Kiedy Chris to powiedział chłopcy od razu zaczęli działać szybko wyjeli 3 świeczki , kadzidło oraz wodę z mlekiem. Rozpalili świeczki ,wspali kadzidło wypowiedzieli jakieś słowa i do każdej świeczki wlali troszeczkę wody z mlekiem po czym zgasły światła a do około naszej trójki powstał dym. Po 5 minutach z dymu wyłoniły się trzy zakapturzone białe postacie. Każda stanęła przed innym z nich i zaczęła wręczać im kawałek papieru . Największy duch powiedział Chrisowi żeby przeczytali dokładnie teksty i wykonali polecenia zamieszczone na nich, bo inaczej stanie się z nimi coś złego. Białe postacie zniknęły. Bliźniacy którzy nie rozumieli mowy duchów spytali się taty o co imi chodziło. Tata odpowiedział:
-Chłopcy... nie są to duchy które są miłe i pomocne... Jestem pewien że w przeszłości na pewno byli mordercami.Wręczyli wam kartki prawda?-zapytał
- Tak - odpowiedzieli
- Są tam zapisane zadania które mamy wykonać...-powiedział
Chłopcy zpojrzeli na kartki.
- Tato! Ale tam jest napisane w jakimś innym języku ! - odpowiedzieli zdziwieni
- Ehh... no właśnie. I powiedzieli też że jak ich nie wykonamy stanie się z nami coś złego.- wytłumaczył ze smutkiem
- A ty nie znasz tego języka? Przecież umiesz z nimi rozmawiać... -powiedział Wiktor
- Wymowę znam... ale to jest jakoś inaczej zapisane...Nie umiem tego odczytać-powiedział z rozpaczą.
W tym momencie do domu weszła mama. Chłopcy z tatą posprzątali pokój a kartki schowali w miejsce o którym mama nie wiedziała. Była to wielka skrzynia zostawiona przez poprzednich właścicieli tej posiadłości.