Trzech mężczyzn szło częściowo zawalonym korytarzem. Przedzierali się przez kamienne zawaliska, pajęczyny i zastygły, płynny ogień, jednocześnie uważając na pojedyncze zdestabilizowane cząsteczki energii. Jedyne światło jakie im towarzyszyło to blask pochodni, oświetlający na nie dalej niż kilka metrów. Dwóch z nich dzierżyło arkalesty, a trzeci miał przy sobie własnoręcznie zbudowaną broń przypominającą jednoręczną arkalestę, zwaną arkalin, jednak była widocznie zmodyfikowana. W miejscu rdzenia była nieco szersza i posiadała dodatkowy wylot odprowadzający energię. Nie spodziewano się jakiegokolwiek zagrożenia, jednak po ponad tysiącu lat w tym miejscu nadal znajdowały się czystoenergetyczne nicie, więc kto wie jakie abominacje mogły tutaj powstać pod ich wpływem. Cała konstrukcja pomimo swojego wieku i sporych uszkodzeń wyglądała na stabilną, nic nie odpadało od sufitu czy ścian, a podłoże było jako tako równe.
Grupa przemierzała właśnie podziemne ruiny fortu Nadzieja w poszukiwaniu gabinetu Artamisa. Nadzieja powstała pomiędzy szóstym a ósmym rokiem wieku Odrodzenia w miejscu, gdzie założono pierwszą placówkę Cywilizacji, zaraz po przybyciu do nowego świata. Niestety około roku dziesiątego większość nadmorskich terenów Cywilizacji zostały zalane morzem ognia. W skutek tego cała stolica Artamisa musiała się ewakuować i według jego zapisków udało się to, mimo, że zostali zaskoczeni. Od tamtego czasu nie było w tym miejscu żywej duszy ze strachu przed zetknięciem się z chaotyczną energią. Grupa Poszukiwaczy to pierwsi, którzy przemierzają te ziemie od dokładnie tysiąca dwustu lat. Młodzi, nieustraszeni, żądni wiedzy. Inni przecież by się nie zgodzili na takie przedsięwzięcie. Starzy mają już ułożone, stabilne życia i rodziny do wykarmienia, nie poświęcą się. Bojaźliwi nie ruszą ze strachu. Głupim wszystko jedno. Jedyna nadzieja w odzyskaniu utraconej historii należała tylko do tej grupy.
Dotarli do całkowicie zdestabilizowanej masy chaotycznie zmieniających się cząsteczek, ingerujących w płynny ogień dawno już zamieniony w twardy kamień, gdzieniegdzie pęknięty, ukazując swój wewnętrzny, nieostudzony żar. Przeciętnego wzrostu, czarnowłosy, młody mężczyzna o zielonoszarych oczach i dosyć wątłej budowie, ubrany w zwyczajne ciuchy na których miał kamizelę ze wzmocnionej skóry z wieloma kieszeniami oraz pasem obłożonym kilkoma kaletkami, wyciągnął z pochwy miecz o niedługim ostrzu zrobionym ze stopu Orionium, metalu reagującego na nicie energetyczne. Powoli wsuwał go w masę chaotycznych cząsteczek, która reagowała na specjalny materiał z którego wykonano oręż, tworząc różnego rodzaju płomienie, pioruny, kamienie czy kawałki lodu, a następnie znikając. Specjalne właściwości Orionoostrza pozwalały na wyładowanie niezdefiniowanej energii poprzez przypisanie jej do jednej z podstawowych arkan. Im głębiej w masie znajdowało się ostrze tym potężniejsze następowały reakcje, aż w końcu pozostał sam kamień zastygłego płynnego ognia. Jedna przeszkoda pokonana.
Następnie drugi z nich, będący o głowę wyższy od poprzednika, mający długie, jasne włosy i niebieskie oczy, ubrany identycznie, wyciągnął zza pazuchy niewielką fiolkę wypełnioną błękitną żywicą. Wypił to jednym haustem, zasyczał, a następnie zamknął oczy. Po krótkiej chwili w jego dłoniach pojawiły się niebiesko-fioletowe nici, plączące i tworzące kulę. Złączył ze sobą na oko piętnaście takich, a następnie wypuścił w jedno z pęknięć w głazie. Cały kamień od wewnątrz zaczął studzić się i powoli zamieniać w lód, a gdy już tak się stało, trzeci z nich, rudy niziołek o niebieskich oczach strzelił z arkalesty prosto w zamrożoną masę, która zamieniła się w setki odłamków lodu, które poleciały w kierunku dalszej części korytarza. Ruszyli dalej, wyraźnie zadowoleni z siebie. Pokonali coś za pomocą własnego pomysłu i własnego tworu. To właśnie Poszukiwacze odkryli Orionium, Oni odkryli jego właściwości, Oni zaczęli je obrabiać, Oni zaczęli tworzyć z niego broń przeciwko skutkom zniszczenia starego kontynentu. Oni są pionierami nowego świata.
CZYTASZ
Nowy Stary Kontynent
FantasyRhys, potomek Mayali przez przypadek dowiaduje się jak może się dostać do opuszczonych ziem zwanych starym kontynentem. Dzięki wsparciu swojego ojca może odkryć o czym pisał Artamis w swoich dziennikach i co się dokładnie stało na dawnych ziemiach i...