Rozdział 1

7 0 0
                                    

Wiedziałam że nie pozwolą, zawsze tak jest ja coś bym chciała. Ale ja się nie poddam, będę walczyć. Idę do pokoju po laptopa, Szybko szukam tej szkoły, i muszę ja najszybciej to pokazać. Przecież się umówiłam z Adą że pojedziemy tam razem. Będę musiała mocno ich  namówić.

~~~~~~~~

-Mamo, Tato spójrzcie to ta szkoła, o której wam mówiłam. Zobaczcie jakie ładne, zadbane pokoje a ta szkoła jest na wysokim poziomie, jest jedną z lepszych w kraju, będę się dobrze uczyć! Proszę! Rodzice Ady jej pozwolili, nie bądźcie tacy, no pozwólcie mi!

-Pomyślimy nad tym, a teraz idź spać, jutro idziesz do szkoły.

-Mam nadzieję że dobrze nad tym pomyślicie!

~~~~~~~~~

Idę się myć,  później napiszę do Ady w sprawie szkoły i pójdę spać. Muszę się wyspać na jutro, mam na ósmą godzinę do szkoły, wychodzę siódma trzydzieści idę po Adę i razem idziemy do szkoły, ciekawe jak inni zareagują że wróciłam o tylu tygodniach nie chodzenia do szkoły. Jak się cieszę że wracam i się spotkam  osobami których dawno nie widziałam. Dochodzi dwudziesta trzecia trzeba iść spać przed szóstą trzeba wstać.

Do Ady:

Hejka, Rodzice powiedzieli, że się zastanowią mam nadzieję, że się zgodzą. Buziaki, do jutra

Pewnie już poszła spać i nie przeczyta dziś, ale trudno, rano przeczyta.

~~~~~~~~

Jest przed szóstą ten budzik nie może się uspokoić wybudził mnie z pięknego snu, no niestety trzeba wstawać. Idę ubrać się w czarne jeansy, białą bluzkę z napisem Levi's i na to skórzaną czarną kurtkę. Zrobię jeszcze makijaż składający się z tuszu do rzęs, kredki do brwi i pudru. Tak przygotowana idę zjeść śniadanie, nie wiem co zjeść, a może by tak zrobić jajecznicę, pójdę szybko do pokoju po telefon i wrócę zrobić śniadanie. Jest godzina szósta pięćdziesiąt cztery. Zdążę zrobić i zjeść tą jajecznicę. Gdy zjadłam i włożyłam talerze do zmywarki i idę się spakować do szkoły, książek nie biorę bo już koniec roku i nie ma lekcji, więc biorę wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy i ruszam założyć moje piękne czarne koturny, i wychodzę do Ady. Wkładam moje słuchawki do uszu i słucham idąc tą krótką drogę jest dopiero siódma piętnaście więc jeszcze wejdę do Ady do domu.

~~~~~~~~

Zadzwoniłam dzwonkiem  w tym czasie chowając słuchawki do torebki. Po chwili mama Ady otworzyła drzwi z uśmiechem na twarzy.

-Dzień dobry proszę Pani. Czy Ada jest już wyszykowana aby wyjść?

-Dzień dobry Kate. Nie, nie jest wyszykowana, kończy jeść śniadanie, proszę wejdź, jest w kuchni.

-Dziękuję.

Mama Ady nazywa się Gosia Carter, ma 36 lat, jest ciemną blondynką, Tata Ady to wysoki blondyn nazywający się Paweł Carter, ma 36 lat. Mają wspólną firmę którą prowadzą w domu. Oboje są bardzo mili i zawsze uśmiechnięci.

- Cześć Ada! Czytałaś wiadomość od mnie?

-Tak czytałam kilka minut temu, nie odpisywałam bo wiedziałam, że zaraz przyjdziesz. Niech się zastanawiają, abyśmy pojechali. Kończę już jeść jeszcze się spakuję i już będę gotowa.

Ada ubrała się w szarą sukienkę, kurtkę skórzaną i takie same jak ja koturny. Ma piękne blond włosy do połowy pleców. Ada jest niższa ode mnie o jakieś 20 cm, ma 160 cm wzrostu.

-To szybko się pakuj a ja zjem jabłuszko.

~~~~~~~~

Jesteśmy już w szkole, został tydzień do wakacji, i mamy lekcje z wychowawcą. Dziś idziemy klasą na kręgle. Nie mamy zajęć tylko mamy jakieś atrakcje zaplanowanie mam nadzieje że szybko ten tydzień minie.

-Ada gdzie idziesz, poczekaj!

-Idę do biblioteki oddać książkę, a ty czekaj na zbiórce i powiedz pani żebyście poczekali na mnie.

-Ok, tylko szybko przyjdź!

-Jasne.

Czekam na Adę i widzę że Oliwia do mnie podchodzi, jak ja jej nie lubię plotkara jebana, pewnie o coś się zapyta i później powie wszystkim, już ja ją znam. Nienawidzę takich ludzi.

-Cześć Kate- Powiedziała z głupim uśmieszkiem- Czemu się tyle w szkole nie było? Martwiliśmy się!

-Ohh Oliwio, nie było mnie ponieważ byłam chora.

-To coś poważnego?

-Nie, jak widać jestem tu, Nic mi nie jest.

Ohhh jak ja jej nie cierpię dobrze że Ada idzie.

-Oddałaś książkę?-zapytałam Ady

-Tak, musiałam zapłacić 15zł za przetrzymywanie książki, haha.

-Nieźle, wiesz kto do mnie przyszedł? Oliwia.

-Co chciała?

-No wiesz, czemu mnie nie było, powiedziała że się martwiła, haha, ona i się martwić, haha.

-No nieźle, skoro się martwiła o ciebie.

-Idź powiedzieć pani że już jesteś i możemy iść.

-Ok, czekaj tu na mnie.

~~~~~~~~

Jesteśmy już w kręgielni, mamy całą salę dla naszej klasy, każdy dobiera się jak chce, my z  Adą stwierdziliśmy że jeden tor będzie tylko dla nas, i fajnie. Możemy pogadać ze sobą i nikim więcej.

~~~~~~~~

Wracamy już do domu, Ada przychodzi do mnie i później idziemy do aqua parku na dwie godzinki i jeszcze wykupimy karnet na pół miesiąca i będziemy tak chodzić codziennie.

-Cześć-powiedziała Mama- Co chcecie na obiad?

-hmm Mamo postaraj się i zrób dobre spaghetti, bo dawno nie jedliśmy, my idziemy do mnie.

Gdy ja rozmawiałam z Mamą, Ada bawiła się z Kotem Puszkiem, Blondyneczka chciała by mieć kota ale jej mama się nie zgadza, bo za dużo linieją, w sumie to ma racje bo ta sierść jest wszędzie.

-Weź kota i chodźmy do mnie.

-Idę

Siedzieliśmy w pokoju i rozmawialiśmy, śmiałyśmy się i bawiliśmy się z kotem. Później poszliśmy na basen, a po basenie każda poszła w swoją stronę.

Gdy wróciłam do domu poszłam do rodziców.

-Mamo, Tato Zastanowiliście się nad tą szkołą z internatem??

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Cześć

Mam nadzieję że się podobało

Tangelas

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 12, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

InternatWhere stories live. Discover now