Rozdział 1

90 5 1
                                    

WARNING!!!

- Główny paring to Kyan x Shou poboczne : Jun x Shou, Kenji x Shou

- yaoi - w niektórych momentach porno XD - przekleństwa - trochę zachwiany dramatyzm sytuacji -nieudany plusz - zjebany humor zjebanych autorek :) - słowa w nawiasach są dopiskami od autorek

Słońce zaczęło wdzierać się do mojego pokoju, wybudzając mnie ze spokojnego snu, znowu zataczając krąg wokół życia. Wstając zaplątałem się w kołdrę uderzając głową o kant szafki. Dzień zapowiadał się zajebiście. Tak jak każdego dnia, ubrałem się w swoje znoszone ubrania, po czym odbyłem swoją poranną toaletę. Poszedłem do kuchni zrobić kawę dla siebie i mojej mamy.

Mieszkamy sami odkąd zostawił nas mój ojciec, jego opuszczenie nie zmieniło tylko naszej sytuacji mieszkaniowej, ale również od tego czasu rozpoczęły się kłopoty finansowe. Zaraz po ukończeniu szkoły byłem zmuszony zacząć pracę i zapierdzielać na dwa etaty w pobliskim sklepie spożywczym. Mimo moich starań, pieniędzy nie wystarcza na wszystkie rachunki. Właściciel mieszkania żąda wysokich opłat, pomimo tego, że mieszkamy w kiepskich warunkach, w dodatku w jednej z biedniejszych dzielnic Tokio.

Moje rozkminiania przerwał głos mojej matki:

- Shou, wstałeś już? - Powiedziała do mnie, gdy stałem przy blacie robiąc kawę (XD).

- Nie mamo, śpię - Odpowiedziałem z sarkastycznym uśmiechem.

- Ale Ci się żart wyostrzył - Odparła siadając przy stole.

Przeprosiłem ją i podałem jej kubek z napojem. Po chwili sam dosiadłem się naprzeciwko, popijając kawę zacząłem studiować jej twarz. Jest kobietą czterdziestopięcioletnią z widocznymi zmarszczkami na bladej skórze. Na jej buzi widać zmęczenie, spowodowane ciężką pracą, którą wykonywała jeszcze do nie dawna, ale problemy zdrowotne nie pozwoliły jej na kontynuację zawodu.

- Musimy porozmawiać... - Zaczęła nie pewnie.

- Chodzi o pieniądze.

-Tak. Wiem, że ciężko pracujesz i doceniam to z całego serca, ale nawet Twoja ciężka praca nie pozwala nam na comiesięczne opłaty.

- Nie zamartwiaj się tym mamo, przy Twoim stanie zdrowia, nie możesz sobie pozwolić na większy stres. Na pewno znajdę jakieś rozwiązanie.

- Shou...

- Muszę lecieć. - Powiedziałem całując ją w policzek - Praca wzywa.

Pospiesznie zacząłem pakować śniadanie do torby, ubrałem buty i pokierowałem się w stronę wyjścia. Kiedy byłem na korytarzu, matka krzyknęła do mnie:

-Ej, Shou. Może znajdziesz sobie jakąś bogatą żonę albo chociaż chłopaka?

- Mamo ciszej, nikt nie musi wiedzieć o mojej orientacji.

Sklep spożywczy znajdował się nie daleko, naszego miejsca zamieszkania, więc droga do pracy zajęła mi bardzo mało czasu.
Prawie się spóźniłem.

Wszedłem zmachany do sklepu minutę po czasie, widząc przy wejściu swojego kierownika, którego twarz, wyrażała czysty wkurw.

+18 Overall I just want you to be happy +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz