KONIEC

12 1 0
                                    

To już koniec

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

To już koniec. Zerwałam z Jonasem. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że już od miesięcy nic mnie z nim nie łączyło. Z dnia na dzień coraz bardziej się od siebie oddalaliśmy. Problemem jest tylko to, że oprócz Jonasa nie mam nikogo. Tak bardzo zajęta byłam potrzebami mojego chłopaka, że zupełnie zapomniałam o sobie. Zamiast chodzić na imprezy jak prawie każdy w moim wieku, ja wolałam spędzać wieczory przy chipsach, oglądając filmy we własnym łóżku. Jonas nie lubił chodzić na imprezy, więc ja też na to nie nalegałam. To był błąd. Teraz zajadając słodycze przeglądam Facebooka i widzę, że wszyscy wybierają się dziś na imprezę do Ingrid. To dziewczyna z mojego roku, nawet kiedyś zamieniłyśmy kilka zdań na stołówce. Ona zamawiała sałatkę - widać było, że kusiło ją coś bardziej kalorycznego, ale była na diecie - ja jak zawsze zamówiłam cheeseburgera. Nigdy nie przywiązywałam zbyt dużej uwagi do mojej figury, która o dziwo nie była najgorsza. Patrzę na zegarek... już 21:27. Impreza na pewno już się zaczęła... Nie! Już dosyć, nie chcę zmarnować kolejnego wieczoru. Koniec roztkliwiania się nad sobą. Muszę się szybko ogarnąć, iść na tę imprezę i poznać nowych ludzi. Może wtedy wreszcie poczuję, że żyję...

                                                                                   *   *   *

To chyba nie był najlepszy pomysł. Stoję właśnie przed domem Ingrid, który aż huczy od gości i zastanawiam się czy powinnam tam wejść. Sukienka delikatnie rozdarła mi się na udzie przez co wyglądam dużo odważniej niż planowałam. Dobrze, muszę wziąć się w garść i wejść do środka. Gdy zapukałam do drzwi, otworzyła mi wysoka blondynka, miała na imię Noora. Wydaje mi się, że skądś ją znam...tak, chodzę z nią na hiszpański. To miła dziewczyna, chyba nawet mogłabym się z nią zaprzyjaźnić. Wchodząc do środka trudno było mi znaleźć dla siebie miejsce, w którym byłoby choć odrobinę spokojniej. Jakaś dziewczyna podała mi drinka, którego od razu wypiłam i poczułam się po nim dużo pewniej. Siedziałam koło jakiejś pary, która nie przejmowała się moją obecnością i namiętnie całowała. Po chwili dosiadła się do mnie dziewczyna, która otworzyła mi drzwi.

- Niektórzy nie mają żadnych granic - powiedziała Noora patrząc na obściskującą się na kanapie parę.

Uśmiechnęłam się i pokiwałam głową. Faktycznie, to jak okazywała sobie miłość ta dwójka było dosyć...widoczne.

-Chodź do naszego stolika. Tam przynajmniej nikt nikogo nie napastuje. -  dodała blondynka odchodząc od mojego stolika, a ja poszłam za nią.

- To Chris, Sana i Vilde - koleżanki Noory uśmiechały się do mnie i zrobiły mi miejsce.

-Jestem Eva Mohn - przedstawiłam się.

Nagle Vilde zaczęła piszczeć , tak że aż sama podskoczyłam. Odwróciłam się i zobaczyłam, że do pokoju weszła grupka chłopaków ubranych na czarno.

-Kto to? - zapytałam Noory.

Dziewczyna westchnęła - To obiekt westchnień Vilde - William i jego sfora, nazywają się The Penetrators.

Część chłopaków szła w naszym kierunku, kiedy byli już przy naszym stoliku jeden z nich, przystojniak z brązowymi oczami i łobuzerskim uśmiechem zapytał:

- Takim laskom chyba przydałoby się jakieś męskie ramię, może się do Was dosiądziemy?

Vilde kolejny raz wydała się z siebie pisk radości i od razu zrobiła miejsce chłopakom. Chłopak, który do nas zagadał usiadł obok mnie.

-My się chyba jeszcze nie znamy. Jestem Chris, a Ty mała jak masz na imię?

Jeszcze parę godzin temu myślałam , że po zerwaniu z Jonasem będę jeszcze bardziej samotna. Myślałam , że będę rozpaczać, bo zakończyłam w życiu rozdział, w którym pierwszy raz prawdziwie się zakochałam. Teraz wiem, że tak naprawdę nigdy prawdziwie nie kochałam Jonasa, bo po jego stracie nie czuję wcale bólu.

Może ten koniec będzie dla mnie początkiem czegoś naprawdę dobrego? Może wreszcie przekonam się kim jestem? 

Jeszcze ten jeden razWhere stories live. Discover now