Była sobie pewna dziewczyna o imieniu Mila. Uczyła się na krawcową, lecz od zawsze marzyła o niebezpiecznych barwnych przygodach, więc pewnego dnia ruszyła w podróż, by zobaczyć kawałek świata. Nie uszła jednak daleko, gdy zgubiła drogę w ciemnym lesie. Co gorsza, dały się słyszeć ryki jakiś bestii.
Zza drzew, dudniąc kopytami, wypadł wielki czarny byk, a za nim piękny jeleń, którego poroże splotło się w walce z rogami byka. Ziemia zatrzęsła się od ich kopyt, powietrze wypełniło ryczenie. Przez pewnien czas siły wydawały się wyrównane, lecz w końcu jeleń wbił ostre rogi w bok byka, który upadł na ziemię w agonii. Mila patrzyła na to widowisko z mieszaniną strachu i obrzydzenia.
Ku jej zdumieniu jeleń nie uciekł, lecz podbiegł do niej, zarzucił ją na swoje potężne rogi i uniósł ją ze sobą. I tak pędzili przez pagórki i doliny, przez lasy i łąki.I gdy już Mila myślała, że nie wytrzyma ani chwili dłużej, jeleń zatrzymał się u stóp potężnej skały i ostrożnie posadził ją na ziemi. Potem nacisnął porożem małe drzwiczki w skale, które rozwarły się szeroko. Ze środka buchnęły płomienie i wydobył się dym, a w ślad za nim huknął głęboki bas:
- Wejść!
Czerwonowłosa zebrała w sobie odwagę i zapuściła się wgłąb skały.
Stanęła pośrodku wielkiej sali, której podłoga była wyłożona kamiennymi płytami. Bas huknął ponownie:
- Stanąć na wielkim kamieniu pośrodku sali.
Babicheva posłusznie wstąpiła na głaz, który pod jej stopami powoli zazagłębił się w ziemię.
Gdy przestał się obniżać, dziewczyna rozejrzała się wokoło. Stała teraz w kolejnej sali dość podobnej do pierwszej. Tu jednak wzdłuż ścian ziały rzędy wykutych w skale nisz, a w każdej z nich stał szklany wazon wypełniony błękitnym gazem.
Pośrodku natomiast stały dwa duże kufry ze szkła, więc Mila zaciekawiona podeszła bliżej.
W pierwszym kufrze widać było model miasta - maleńkie domki i sklepy, wszystko pięknie wyrzeźbione. Potem Mila przyjrzała się drugiemu kufrowi i od razu oblała się soczystym rumieńcem. Wewnątrz leżała Najpiękniejsza dziewczyna, jaką kiedykolwiek widziała!
Zdawała się mocno spać. Ale gdy czerwonowłosa tak się w nią wpatrywała, nagle otworzyła oczy i spojrzała na nią!
- Och, wielkie nieba! - wykrzyknęła urocza panna. - Wreszcie ktoś mnie znalazł! Szybko, pomóż mi się wydostać z tego więzienia. Zdejmij rygiel z tej szklanej trumny, a będę wolna.
Mila szybko spełniła jej prośbę.
- Dziękuje ci! - załkała ze szczęścia owa piękność, po czym podniosła się i wyszła ze szklanego więzienia. Ku wielkiej radości Mili zarzuciła jej ramiona na szyję i pocałowała ją czule.
- Niebiosa cię tu chyba zesłały na pomoc. Zostań przy mnie na zawsze! Mam na imię Sara. Opiekuje się mną mój starszy brat. Wiedliśmy szczęśliwe życie, a wszyscy wokół nam pomagali. Potem pewnego wieczoru przybył do nas człowiek, który przedstawił się jako JJ i prosił mnie o rękę. Odrzuciłam jego zaloty, a on się strasznie rozzłościł. Wymruczał jakieś zaklęcie i padłam zemdlona. Gdy oprzytomniałam, byłam w tej szklanej trumnie.
Ten JJ, najpewniej czarodziej, znów się pojawił i twierdził, że zmienił mojego brata w jelenia. Całe nasze miasto skurczył do maleńkich rozmiarów i ustawił w tej drugiej szklanej skrzyni. A wszystkich mieszkańców zamienił w dymki i pozamykał w tych szklanych butelkach. Obiecał dać mi jeszcze jedną szansę. Jeślibym go poślubiła, wszystko wróciłoby do normy - podobno do złamania zaklęcia wystarczy wszystko wydostać z pojemników... Ale jak miałam się zgodzić na ślub z takim potwornym idiotą! Zniknął więc i zostawił mnie samą w tej strasznej trumnie. Pod wpływem czaru zapadłam w głęboki sen. Ale nareszcie przybyłaś żeby mnie uratować! Teraz pomóż mi przenieść szklaną skrzynię z moim miastem na ten wielki głaz.Mila zrobiła to z ochotą.
Kamień zaczął się teraz podnosić do góry i tak się unosił i unosił... Aż znalazły się w wyższej sali, skąd mogły wynieść skrzynię na zewnątrz. Sara uniosła jej wieko. Aż dziw brał, jak nagle domy, sklepy, galerie, boiska i cała reszta zaczęły rosnąć na ich oczach, rozciągać się i wracać do normalnych rozmiarów.Potem wróciły obie do niższej komnaty i wyniosły na zewnątrz wszystkie szklane butle.
Sara trochę zaniepokojona otwierała je jedną po drugiej. Ze środka wysnuwał się błękitny dym, z którego wyłaniali się żywi i zdrowi mieszkańcy miasta. A gdy uradowani ściskali się i śmiali, wówczas z lasu wyszedł przystojny młodzieniec.
Sarze łzy radości napłynęły do oczu. Był to bowiem jej brat! Natychmiast padli sobie w ramiona, a on wyjaśnił, że JJ nie będzie już im szkodził. Przemienił się bowiem w byka, z którym on jako jeleń walczył i go pokonał.
Wtedy właśnie wpadł na pomysł, by przywieźć tu Milę w nadziei, że uwolni mu siostrę ze szklanej trumny. A gdy Mili to się udało, to i z niego spadł zły czar.
Kilka lat później Mila wraz z Sarą poszły do pokoju Michele'a i powiedziały zgodnie:
- Mickey... Niedługo bierzemy ślub!
- Co?! Sara!
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Jeśli chcecie możecie składać Zamówienia na one-shoty. W komentarzach piszcie shipy z którymi chcecie, a ja postaram się napisać je jak najlepiej ;) przyjmę pierwszą dziesiątkę ^^