Heart Monitor Challenge

21 0 0
                                    



Harry pov;

Wysiadłem z auta przed siedzibą radia gdzie o 6:30 miał rozpocząć się wywiad. Zazwyczaj stresuje się przed takimi wydarzeniami, zwłaszcza że nie mam już tak dużej kontroli jak wczesniej nad padającymi pytaniami , a już całkowicie tutaj u Nicka, który jest nieprzewidywalny do granic możliwości. Jest moim przyjacielem, ale ja nie ufam nawet sobie a co dopiero jemu.

Pogoda dziś, była zadziwiająco ładna. Ubrany byłem jak zwykle w koszule odsłaniającą moje tatuaże, ciemne spodnie i wspaniałe buty, które towarzyszą mi w stresujących sytuacjach.

-Może nie bedzie tak źle, pomyslałem wchodząc do pokoju gdzie cała ekipa była juz gotowa by zaczynać wywiad.

-Cześć Nick!- przywitałem się

-Hej Hazz, miło cię znowu widzieć.

-Ciebie też, zaczynamy?

-Tobie nie da się odmówić.

Byłem przyzwyczajony do podtekstów Nicka, jednak nie przejmowałem się nimi, widząc jaki i jest, oboje nie traktowaliśmy tego poważnie.

Dzień przed wywiadem ustatliliśmy, że odpuścimy sobie żenujące pytania o Taylor Swift czy inne moje" byłe" dziewczyny. Na szczęscie wybiła godzina 8:00 i jak do tej pory byłem w pełni rozlużniony, jednak wiedzałem ze jeszcze spotka mnie coś co nie będzie dla mnie komfortowe w 100%.

Zrobiliśmy sobie małą przerwe w trakcie kiedy w radiu leciała piosena Ed'a Sheeran'a.Wyszedłem na chwilę do łazienki, a kiedy wróciłem zobaczyłem stojącą przy moim krześle dziwna maszyne z kabelkami. Usiadłem nie pytając o chodzi. Pomyślałem, że moze to coś co potrzebne jest do zarządzania dźwiękiem etc. Zdziwiłem się jednak kiedy potrzedł do mnie jeden z kamerzystów i zaczął przypinać mi diody do klatki piersiowej.

-Nick, mozesz mi wytłumaczyć o co chodzi?-zapytałem

-Tak stary słuchaj pomyślałem, że fajną zabawą bedzie jak podepniemy cię do maszyny, która mierzy twój puls.

-Zabawą dla mnie czy dla ciebie?-w duchu śmiałem się a zarazem chciało mi się płakać bo dobrze wiem, że źle się do skończy.

-Oj Harry, daj spokój.

-Pamiętasz, że pytania o Taylor i inne niekomfortowe dla mnie sprawy są zabrionione racja?

-Nie zdefiniowałeś tych "niekomfortowych spraw"

-Dobrze wiesz o co, albo o kogo mi chodzi. Przestań się bawić moim kosztem.-burknąłem

-Hazz, spokojnie. Panuje nad sytuacją.

-Jak to dokladnie będzie wyglądać?

-Pokażę Ci kilka zdjęć, no wiesz ludzi, przedmiotów i po prostu zobaczymy twój puls na ekranie, o tutaj-powiedział wskazując na ekran.

-Ale..-urwałem kiedy kamerzysta krzyknął, że wchodzimy na antene

-Witamy Was ponownie! Po małej przerwie, mamy dla was pewną niespodziankę. Otóż siedzący naprzeciwko mnie jeden, jedyny Harry Styles, jest w tej chwili podłączony do maszyny, która bada puls. Jak myślicie na które zdjęcie mój gość zareaguje najbardziej?

W myślach toczyłem walkę, sam ze sobą, aby się opanować i nie zrobić nic głupiego.

-A więc zaczynajmy-powiedział Nick

-Pierwsze zdjęcie przedstawia... pieska! Harry spójrz

Popatrzyłem na zdjęcie, ulżyło mi.

-Ła ładny-wydusiłem

-Oj wydajesz się jakiś zestresowany, rozluźnij się-powiedział prowadzący mrugając od mnie oczkiem

Kilka kolejnych zdjęc do przedewszystkim buty, pieniądze, modele i modelki. Nic na co mógłbym zareagować strachem. Pomyślałem, że moze Nick ma dziś dobry dzień i nie chce mnie upokorzyć na antenie. Ha! Jak się później okazało...myliłęm się.

-A wiec Harry mamy tutaj ostatnie zdjęcie. Mam nadzieje, że ci się spodoba!-powiedział mężczyzna pokazując zdjęcie nie kogo innego jak Louisa Tomlinsona bez koszulki. Tak tego Louisa, mojego kolege z zespołu,a zarazem mojego męża. Nie wiedziałem co mam zrobić. Serce mi stanęło, miałem wrażenie ze maszyna za chwile wybuchnie.-Przecież nikt nie moze sie dowiedzieć,bedziemy skonczeni-pomyślałem. Nie wiedziałem ile czasu minęło, wydawalo mi się, że mijały minuty, godziny, a ja siedziałem tam, nie mówiąc nic, słyszałem, że Nick coś mówi, ale docierały do mnie tylko pojedyncze słowa "168!, coraz wiecej". Uderzyłem się w myślach w twarz. Oprzytomniałem, jednak mimo wolnie do moich oczu napłynęły łzy.Jedyne co mogłem z siebie wyrzucic to TY DUPKU wkrzyknięte w stronie Nicka. Szybko zerwałem diody z piersi i wybiegłem. Nie wiedziałem gdzie mam iść, nie mogłem wyjść bo na zewnatrz stoi już masa papsów czekających na sensacje. Stanąłem i czekałem az ten skurwiel wyjdzie z pokoju gdzie nagrywany był wywiad. Miałem ochotę się na niego rzucić. Zrujnował wszystko co do tej pory zbudowałem z Louisem. Tyle lat na marne, bo jemu zachciało się durnej zabawy. Słyszałem kroki wiedziałem, że to on.

-Ty jebany chamie jak mogłeś mi to zrobić!

-Harry spokojnie, tylko pare milionów ludzi słyszało jak podnosi ci sie puls na widok Louisa ;)-powiedział tonem, który jeszcze bardziej mnie zdenerwował.

-Tak? A jak byś się czuł,gdyby ludzie dowiedzieli się, że okłamujesz wszystkich i puszczasz sie na prawo i lewo z mężczyznami?- wykrzyczałem

-Oh nie przesadzaj, przeciez nic się nie stało

-Spierdalaj-mówiąc to szedłem juz w strone wyjścia. W dupie miałem to, czy ktoś tam jest czy nie. Jedyne na czym mi teraz zależało to, to aby dostać się do mojego auta i pojechać do domu gdzie pewnie czeka juz wkurwiony Louis.

Kiedy wychodziłem, widziałem tylko błyski lamp od aparatu. Nic do mnie nie docierało. Pobiegłem do auta i juz układałem sobie w głowie to, co powiem Louisowi i jak go przeprosze. Przecież go kocham.


Hej hej! Przepraszam Was bardzo za wszelkie błędy, poczułam natchnienie i napisałam. Pierwsze. Może ostatnie, kto wie. Mam pomysl by dalej to kontynuować, jeden może dwa rozdziały. Co wy na to? xx

Heart Monitor Challenge|| Larry StylinsonWhere stories live. Discover now