✨7✨

538 38 3
                                    

Perspektywa Ashley
Gdy wróciłam do domu od razu pokierowałam się do swojego pokoju. Było mi tak strasznie głupio. Zrobiłam z siebie totalną idiotkę. Myślałam, że chłopak za którym szaleje tyle dziewczyn przyjdzie się ze mną spotkać. W sumie i tak nie zależało mi żeby go zobaczyć .
Scar pojechała z moimi rodzicami do mojej babci więc nie będzie ich pewnie pare dni.
Przeglądałam media społecznościowe. Nagle natknęłam się na sms'a od Leo, którego poznałam w parku. Postanowiłam do niego napisać, bo zachowałam się strasznie tak go traktując.

Do "Leo"
Przepraszam

Nie czekałam długo na odpowiedź chłopaka.

Od "Leo"
Cieszę się, że napisałaś. Miałem okropny dzień.

Do "Leo"
Ja też..Naprawdę

Od "Leo"
No widzisz jednak mamy ze sobą coś wspólnego!

Do "Leo"
Jednak :)

Od "Leo"
No widzisz nawet gdybyśmy nie mieli ze sobą nic wspólnego to przeciwieństwa się przyciągają Ashley

Do "Leo"
Możliwe ;)

Od "Leo"
Co tam? Opowiadaj!

Do „Leo"
Przepraszam ale nie chce o tym pisać :) Muszę kończyć bo muszę ogarnąć w pokoju! Paa

Nie dostałam już odpowiedzi od chłopaka. Przynajmniej wszystko sobie wyjaśniliśmy.
Postanowiłam wyjść jednak z domu. Wybrałam się do pobliskiej galerii bo nic innego nie wpadło mi do głowy. W końcu postanowiłam iść na małe zakupy,ponieważ one zawsze poprawiaja mi humor. Chodziłam między pułkami, nie za bardzo zwracając uwagi na innych ludzi kręcących się dookoła. W końcu jednak na nic się nie zdecydowałam. Gdy wychodziłam ze sklepu nagle na kogoś wpadłam. Poczułam tylko jak moja koszulka staje się mokra, a gorący napój drażni moją skórę.
-No pięknie-mruknęłam-Możesz patrzeć jak do jasnej cholery łazisz?!-krzyknęłam podnosząc wzrok. Zatkało mnie. Znowu spotkałam Devriesa.

Czy świat naprawdę nie może być dla mnie łaskawszy?

-Przepraszam!Czekaj chodź, dam ci moją bluzę do przebrania-powiedział chłopak patrząc na mnie przepraszającym głosem-Czekaj..przepraszam za wczoraj. Spóźniłem się,a ciebie już nie było-powiedział szybko.

Uh,czyli jednak pamięta.

-Okey-powiedziałam wchodząc do łazienki. Chłopak zdjął bluzę i podał mi ją.
-Dzięki-mruknęłam wchodząc do damskiej toalety. Zdjęłam szybko mokrą bluzkę i założyłam za siebie bluzę chłopaka, która była na mnie jakieś cztery razy za duża. Schowałam mokrą bluzkę do torby i wyszłam z kabiny. Leo czekał na mnie na ławce przed toaletą.
-Jest prawie idealna-powiedział chłopak śmiejąc się.
-Ta..prawie-mruknęłam poprawiając torebkę, aby utrzymała się na moim ramieniu.
-Dasz się teraz zaprosić na jakieś ciasto?W ramach rekompensaty-powiedział patrząc na mnie. Zastanowiłam się chwilę. Postanowiłam się zgodzić. Po pierwsze jak Scar by się dowiedziała,że mu odmówiłam udusiłaby mnie własnymi rękami. Po drugie, mam jego bluzę i muszę mu później jakoś ją oddać.
-Podać coś?-zapytała nas kelnerka, gdy już siedzieliśmy przy stoliku z jednym. Miała tak duży dekolt,że Devries'owi prawie oczy wypadły z orbit.
-Tak poprosimy dwa razy ciasto owocowe z bitą śmietaną -powiedział.
-Z lodami czy bez?-zapytała, a mi zebrało się na odruch wymiotny.
-Ja podziękuje-powiedziałam uśmiechając się do niej złośliwie.
-Ja też podziękuje-mruknął chłopak. Dziewczyna odeszła od nas i poszła sobie gdzieś na zaplecze. Spojrzałam na Devries'a i wybuchnęłam śmiechem.
-Gorszego podrywu w życiu nie słyszałam-powiedziałam nie przestawiając się śmiać.
-Co? Nie to nie był podryw-powiedział Leo śmiejąc się razem ze mną.
-No, a niby co-mruknęłam-„Z lodami czy bez?"-powiedziałam przedrzeźniając ją,na co oboje wybuchliśmy śmiechem.
***
-Opowiedz mi coś o sobie-powiedział chłopak jedząc ostatni kawałek swojego ciasta.
-Co chciałbyś wiedzieć?
-No nie wiem, czym się interesujesz, ile masz lat, gdzie mieszkasz?-powiedział odstawiając  na bok swój talerz.
-Eh..No to mam na imię Ashley i mieszkam tu od paru dni. Mam 15 lat, chociaż już niedługo 16. Lubię grać na pianinie, skończyłam szkole muzyczną w Londynie, gdzie wcześniej mieszkałam. To chyba tyle-powiedziałam również odstawiając pusty talerz na bok.
-Jestem pod wrażeniem-powiedział-Może zagrasz mi coś kiedyś?-zapytał.
-Okey-mruknęłam cicho wstając i wyciągając pieniądze z portfela.
-Nie to ja płace-powiedział chłopak kładąc dłoń na mojej.
-Nie No naprawdę zapłacę za siebie-powiedziałam pewnie.
-Nie ma opcji ja płace-powiedział Leo kładąc całą sumę na stole.
-Wygrałeś-powiedziałam zabierając torebkę z siedzenia obok i wychodząc.
***
-Chodźmy do mnie,to po drodze. Przebiorę się i oddam ci bluzę-powiedziałam stanowczo, skręcając w kolejną uliczkę. Spojrzałam na niebo. Pełno ciemnych chmur. Super pewnie zaraz zacznie lać.
-Pośpieszmy się bo zaraz może nas spotkać niemiła niespodzianka-powiedziałam do chłopaka przyspieszając.
Nagle poczułam jak na czubek nosa spadła mi kropla wody,co nie wróżyło nic dobrego.
Na szczęście już byliśmy prawie na miejscu. Szybko otworzyłam bramę  i wpuściłam chłopaka do środka. Zdążyliśmy jednak nieźle zmoknąć.
-To może lepiej się rozgość-powiedziałam-Bo nie masz chyba zamiaru iść w taką ulewę-mruknęłam zdejmując buty i udając się do salonu.

***

Oto i jest nexcik! Podoba wam się? Jakoś natchnęło mnie i musiałam wam go napisać!

Ola

Only GameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz