prolog X

191 16 9
                                    

Ciemny świerkowy las stróżył się i po obu stronach zamrzniętej rzeki. Głucha cisza spowijała las, tak odludzki i zimny, że nawet smutek nie oddałby ducha temu miejscu. Koło zamarzniętej rzeki z krzaków wyłoniły się trzy koty. Ich zjeżony sierści pokrywał szron a oddechy odrazu po wydostaniu się z pysków, zamieniał się w kłęby pary.
Dwa mniejsze kociaki, ledwo zadążały za większą kotką, która mknęła przed siebie, jakby przed kimś uciekała.

~
Mineła godzina, a potem druga. Ciemność bardzo długiej nocy zniknęła, a za nią pojawiło się światło dnia. Jedno z kociąt spadło na mroźny śnieg, miauczą przy tym niepohamowanie z rozpaczy i z głodu. Starsza kotka, która szła przodem, odwróciła głowę, aż jej wzrok spotkał się ze spojrzeniem maluch.

- Zaraz znajdę ciepły kąt. Obiecuję - miauknęła.

Wzięła malutką kulkę futra w pysk i ruszyła w dalszą drogę. Z nastaniem kolejnej nocy przyszedł strach. Nie dość, że panowała okrutna pogoda, to jeszcze kociaki umierały z głodu, jak ona sama też. Kotka ledwo pokonywała kolejne przeszkody, stojące jej na drodze. Całe ciało jej się trzęsło z zimna a łapy powoli odmawiały dalszej pracy. W końcu wycieńczona spadła na ziemie.
~

W tym samym czasie z krzaków wyskoczył kocur o jasnoszarej sierści. W pysku miał małą mysz, która była już pokryta lekką warstwą lodu. Kiedy ich zobaczył, puścił zwierzynę i podbiegł do nich. Kotka leżała nieruchomo, lecz podnoszące się powoli brzuch,  sygnalizował że żyje. Szybko złapał małego kociaka w pysk i zaniósł go pędem do szopy, która znajdowała się niedaleko stąd. Położył go delikatnie na sianie i przykrył go szmatą, leżąca obok. To samo zrobił z drugimi kociakiem, który chował się ze strachu za plecami kocicy. Kiedy upewnił się, że są bezpiecznie wybiegł z szopy, żeby pomóc umierającej tam kotce. Gdy do niej dotarł, złapał ją za kark i zaciągnął do środka. Położył ją niedaleko kociąt, po czym przyjrzał się uważnie całej trujce. Kotka wydawała się nieprzytomna, ale po paru minutach otworzyły oczy i zerkneła na niego.

- Dziękuję - miauknęła cicho. - Nazywm się Jaśminowe Serce a to moje rodzeństwo Wicherek i Zima -  wskazała nosem na dwie śpiące kuleczki, koło jej brzucha. - Jesteśmy z Klanu Lodu.

- Jestem Szron - kocur kiwnął głową na powitanie i zerknął na nią z bijącą w błękitnych oczach ciekawością.  - Powiedz mi dlaczego wasz klan pozwolił ci wyjść z tymi maluchami w taką pogodę?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 18, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Wojownicy - Ostatnia nadzieja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz