Podczas wędrówki napotkałyśmy grupkę ocalałych. Od razu się polubiliśmy.Byli to typowo 17 - latki. Wspólnie z Chloe postanowili, że to ja zostanę szefem.
Wy napewno myślicie sobie:
- Dlaczego akurat TY?!No a dlatego, że 6 miesięcy temu uratowałam Ich wszystkich.
Ja jako jedyna potrafiłam się bronić, więc zabiłam parę umarlaków i zyskaliśmy dobre schronienie wraz z żywnością.
Cudem ocalałam z walki, gdyż to nie były byle jakie szwendacze. Lecz też zarażeni.
To musiał Bóg mnie chronić, bo inaczej bym nie dała rady.
Przed walką myślałam o mojej kochanej siostrzycce. Co będzie, jeśli zginę i zostanie sama?
Wzięłam się w garść i pokazałam nieumarłym gdzie ich miejsce.Teraz jestem na stacji benzynowej, która jest szczelnie zakneblowana i szkole pozostałych i Chloe do walki.
Jestem pewna, że uda nam się dostać do bezpieczniejszego miejsca i zyskamy wielu innych ludzi, którzy dopomogą w tej trudnej wędrówce.I co podoba wam się???
Sorka że takie krótkie ale następnym razem będzie dłuższe, więc dajcie gwiazdki, komentarze i polecacie.
Więc ja kończę...
♡☆⊙ CZEŚĆ ⊙☆♡