-Jezu Starlly, wyluzuj, dam sobie przecież radę. - powiedziałam do mojej starszej przyjaciółki która przez pewien czas dzieliła ze mną dom.
-Jak ja mam wyluzować, martwię się o ciebie. - powiedziała.
-Nie mam piętnastu lat dziewczyno. - zaśmiałam się.
-Kiedy ona przyjedzie? - zapytała szatynka.
-Powinna już być. - odpowiadam.
-O, chyba podjechała. - mówi wyglądając przez okno.
-Tak to ona. - powiedziałam i zrobiłam to samo. - To co. - powiedziałam i trochę smutna się uśmiechnęłam. - Zobaczymy się jeszcze nie? - mówię.
-Jasne, że tak. - uśmiecha się szczerze i mnie przytula. - Pomogę Ci wszystko znieść okej? - pyta a ja przytakuje.
Bierzemy walizki i pudła po czym wychodzimy z mieszkania i znajdujemy się przy samochodzie Victori.
-Hej. - mówię i wkładam walizkę do bagażnika.
-Cześć. - odpowiada uśmiechnięta.
-Bez chłopaka, nawet nie dzwoń żebym przyjechała. - mówi i się śmieje po czym mnie przytula.
-To do zobaczenia. - uśmiecham się i hamuje łzy które napływają mi do oczu.
Wsiadam do auta ostatni raz żegnając się z przyjaciółką, a po chwili jej dom widzę z oddali. Czeka mnie dość długa podróż..
***
-Hej April, wstawaj jesteśmy już. - szturcha mnie.
Leniwie otwieram moje oczy i wysiadam z samochodu. Biorę swoje walizki i jadę z nimi do domu. Jeśli chodzi o niego jest z cegły. Bardzo mi się podoba. Wchodzę do środka i od razu wita mnie Tilly i Yuki.
-Hej April. - mowi uśmiechnięta.
-Hej Matilda. - mówię i się uśmiecham po czym przytulam brunetkę. - Gdzie masz Leo? - pytam.
-Siedzi u siebie, nie licz, że prędko wyjdzie bo jest u niego Charlie. - mówi i się uśmiecha.
-A no okay. - robię to samo.
Charlie. Wiele wspomnień z dzieciństwa, miłość w wieku 5 lat. To było mega słodkie. Ciekawe jak się teraz trzyma.
-Tilly. - mówi Victoria gdy wchodzi. - Zaprowadź April do pokoju. - uśmiecha się.
Stawia na ziemię moje pudła a ja po chwili czuje dotyk na mojej ręce. Zaczyna ciągnąć mnie po schodach, wchodzimy przez drzwi na końcu korytarza. Zastaje tam pokój który jest totalnie w moim stylu. Są białe ściany, a jedna z nich jest ceglana, na niej wisi biała półka na której stoi mała plazma. Jest ona na przeciwko szarego dużego łóżka. W jednej ścianie wbudowany jest regał z książkami, a zaraz obok wystaje biały stół do którego dostawione są tego samego koloru dwa krzesła. Obok łóżka jest mała półeczka nocna która wystaje ze ściany, a zaraz obok niej jest duże okno sięgające ziemi a nad nim wisi biała firanka.
-Fajnie tu. - mówię i się uśmiecham.
-Pomóc Ci wnieść walizki? - pyta.
-Nie, dam radę. - mówię.
-Okej jak coś to na końcu korytarza mam pokój, jeśli czegoś potrzebujesz śmiało mów. - uśmiecha się.
-Okej. - mówię cicho a dziewczyna wychodzi.
Chwilę jeszcze patrzę na pokój i wracam na dół po rzeczy. Gdy biorę jedną z walizek słyszę śmiechy z góry. Po schodach schodzi Leo.
-Um, hej. - mówi Leondre.
-Cześć. - mówię cicho i podchodzę aby go przytulić.
Zza jego pleców patrzę na wysokiego blondyna o dużych dołeczkach w stylowej szarej czapce i tego samego koloru spodniach dresowych. Wszystko uzupełniają białe yeezy i kremowa gruba bluza. Chłopak widząc mnie szeroko się uśmiecha.
CZYTASZ
Moonlight • Charlie Lenehan
Fanfiction>>No fair You really know how to make me cry When you gimme those ocean eyes <<