PROLOG

21 2 2
                                    

5 lat temu...






  -Mama! To ja idę do szkoły!-Krzyknęła do swojej mamy Nezumi , była pełna entuzjazmu , bo przecież pierwszy dzień w szkole zdarza się tylko raz w życiu.

-Spakowałaś książki?-Mama Nezumi nie była zbytnio zadowolona , że Nezumi idzie do akademii w tak młodym wieku , ale z drugiej strony była dumna że podczas tych wszystkich lat jej córka dawała radę na ciężkich treningach Junzo. Junzo był jej mężem który obudził dziwnym trafem sharingan i wierzył poniekąd , że Nezumi również go obudzi.

-Tak mamo. Przecież sama mi je spakowałaś wczoraj do plecaka!-Była zdezorientowana zachowaniem mamy. Wiedziała iż Nezumi nigdy niczego nie zapomniała.

-No dobra to już idź idź.- Pocałowała córkę w policzek i pomachała ręką na pożegnanie..

*Time spike*

Dziewczyna biegła jak szalona mijając shinobi, oraz mieszkańców Konohy. Miała spotkać się z jej odwiecznym przyjacielem Sasuke. Przyjaźniła się z nim od urodzenia to właśnie przez jego mame mogła zacząć przygodę w akademi . Ta kobieta przekonała jej rodzicielkę do akademi ponieważ uważała że są wystarczająco silni. Gdyby nie ona to była by pewna że poszła by o rok później od Sasuke, a tak miała przyjaciela od razu. Zobaczyła czarną małą czuprynę. Przebiła się przez tłum ludzi i dotarła do chłopaka. Nie zauważył jej ponieważ intensywnie o czymś myślał... Dziewczynka zatrzymała się na przeciwko Sasuke. Dopiero wtedy zauważył , że dziewczyna bada go wzrokiem jakby chciała przeczytać jego myśli.

-Hej- Przywitał się. Nie był wówczas pewny ile minut Nezumi patrzyła na niego..

-Ohayo Sasuke, nad czym tak myślałeś?- Nezumi była od urodzenia ciekawska wszystkiego co działo się do okoła niej.

-Em... O niczym szczególnym..- Dziewczyna jednak szybko wykryła kłamstwo..

-Nie kłam!- Krzyknęła dość głośno kilka ludzi obróciło się w stronę dwójki.

-Powiem ci później po akademii.. A teraz chyba będziemy musieli biec bo do początku roku zostało nie całe 5 minut..- Powiedział na jednym tchnieniu jakby bał sie reakcji dziewcznki...

-Co? To szybko!-Zaczęła biec w stronę akademii. Chłopak również postanowił nie spóźnić się na rozpoczęcie.. Chciał aby Itachi był z niego dumny...

*W Akademii*

Ostatnia lekcja.. Na dworze szaleje burza i to wcale nie taka mała! Nauczyciele jakby się zgadali na uczniów , że będą jeszcze specjalnie przedłużać zajęcia, co ani trochę nie podobało się Nezumi... Wielka burza szaleje za oknem a oni co? Jak zwykle paplają coś o tradycjach Kraju Ognia, robiło się to nudne.Myślała , że będą ćwiczyli walkę , rzuty shuriken'ami czy choćby jak poprawnie złapać kunai ale nie , bo kogo obchodzi głupie zamysły dziewczyny. Całe szczęście siedziała obok Sasuke. W sumie i tak podczas 5 godzin zamienił z dziewczyną dwa zdania? Trzy? Co trochę ją martwiło, niby Uchiha nigdy nie mówił zawiele. Ale przy dziewczynie był bardziej szczery? Miły? Gadatliwy? Ogółem można by było to określić jako: Był chętny do rozmów, a teraz? jakby cała ta odwaga z niego wypłynęła. Może coś się stało w klanie? Może ktoś zachorował? A może były do dziecinne błachostki którymi dzieci tak się przejmowały. Bali się , że ktoś z dorosłych odkryje na przykład: pomalowaną ścianę albo zrzucone świeżo wyprane pranie. A tym czasem dorośli uważali to za głupie wybryki a nie prawdziwe problemy.Co oni mogą wiedzieć? Ich dzieciństwo dawno się skończyło i teraz mają tylko na głowie to czy wystarczy im pieniędzy na dalsze życie czy ktoś wróć zdrowy z misji? Czasem same dzieci są zmęczone ciągłym wyjaśnianiu dorosłym o co im chodzi. Po prostu oni nic nigdy nie rozumieją...!

-No dobrze to do odpowiedzi przyjdzie... Hm..- Iruka spojrzał na całą klasę.. Naruto nie bo nie słuchał a innych ledwo znał.. Chyba każdy kojarzy Naruto? Ulicznego rozrabiake który ma tak naprawdę zapieczętowanego potwora! Spojrzał na dziewczynę o niebieskich włosach wydawało mu się jakby słuchała.. Jednak rzeczywistość była trochę inna... Niebieskowłosa wcale a wcale nie słuchała tego co ma do powiedzenia Iruka.

-Em. Jak masz na imię?-Pokazał palcem na dziewczynę która wybudzając się z transu po przez lekkie uderzenie Sasuke w ramię...

- Mógłby Sensei powtórzyć?-Zapytała lekko zdenerwowana , ponieważ nie chciała podpaść pierwszego dnia..

-Jak masz na imię?-Powtórzył Iruka.

-Nezumi Adachi.- Iruka słyszał już kiedyś to słynne nazwisko. BA! Nawet tysiąc razy!

-Więc Nezumi ym.. Naszą wioską rządzi A:Mizukage B:Hokage czy może C:Kazekage?

Nezumi uśmiechnęła się szeroko. Takie łatwe pytanie? Nawet ten gołąb Naruto to umie. Cały czas powtarza na przerwach: Ja zostanę hokage! Więc niby jak Nezumi miała nie wiedzieć takiego prostego pytania? Bez zawahania odpowiedziała:

-Hokage sensei..- Iruke nie zdziwiła odpowiedź Nezumi to było chyba najłatwiejsze pytanie no ale cóż się dziwić to dopiero początek dla tej klasy w akademi..

-Tak dobrze...- Nagle usłyszał głos Naruto..

-Sensei chyba żartuje?! To było najłatwiejsze pytanie na świecie! Dlaczego pan mi tego pytania nie zadał?! B-O J-A CH-C-E Z-O-S-T-A-Ć H-O-K-A-G-E!!!- Dokładnie literując ostatnie zdanie... Według niej było to straszne... Nawet nie umie rzucić jednego głupiego shuriken'a w tarcze a on już podnieca się na słowo Hokage.. Po swoich przemyśleniach Nezumi usłyszała w uszach dźwięk dzwonka. Co oznaczało koniec lekcji.. W końcu! W końcu się dowie dlaczego Sasuke jest taki em? Dziwny? Nie przytomny w pewnym sensie.... Wyszła szybko nie czekając na Sasuke umówili się obok baru z ramen. Dziewczyna grzecznie usiadła przed tym witając się. Nie zamawiała nic ponieważ nie wiedziała czy Sasuke będzie chciał gdzieś z nią iść czy tutaj posiedzieć. Dla własnego bezpieczeństwa wolała posiedzieć niż potem , żeby Sasuke musiał na nią czekać aż ona skończy łaskawie jeść... Po kilku minutach zjawił się chłopak. Miał dziwny beznamiętny wyraz twarzy. Co bardzo niepokoiło Nezumi.

-To powiesz mi w końcu co się stało?-Zapytała

-Chodź.-Złapał ją za ręke było to u nich normalne.... Po niecałych 15 minutach znajdowali się pod bramą do osiedla klanu Uchiha...

-Po co mnie tu przyprowadziłeś?- Zapytała ciekawa o co tu może chodzić....

-Mój brat dziwnie ostatnio się zachowuje, może razem go nakłonimy do wyduszenia tego z siebie? - Nezumi lubiła Itachiego.,. Był spokojny opanowany i nigdy nie krzyczał nawet jak zniszczyliśmy mu ulubionego shuriken'a. Był jednym słowem opanowanym człowiekiem

-To wchodzimy?-Zapytała zniecierpliwiona dziewczyna, nigdy nie potrafiła usiedzieć w miejcu sukcesem było to , że wytrzymała w akademi

-Dobrze musze mu opowiedzieć jak było w akademi-Nezumi mogła zauważyć szczęście na twarzy Uchichy.. Otworzyli wrota.. Nie spodziewali się tego co mogli tam ujrzeć....

-Zzawsze jest tu tak cicho?-Wyjąkała Nezumi. Spojrzała na Sasuke zobaczyła w jego oczach strach, niepewność zdezorientowanie?Szybko ruszył przed siebie zostawiając dziewczynę w osłupieniu. Bał się. Nagle zobaczył ludzi w kałuży krwi leżących bezwładnie na ziemi.. Zaczął biec. A co jeśli jego mama, ojciec i brat też zostali zabici? Wparował do mieszkania jak oparzony.. Było cicho, ciemno wzdrygną się na samą myśl o utracie rodziny. Zaczął przeszukiwać mieszkanie od góry do dołu.. Wszedł do rzekomo salonu , i tam to co zobaczył wzbudziło u niego płacz

*Tym czasem Nezumi*1 os*

Stałam tam jak wryta dopiero po paru minutach zrozumiałam , że musze czym prędzej znaleźć Sasuke. Zaczęłam z moją największą szybkością biegnąć w stronę domu chłopaka. Znałam dobrze okolice , ponieważ spędziłam tutaj masę czasu..

Wbiegłam szybko do domu Sasuke nawołując przy tym imie swojego przyjaciela. Odpowiedział mi płacz... Nasłuchiwałam skąd dochodzi. Gdy ogarnęłam skąd wydobywa się płacz poszłam czym prędzej zobaczyć co się stało... W mgnieniu oka znalazłam się obok Sasuke spojrzałam w góre. Moje źrenice powiększyły się chyba ze sto razy... Zobaczyłam Itachiego całego we krwi, ale nie swojej jego matki i ojca. W oczach miał sharingan'a? Nie. To było coś innego- co prawda podobnego. Przytuliłam Sasuke do siebie. Ani drgnął. Spojrzałam wówczas na Itachiego i powiedziałam:]

-Dlaczego to zrobiłeś?-Zaczęły do oczu napływać mi łzy. Nie potrafiłam określić jednego.. To były łzy smutku? rozpaczy? A może złości?

-Miałem zamiar sprawdzić moje siły... A ty jako iż dowiedziałaś się o rombek za dużo powinnaś leżeć teraz tak- Jak to robi mój ojciec i matka.

Wzdrygnęłam się na te słowa poczułam dziwne uczucie pieczenia w okolicy rogówki, soczewki ogólnie całego oka..

-Skąd masz sharingan'a?-Zapytał z ciekawością Itachi , a ja? Przestraszyłam się .. Co? Ja mam sharingan'a? Ale jak to? O co tu chodzi? Powiedziałam krótkie -Nie wiem- Tak aby nie usłyszał do końca.. Wzięłam Sasuke za rękę. Chciałam być teraz w swoim ciepłym domu razem z Sasuke. Ale dlaczego? Dlaczego osoba której ufałam bez granicznie zabiła cały swój klan? Może ktoś mu pomógł? Usłyszała krótkie szczere ale jakże przepełnione nienawiścią ale także miłością od Itachi'ego

-Sasuke. Znienawidź mnie oraz przyjdź do mnie kiedy zdobędziesz takie same oczy jak ja...-Sasuke coś chciał powiedzieć ale szybko wybiegłam z nim na ulicę biegłam.... Po prostu chciałam być teraz w swoim domu.. Przy mamie i tacie... Szybko doszliśmy do bram klanu Adachi jako iż był to bardzo mocny klan pilnowali go ANBU. Poprosili o dane itp. Nigdy ich nie widziałam weszłam spokojnie do siedziby. Dlaczego wszystko było zamknięte? Popatrzyłam znacząco na Sasuke a ten obdarzył mnie wzrokiem nieobecności? Chyba tak można było to nazwać.. Przypomniała mi się chwila w której Orochimaru zaatakował mój dom wtedy powiedział że zginie cały klan jeżeli moi rodzice nie oddadzą mnie mu... Pewnie myślał , że będzie robił sobie ze mnie królika doświadczalnego... Ale jednak rodzice nie oddali mnie mu... Zatem czekała cały klan ciężka porażka Orochimaru wypowiadając to słowo tak syczał.Pewnie dlatego , że kontrolował węże i stał się jednym z nich... Byłam wtedy mała więc nie rozumiałam pewnych zdań zrozumiałam tylko: Cały klan zostanie zabity kiedy Nezumi zacznie naukę w akademii.... Dlatego moja mama była taka smutna? Pewnie godziła się ze śmiercią....

-Nie żyją... Pewnie ANBU nic o tym nie wie-Orochimaru zaatakował z ukrycia... Nie byłam jakoś mocno związana z mamą oraz tatą mieli dużo misji i pracy w klanie.. Ale jednak.. Zaprowadziłam Sasuke do mojego domu..... I tak oto zaczęła się moja przygoda.....  



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

***********************************************************************************************

OHAYO! ^^ Mamy prolog :33 Spędziłam nad nim 5 godzin.. No dobra z małymi przerwanmi ;D Jest to moje pierwsze opowiadanie w całym swoim życiu więc proszę o wyrozumiałość.A haha przypomniało mi się przecież! Pisałam o śwince Pepie w 1 klasie podstawówki! Więc drugie! Zniosę krytykę i z góry przepraszam za wszystkie błędy :/ Prolog pisało mi się dość ciężko , ponieważ lubie akcje a akcji w tej książce będzie duuuużooooooo i jeszcze dalej! :D Ymm Prolog ma 1552 słów. Rozdziały będą się pojawiać co 2-3 tygodnie. I od razu podkreślam że tu akcja będzie się rozkręcać w jakimś 7 rozdziale? Dlatego że ja nie lubie jak wszystko dzieje się od razu ://  Taka maj natura xd Rozdziały (postaram się) ,żeby miały po 1000 słów w góre :) I wiem , że zaczyna się jakby to było Love story Sasuke x Nezumi ale jak było u góry ja wole jak akcja się rozkręca trochę później trzeba być cierpliwym! :) A wtedy by było hmm..... Gdy przyleci??? wąż? eeeee katana xD? Nie wiem xD Dobra koniec widzimy  się za ok 2-3 tyg :) Bayoo♥♥♥


You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 23, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Gdy przyleci kruk.... (Itachi x Nezumi) L♥ve st♥ryWhere stories live. Discover now