Uwielbiałam góry. Można powiedzieć, że się w nich urodziłam. Właściwie to w małym domku niedaleko gór w miejscowości El Sahuaro w stanie Sonora w Meksyku, ale nie gościłam tam długo. Gdy miałam siedem lat tata dostał dobrze płatną pracę w Whitehorse w Kanadzie i musieliśmy się przeprowadzić. Byłam już na tyle duża aby cokolwiek pamiętać z tamtego okresu, a poza tym miałam kilka zdjęć, które sprawiały, że nie byłam w stanie zapomnieć. Odkąd wyjechaliśmy nigdy więcej nie byłam w górach. Co prawda miasto było nimi otoczone ale nigdy nie miałam możliwości aby się na jakąś wspiąć. Zachwycałam się ich wyglądem na fotografiach, budziły we mnie pewien zachwyt ale także strach. Miały w sobie coś niebezpiecznego i tajemniczego. Dopiero trzy lata temu miałam możliwość wzięcia udziału w górskiej wspinaczce w okolicach miasta i od tej pory chodziłam po nich jak szalona.

Sądziłam, że byłam już wystarczająco przygotowana, dlatego w ferie zimowe zamiast wylecieć z rodzicami na plażę (tak jak robiłam co roku) postanowiłam wyruszyć na wspinaczkę górską z moim chłopakiem i jego kolegą (którego swoją drogą nie znosiłam, ale o tym kiedy indziej). Poza tym nienawidziłam chodzić na plażę. Nie widziałam niczego ciekawego w wylegiwaniu i smażeniu się na słońcu w okropnym upale. Nie lubiłam, kiedy nagrzany piasek parzył mnie w stopy, a sól morska skraplała się na każdym centymetrze mojej skóry w postaci białych plamek. Jedyną rzeczą dla której jeździłam z rodzicami na plażę było nurkowanie. Uwielbiałam podziwiać dno morskie i wstrzymywać oddech tak długo jak tylko się da.

Włożyłam do mojego górskiego plecaka czekanomłotek i jeszcze raz sprawdziłam czy spakowałam wszystkie potrzebne mi rzeczy.

Upewniwszy się, że mam wszystko co niezbędne, założyłam go na plecy, pożegnałam się z rodzicami i wyszłam z domu, gdzie w swoim samochodzie, czekał już Chris - mój chłopak.

I don't think you're right for himOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz