Astonia i Hermiona są przyjaciółkami od małego (prawie 11 lat) zbliżało się ich święto....obie miały urodziny za parę dni.
- Hermiono! Bo wiesz za niedługo obie mamy urodziny i zamiast robić osobne możemy zrobić je razem - Zasugerowała pomysł. Widząc zdziwioną minę Hermiony ciągnęła wypowiedź dalej - No ale oczywiście jeżeli będziesz tylko miała na to ochotę
Stali w niezręcznej ciszy tak długo aż jej przyjaciółka nie wyraziła zgody albo nie powiedziała, że nic z tego. Ale odpowiedź nadeszła nawet szybko.
- Powiem Ci tak zupełnie szczerze, że sama miałam Ci to zasugerować ale nie chciałam być nachalna. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że jedenaste urodziny spędzimy obie. - zauważyła dziwną minę swojej siostry (niby przyjaciółki ale były dla siebie jak siostry) więc wypowiedziała kilka kolejnych zdań - Tak wiem spędzamy zawsze urodziny razem ale zanim spędzamy czas tylko we dwie mieliśmy urodziny osobno i zajmowaliśmy się naszymi urodzinami a później nadszedł czas na nas i wiesz trochę smutno mi tak było.
Nastała grobowa cisza...- Mamo czy zgodziłabyś się abym ja i Astonia urządziliśmy razem przyjęcie urodzinowe? Oczywiście ty i tata oraz jej rodzice są także zaproszeni i kilku innych naszych znajomych.
- Córeczko nie ma żadnego problemu ale bardzo Cię proszę aby wszystko wyło wykonane jak należy. Nie chcę żadnych wypadków bo ktoś wpadł do basenu i zaczyna się dusić. Bo jeszcze by była taka sytuacja gdzie bylibyśmy na pierwszej stronie pro... - nagle mama zawiesiła głos i szybko się poprawiła - gazety
- Dlaczego się poprawiłaś?
- Ahh bo pomyłki kochana chodzą po ludziach prawda kochana?
- Tak, oczywiście mamo!!! Dziękuję Ci bardzo za pozwolenie i spokojnie nie znajdziesz sie na okładce gazety. - Podziękowała i uradowana poszła się pochwalić Astoni
- Astonia! Astonia! Wstawaj nie ma spania - uradowana krzyczała pod oknem swojej przyjaciółki -jak możesz w tak piękny dzień jeszcze spać
Astonia pożegnała sie wielkim bólem ze swoim łóżkiem. Podeszła do dużego okna zasłoniętymi dużymi pięknymi oraz ciężkimi zasłonami.
- Ohh!! - stękała podczas otwierania okna gdy białe, oślepiające ją światło runęło prosto w jej zaspane oczy
- Ohh! Hermiono czy ty wiesz która jest godzina? - zapytała rozdrażniona
- No coś koło 12 - burknęła
- A ty doskonale wiesz, że gdy są wakacje śpię tak długo jak się da. Prawda?
- Ojoj wybacz kochana - odpowiedziała tak szybko jakby jej w ogóle nie słuchała
- Skoro już mnie obudziłaś - naśladując piskliwym głosem - "Coś koło 12" to co się tak ważnego stało?
Hermiona cała łopotała sobą ze szczęścia ale najwidoczniej Astoni się chciało nadal spać, że zatrzasnęła okno z powrotem i poszła do łóżka.
- No kurcze Astonio gdzie ty znowu poszłaś. Mam Ci ważną wiadomość do przekazania - Nie patrząc na to, że ludzie się dziwnie na nią patrzyli dalej wołała - Astonio Pansy Gringot jeżeli natychmiast nie podejdziesz to tego okna twoja mama będzie musiała wbudować Ci nowe - mając chwile czasu wzięła kilka małych kamyczków i zaczęła rzucać w okno - Zaraz będę większymi rzucała.
Najwyraźniej miała już dość być wołana przez Hermionę ale bała się także tego że faktycznie weźmie zaraz większe kamienie i zacznie nimi rzucać.
- No dobrze przestań już mnie wołać...i przestań walić tymi kamieniami w okna.
Tak jak rozkazała i tak się stało: kamienie przestały dudnić a za jej okna nie słyszała już swojego imienia czym była bardzo uradowana bo po dzisiejszym dniu zna je chyba całe osiedle.
- No to teraz oświeć mnie co takiego się wydarzyło, że w ciągu kilku minut moje imię zna całe osiedle? - żartobliwie zapytała
- Zgaduj...
- Czy ty serio waliłaś w moje okna kamieniami i wołałaś mnie mówiąc "Mam Ci coś poważnego do powiedzenia" a teraz mi mówisz, że mam zgadywać?
- No dokładnie tak
- Ha! Ha! Ha! bardzo zabawne a teraz mów. - powiedziała piorunując ją wzrokiem
- No dobrze, dobrze... Moja mama się zgodziła. Możemy u mnie urządzić nasze WSPÓLNIE urodziny.
Astonia się tak ucieszyła, że o mało nie wypadła z okna. Dziewczyny przez dłuższy czas piszczały i to tak doniośle, że sąsiad zwrócił im uwagę mówiąc, że jeżeli się nie zamkną napcha im do ust waty.
- Naprawdę Ci pozwoliła? - Zapytała uradowana?
- Tak pozwoliła... ale powiedziała "Nie chcę żadnych wypadków bo ktoś wpadł do basenu i zaczyna się dusić. Bo jeszcze by była taka sytuacja gdzie bylibyśmy na pierwszej stronie gazety"
- ha! ha! ha! Nie ma problemu... To teraz muszę się tylko zapytać moich rodziców ale raczej się zgodzą bo bardzo lubią twoich rodziców... - wstała idąc do rodziców z zapytaniem czy może.Zeszła ma dół. Jej mamy była blondynką o ciemnej karnacji, niebieskich oczach. Była także bardzo szczupła. Pracowała w banku przez co nie miała dużo czasu. Czasem nawet śniadania nie mogła zjeść bo by się spóźniła.
- Mamo! Bo wiesz za niedługo zbliżają się moje urodziny i... - tu jej przewała mama
- No i czego w tym roku chcesz córeczko?
- Jedynie czego bym chciała to urządzenia urodzin razem z Hermioną na jej posesji. Oczywiście jej rodzice wiedzą i nie mają nic przeciwko temu i nawet was także zaprosili abyście mogli spędzić czas. Przecież bardzo ich lubicie.
- No w sumie miałam coś innego zaplanowanego ale jak tak bardzo Ci zależy aby razem urządzić imprezę to ja także nie mam nic przeciwko i powiedz Hermionie, że ja z tatą z miłą chęcią do jej rodziców przyjdziemy. - Chwilka odstępu aby Anna (jej mama) mogła wziąć oddech bo mówiła to dość szybko - Przynajmniej tak przez 30% imprezy będziemy mieli na was oko aby nic złego wam i waszym kolegom i koleżankom nic się nie stało. A teraz kochanie idź do Hermiony bo ja się bardzo śpieszę. Pa kocham Cie perełko.
- Ja Ciebie też i bardzo Ci dziękuję. - Ucałowała mamę na do widzenia.- I co? I co? Pozwoliła Ci? Możesz? - Zarzuciła ją toną pytań
- Tak, tak mogę. Mama mi pozwoliła i powiedziała " [...] Przynajmniej tak przez 30% imprezy będziemy mieli na was oko aby nic złego wam i waszym kolegom i koleżankom nic się nie stało." - Cytowała swoją mamę
- Choćbym słyszała w tym momencie swoją.
- No to co? Teraz będziemy wszystko musiały zaplanować - Oznajmiła Astonia
- E tam... do naszych urodzin jeszcze dwa tygodnie a to jest kupa czasu...
- Przynajmniej poznamy swoich znajomych... Aha zapomniałam powiedzieć, że na moje urodziny przyjadą moi kuzyni.
Astonia tylko wywróciła oczami z nadzieją, że to sen co właśnie usłyszała.
- Wiem, że siebie nie lubicie ale gdybyście tylko spróbowali - wtem przerwała jej znowu...
- Hermiono czy ty siebie słyszysz? Oni w tamtym tygodniu jak byli wylali na mnie barszcz a miałam białe ubrania.
- Może przez przypadek?
- Tak jasne przez przypadek twój kuzyn, który był na przeciwko mnie i dwa krzesła dalej zawołał do twojej kuzynki "Już" i nagle na mnie spłynął barszcz.
- No ale nie masz 100% czy to było tak na specjalnie... Powiem, że może wygląda to podejrzanie ale no wiesz jacy oni są - Oznajmiła Hermiona czerwieniąc się
- I pewnie przez przypadek na komunii twojego kuzyna przy wszystkich gościach gdzie chciałam usiąść na krześle on dał mi pierdzioszka a wszyscy się śmiali ze mnie i do końca wieczoru mówili na mnie "pierdzioszek" - Powiedziała z zażenowaniem Astonia
- no okej... Bardzo Cię przepraszam za moje kuzynostwo.
- Ehh i tak wiem co będzie tym razem ale mniejsza... Nie chce się z tobą kłócić
YOU ARE READING
The magic of friendship
AdventurePrzyjaźń niby jak każda inna ale po dokładnie 11 latach coś się zmieniło. Hermiona i Astonia to można powiedzieć, że przyjaciółki od dziecka. Oby dwie miały w tym samym dniu urodziny, więc postanowiły urządzić je razem. Wszystko szło świetnie: Obi...