I

10 1 0
                                    

I zaczął się kolejny nudny dzień. Godzina 7:00. Mój wrzeszczący na cały blok budzik postanowił mnie wyrwać ze snu. Rozpoczęła się poranna rutyna. Wskoczyłam w swoje kapcie i energicznym ruchem ręki wyłączyłam budzik. Poszłam do kuchni i zaparzyłam wodę na kawę. Jak zwykle pomyliłam cukier z solą i musiałam powtarzać czynność od nowa. Popijając kawę zerknęłam na plan zajęć. Okazało się,że o 8:00 zaczynam zajęcia z grupą przedszkolną,która w ramach lekcji przychodzi do mnie na lekcje baletu.Były to same dziewczynki chłopcy wybrali sobie inne dziedziny tańca. W tym przedszkolu taniec to obowiązkowe zajęcia. Nie mam przyjemności prowadząc lekcje dla tych dziewczynek. Ale to moja praca i muszę ją wykonać. Ubrałam się w byle jakie dresy a do torby spakowałam moje balerinki i strój do tańca. Udałam się do pracy. Przemierzałam pieszo ulice i budynki. Te same niezmiennie od kilku lat. Weszłam do budynku i od razu udałam się w strone mojego pokoju. W szkole,która z resztą należała do mnie miałam swój pokój. Była w nim szafa,wygodna kanapa i biurko. Przebrałam się a niedługo potem w pracy zjawili się Justyna,Karol i Igor moi przyjaciele,których poznałam dopiero wtedy gdy ich zatrudniłam. Wpadli do mojego gabinetu po klucze do własnych pokoi. Każde z nich uczy innej dziedziny tańca. Justyna uczy tańca współczesnego, Karol towarzyskiego a Igor hip-hopu. Przebrana już zeszłam na dół z listą dzieci z grupy przedszkolnej. Sprawdziłam obecność i wysłałam dzieci do odpowiednich nauczycieli. Ten obowiązek zawsze należał do mnie jako do osoby,która zatwierdza uczniów do szkoły. Odesłałam moją grupę na sale i kazałam czekać. Zapomniałam osobnej listy mojej grupy więc natychmiast po nią pobiegłam. Po wejściu na sale zastałam bijącą się Julke i Pole. Czyli dwie faworytki grupy przedszkolnej.
-Co tutaj się dzieję?! Pola,Julka!
-To ona zaczęła.
-A właśnie,że ty małpo!
-Dziewczynki. Skąd w was tyle nienawiści? Wy macie dopiero 5 lat powinnyście się bawić,rozmawiać a wy się bijecie? Proszę was na słówko a reszta grupy rozgrzewka.
Wyszłam z dziewczynkami za drzwi. Widziałam przez szybę czytającą w bufecie magazyn wychowawczynią grupy panią Jeczyńską. Kobieta w siwych włosach o przemiłym wyrazie twarzy. To może wydawać się śmieszne ale gdy byłam mała była również moim wychowawcą.
-Co się dzieję? To już nie pierwszy raz kiedy przyłapuję was na bijatyce. Julka o co chodzi?
-To ja mam rządzić grupą a nie ona!
-Ja jestem fajniejsza niż ty więc to ja rządzę grupą!
Zdziwiło mnie to co dziewczynki zaczęły mówić.
-Zaraz,zaraz. Jakie rządzenie grupą? Waszą grupą rządzi pani Jeczyńska a nie żadna z was. A wy jesteście przedszkolakami,które do tej grupy należą a nie jej prezesami.
-Ale...-próbowała jednak wtrącić Pola.
-Żadnych "ale". Posłuchajcie. Jeżeli jeszcze raz zobaczę,że na moich zajęciach ale i poza nimi doszło między wami do sprzeczki albo bijatyki to powiem to waszym rodzicom. Na salę!
Zajęcia w grupie Julki i Poli przebiegły później bez zarzutu. Kolejne zajęcia z grupą męską miałam o 17:00 a o 19:00 przeprowadzałam szkolenia dla instruktorów baletu jak co poniedziałek. Ok. 20:00 wyszłam ze szkoły. Wracałam tą samą ulicą co zawsze. Nagle usłyszałam melodię utworu "Jezioro łabędzie". Zdziwiło mnie to bo w pobliżu nie było żadnego teatru a muzyka dobiegała z głębi jednej z kamienic. Postanowiłam,że wejdę tam i zobaczyłam coś czego się nie spodziewałam.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 08, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Róża wśród chwastówWhere stories live. Discover now